Spirit of the North 2 - recenzja gry. Trochę taka lisia Zelda

Spirit of the North 2 - recenzja i opinie o grze [PS5, XSX, PC]. Lisia Zelda nadchodzi

Igor Chrzanowski | Dzisiaj, 16:00

W dzisiejszych czasach coraz częściej twórcy niezależni decydują się na sequele. Czy Spirit of the North 2 godnie rozwija udane lisie przygody? Sprawdzamy w naszej recenzji!

Gdy twórcy gier niezależnych osiągną naprawdę imponujący sukces, nie należy im przeszkadzać w pracy nad ich kolejnym dziełem, albowiem może z tego wyjść coś naprawdę wspaniałego. Tak było ze Spelunky 2, Celeste, Rogue Legacy 2, Neva czy też Risk of Rain 2. Czy jednak pierwsze Spirit of the North dało twórcom materiał na porządny sequel i budowanie nowego ekscytującego świata wokół lisich spraw?

Dalsza część tekstu pod wideo

Czasem zdarza się, że producenci przedobrzą, postawią wszystkie karty na niewłaściwym polu, a nawet pogrążą się w wiecznie niekończącej się produkcji zbyt wielkich ambicji. Infuse Studio jest mimo wszystko małym zespołem, któremu mogło nie wystarczyć pary na to, aby zrealizować swoje obietnice. Jeśli chcecie się przekonać co wyszło ze Spirit of the North 2, zapraszam do lektury.

Spirit of the North 2 - wielkie ambicje, wielka gra

Malutka ekipa Infuse Studio dostała od losu wielką szansę, albowiem ich pierwsza lisia opowieść zarobiła prawdziwe krocie i pozwoliła autorom na 5 lat wytężonej pracy nad ich w pełni wymarzoną produkcją. No i naprawdę wydaje mi się, że podczas prac nad recenzowanym Spirit of the North 2, studio nie nakładało sobie praktycznie żadnych ograniczeń, byleby spełnić wielką wizję. Świat "dwójki" jest ponad 10x większy niż cała pierwsza gra. Przerzucono się także z liniowej opowieści na prawdziwą otwartość przedstawionej krainy, liczącej sobie 4x4 kilometry, co daje krainę mniej więcej wielkości The Legend of Zelda: Wind Waker. 

Dlaczego nawiązuję do kultowej serii Nintendo? A no dlatego, że nowa lisia opowieść wyrasta na coś w stylu takiej "Zeldy", ale z własną tożsamością i własnymi rozwiązaniami, pozbawionymi w 100% walki. Tak jak wspominali twórcy, ich produkcja jest czymś, czego należy "doświadczyć". Cała przygotowana opowieść jest powiedzmy sobie szczerze nieco sztampowa. Mamy mityczną wyspę, na której żyły mityczne plemiona, które miały swoich mitycznych bogów-strażników i w wyniku wielkiej wojny wszystko poszło w pi..., w diabły. My wcielamy się zatem w jedynego "ocalałego" strażnika, który ma za zadanie oczyścić pozostałych bogów ze swego rodzaju emocjonalnego i duchowego skażenia. Z jednej strony jest to coś, co czytaliśmy czy widzieliśmy już dziesiątki razy, ale jest to na tyle fajnie zrealizowane, że poznaje się to dość przyjemnie. Może bez wielkich emocji i bez potoku łez, ale można mieć kilka takich momentów pokroju "o, to jest cool".

Zważywszy oczywiście na wielką skalę projektu i jego otwartość, opowieść należy sobie poskładać z pojedynczych notatek opisujących nam to co kiedyś działo się w lisiej krainie i to co dzieje się w niej obecnie. Fabularnie Spirit of the North 2 zatem nie powala, ale kładzie podwaliny pod uniwersum, które kiedyś może zaowocować fajnymi projektami pobocznymi, a nawet filmem.

