Że co?! Że jak?! (2024) - recenzja filmu [Forum Film]. Amerykańska masakra we Włoszech

Że co?! Że jak?! (2024) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film]. Amerykańska masakra we Włoszech

Piotrek Kamiński | 16.06, 22:00

Kiedy małżeństwo gejów wyrusza do Włoch świętować swoją rocznicę, w międzyczasie czekając na wieści w sprawie potencjalnej adopcji dziecka, które ma zaraz przyjść na świat, nie mają pojęcia, że cały ich świat zaraz wywali się do góry nogami. I to wcale nie dlatego, że Włosi są tak krwiożerczo nastawieni do związków jednopłciowych! Powód jest zupełnie inny...

Nick Kroll i Andrew Rannells to duet, który mi osobiście najbardziej kojarzy się przede wszystkim z zakończonym niedawno "Big Mouth". I całkiem to zabawne, bo mimo że obie produkcje mają zupełnie inną twórców, to gdyby ktoś powiedział mi, że to co sami ludzie, uwierzyłbym im bez najmniejszego problemu. Czy to dobrze czy źle, to już każdy musi sobie ocenić własnym sumieniem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Obie produkcje celują swoim humorem w raczej niskie rejony, bawiąc przede wszystkim poprzez szokowanie i tylko z rzadka wysilając się na jakiś bardziej błyskotliwy gag. Zarówno "Big Mouth" jak i "Że co?! Że jak?!" Głównymi bohaterami robi zepsutych, często antypatycznych ludzi, czyniąc kibicowanie im praktycznie niemożliwym. No i w przypadku obu tych produkcji, trudno powiedzieć dla kogo to właściwie powstało.

Że co?! Że jak?! (2024) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film]. Bo komedie zrobić, to trzeba umieć!

Dom i Cole
resize icon

Dom i Cole są ze sobą już od lat. Mają w życiu prawie wszystko - miłość, pieniądze, piękny dom - lecz czegoś cały czas im brakuje. Tym czymś jest dziecko, które pozwoliłoby spiąć ich rodzinę klamrą i usiąść z satysfakcją, że niczego im już nie brakuje. Starają się o adopcję już od trzech lat, jak dotąd bezskutecznie. Tym razem jednak może być inaczej, ponieważ matka dziecka, Candace (Amanda Seyfried) zdaje się ich lubić. Chłopaki obiecują sobie, że zrobią wszystko, aby tylko wreszcie móc zostać ojcami. Dosłownie wszystko, jak się później okaże.

Pierwsza połowa filmu w ogóle nie wskazuje na to, abyśmy mieli do czynienia z czarną komedią. Chłopaki udają się do Paryża, chodzą sobie za rączkę, rozmawiają z goszczącym ich przyjacielem ojca Doma, chłoną włoski klimat. W tych scenach nawet zdjęcia stają się bardziej europejskie - szersze, z oldskulowymi zbliżeniami, inaczej doświetlone. Rzecz w tym, że ani ich romans nie jest niczym ciekawym, ani ich przekomarzanie się nie jest specjalnie zabawne. Efekt jest taki, że w pierwszej połowie filmu praktycznie nic się nie dzieje. W drugiej, kiedy przysłowiowy stolec uderza w wiatrak, jest trochę ciekawiej, a wisielczy humor potrafi nawet lekko rozbawić (momentami), ale film jako całość sprawia wrażenie pustego i bezcelowego.

Że co?! Że jak?! (2024) - recenzja, opinia o filmie [Forum Film]. Ah, ci homofobi!

Mąż i mąż
resize icon

Zdaje się, że jednym z głównych motywów filmu - łączącym humor i poważniejszy komentarz ma temat obu "stron" problemu - miała być kwestia uprzedzeń. Włosi nie rozumieją, że tych dwóch panów, to nie tylko koledzy, podczas gdy główni bohaterowie boją się włoskiego temperamentu, od razu wyobrażając sobie najgorsze scenariusze. Rzecz w tym, że realizacja tego tematu woła o pomstę do nieba. Po stronie włoskiej jest to chyba dosłownie jedna scena, w której pracownik hotelu zaczyna gorączkowo rozłączać łóżka, gdy widzi, że gośćmi są dwaj mężczyźni (scenarzysta ewidentnie nigdy nie był we Włoszech), co wypada wręcz groteskowo. Ostatecznie więc zostajemy tylko z dwoma gejami, którzy kompletnie niesłusznie zakładają, że wszyscy patrzą na nich z obrzydzeniem, bo nie mogli zadbać o to, aby zainstalować sobie słownik w telefonach albo nawet tłumaczyć sobie rozmowy online. W tej sytuacji to oni są homofobami. Może to tak intencjonalnie, nie wiem. Jeśli tak, to kłóci się to dosyć mocno z tym, co dzieje się później.

I to właśnie jest największy problem tego filmu - jest nieprzemyślany. Jakby ktoś miał jakiś względnie śmieszny pomysł (czarna komedia omyłek), więc produkcja ruszyła, w myśl zasady, że resztę dopracuje się po drodze. Fabuła wyszła z tego niedorzecznie wręcz zła. Jeśli miało mnie bawić to, jak bardzo cała historia i jej finał stoją w opozycji do klasycznych oczekiwań widowni, to się nie udało. Żeby nie było - są momenty, w których absurd sytuacji jest już tak olbrzymi, że zaczynasz się śmiać, ale to tylko wynikowa narastającego poziomu zgnilizny, jaką jest ten film.

Podsumowując, "Że co?! Że jak?!" nie ma żadnej wartości artystycznej. Fabularnie film jest idiotyczny. Tematycznie przeczy samemu sobie. Humorystycznie jest tak tani i nieskuteczny, że aż trudno w to uwierzyć. Mógłbym spokojnie polecić ci seans, gdyby chociaż gagi były na tyle wyraziste, aby można było dzięki nim zapomnieć o reszcie filmu. Tak, niestety nie jest, bo pierwsza połowa filmu jest wręcz po prostu nudna, a druga tylko odrobinę lepsza. Kompletna strata czasu i pieniędzy. Nie polecam.

Atuty

  • Pod koniec wybijający szambem absurd zaczyna nawet bawić;
  • Nie wiem... Ładne Włochy?

Wady

  • Beznadziejni główni bohaterowie;
  • Niedorzeczna, zwyczajnie dziwna i pozbawiona logiki fabuła;
  • W większości opiera się na tym samym, nieśmiesznym żarcie;
  • Pierwsza połowa nie ma na siebie żadnego pomysłu i ciągnie się niemiłosiernie.

"Że co?! Że jak?!" nie jest dobrą komedią, dobrą satyrą, ani dobrym czymkolwiek. Sugeruję wybrać się na cokolwiek innego.

2,0
Piotrek Kamiński Strona autora
Z wykształcenia filolog, z zamiłowania gracz i kinoman pochłaniający popkulturę od przeszło 30 lat. O filmach na PPE pisze od 2019. Zarówno w grach, jak i filmach najbardziej ceni sobie dobrą fabułę. W wolnych chwilach lubi poczytać, pójść na koncert albo rodzinny spacer z psem.
cropper