Spirit of the North 2 należy "doświadczyć"

Znacznie bardziej w produkcji Infuse Studio podobała mi się rozgrywka i jej założenia. Tak jak już wspomniałem powyżej, nowa lisia przygoda w dość interesujący sposób adaptuje na swoje potrzeby schematy znane z The Legend of Zelda, jednak wycinając z tego całą walkę. Mamy tutaj zatem do czynienia z rozgrywką polegającą na poszukiwaniu ciekawych miejsc i rozwiązywaniu związanych z nimi zagadek, przy których nierzadko będziemy musieli pomyśleć nieco niekonwencjonalnie. 

Aby jednak zabawa nie była zbyt prosta i zmuszała nas do kombinowania, niektóre miejsca lub zagadki są niedostępne, dopóki nie nauczymy się odpowiedniej umiejętności lub nie zrozumiemy pewnych zależności, które pomogą nam rozwikłać dany problem w zupełnie innej części mapy. Autorzy recenzowanego Spirit of the North 2 często mówili o tym, że chcą abyśmy jako gracze chcieli zintegrować się z wyspą, jej mieszkańcami i tajemnicami. No i rzeczywiście śmiało można powiedzieć, że idzie się w to nieźle wkręcić. Sam złapałem się na tym, że gdy eksplorowałem jakiś skrawek mapy i wpadłem na coś nowego, od razu miałem w głowie, że muszę wrócić gdzieś, gdzie byłem z 3 godziny temu, bo wiem już jak coś odblokować. Przedstawiony świat zapada w pamięć zarówno dzięki pięknym widoczkom, ale również dzięki temu, że gra stawia na samodzielność, a to z kolei oznacza, że nie latamy jak idioci od pytajnika do pytajnika, tylko szukamy ścieżek, skrótów i generalnie wczuwamy się w tę eksplorację.

Nie jest to jakieś nowatorskie podejście, ale nadal będzie dość odświeżające, po premierach kolejnych open-worldów usłanych znacznikami. Tak jak w Breath of the Wild, to my jesteśmy panami swojego losu i sami jesteśmy narratorami tej opowieści. Naprawdę więc poczułem, że tę przygodę naprawdę trzeba "doświadczać", czyli chłonąć jej każdą minutę, nie śpiesząc się przy tym. Ciekawe są tu też "starcia" z samymi strażnikami, albowiem mimo ich pokaźnych rozmiarów i nieskrępowanej agresji, nie mamy jak z nimi tak naprawdę powalczyć, więc musimy pokonać ich w nieco inny, bazujący na logice i zagadkach sposób. Spokojnie, mimo wszystko bitwy są należycie dynamiczne.

Spirit of the North 2 - czy warto zagrać

Reasumując, Spirit of the North 2 jest fajną grą, ale też nie pozbawioną wielu wad. Infuse Studio należy się rózga za tragiczny system wspinaczki i autentycznie niepotrzebny edytor lisa - niby czaję ideę tego, że lisy są słodkie fajniutkie i w ogóle, ale moim zdaniem taki rozbudowany edytor, to tylko marnotrawstwo czasu oraz pieniędzy, jakie mogły pójść na inne elementy. Dodatkowo sama historia nie jest jakaś super wow, aby chcieć ją szczególnie przeżywać. "Liska 2", można zatem śmiało sprawdzić, ale nie jest to kandydat do miana topowej niezależnej gry roku.

Advertisement

Ocena - recenzja gry Spirit of the North 2

Atuty

  • Ciekawy klimacik
  • Rozgrywka stawia na samodzielność
  • Spory świat do zwiedzania
  • Satysfakcjonujące zagadki
  • "Walki" z bossami

Wady

  • Zbędny edytor lisa
  • Średnio zrealizowana wspinaczka
  • Historia mogłaby być ciekawsza

Spirit of the North 2 to trochę taka Zelda, ale o lisach i lisich sprawach. Twórcy naprawdę dobrze rozwinęli swoje IP, któremu warto poświęcić trochę czasu.
Graliśmy na: PS5

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper