Indiana Jones i Wielki Krąg – recenzja gry.  Prawdziwa przygoda

Indiana Jones i Wielki Krąg – recenzja i opinia o grze [Xbox, PC]. Prawdziwa przygoda

Wojciech Gruszczyk | 06.12.2024, 01:00

Microsoft kończy rok za sprawą kolejnej oczekiwanej przygody. Czy jednak Indiana Jones i Wielki Krąg oferuje dopracowane doświadczenie i gra będzie uznana za kolejny sukces MachineGames? Przeczytajcie naszą recenzję.

Szwedzkie studio MachineGames w 2010 roku zostało kupione przez Bethesdę i rozpoczęło rozwijanie serii Wolfenstein. Twórcy zrealizowali kilka znakomitych przygód, w których BJ Blazkowicz miał okazję rywalizować z nazistami i choć główny bohater nowej gry doświadczonego zespołu nie jest aż tak żądny krwi, to jednak także i on musi mierzyć się z wysłannikami Hitlera.

Dalsza część tekstu pod wideo

Recenzowany Indiana Jones i Wielki Krąg oferuje jednak zupełnie inne doświadczenie względem wspomnianych produkcji z uniwersum Wolfenstein. Wróg niby ten sam, ale tytułowy poszukiwacz skarbów znacznie częściej chowa się w cieniu i skupia się na łamigłówkach, by ostatecznie zaoferować graczom bardzo ciekawe doświadczenie. Twórcy za sprawą tej gry udowadniają jedno: mając odpowiednie podstawy nie trzeba się bać nawet tak mocarnego IP.

Indy odwiesił kapelusz? Zdecydowanie nie!

undefined

Jak wiadomo Harrison Ford pożegnał się z rolą poszukiwacza skarbów, a Disney przynajmniej aktualnie nie chce rozwijać tego uniwersum bez ikony serii. Todd Howard otrzymał jednak szansę spełnienia swojego marzenia i razem z MachineGames doświadczony producent wziął na warsztat wielkie uniwersum. Designer i reżyser w wielu wywiadach podkreślał swoją miłość do legendarnego poszukiwacza skarbów i już pierwsze minuty w Indiana Jones i Wielki Krąg pozwoliły mi poczuć niesamowity klimat. Nie spodziewałem się, że magia pierwszych odsłon kultowej serii zostanie aż tak dobrze zaprezentowana w grze ekipy odpowiedzialnej za serię Wolfenstein.

Akcja Indiana Jones i Wielki Krąg została umiejscowiona pomiędzy wydarzeniami z dwóch filmów: „Poszukiwacze zaginionej Arki” oraz „Indiana Jones i ostatnia krucjata”... a w zasadzie dokładnie po tej pierwszej historii. Jest rok 1937 i po krótkim wstępie żywo wyrwanym z samego serca uniwersum, spotykamy Indianę Jonesa, który znajduje się w Marshall College. Poszukiwacz skarbów nie może jednak przepytywać kolejnych studentów i wypełniać swoich obowiązków, ponieważ jego spokojny wieczór zostaje przerwany przez olbrzyma. Wielki facet nie pojawił się w Stanach Zjednoczonych, by rozmawiać o dziełach sztuki, a kradnie jedno ze znalezisk i właśnie tak rozpoczyna się prawdziwa przygoda.

Recenzowany Indiana Jones i Wielki Krąg jest klasyczną historią-podróżą, podczas której Indy trafia do kolejnych krajów, by rozwiązać wielką zagadkę. Nie będzie raczej dla nikogo zaskoczeniem, że głównym tematem wyprawy jest właśnie tytułowy „Wielki Krąg” – naziści uważają, że mogą zrozumieć i zdobyć starożytną moc. Jedyną osobą, która może ich powstrzymać jest oczywiście niestrudzony poszukiwacz skarbów, a cała opowieść jest związana z poszukiwaniem artefaktów.

undefined

Scenarzyści z MachineGames blisko współpracowali ze specjalistami z Lucasfilm, by przygotować opowieść, która bez wątpienia mogłaby wylądować na wielkim ekranie i jestem przekonany, że Indiana Jones i Wielki Krąg zachwyciłby wielu widzów. Opowieść jest może trochę za bardzo przewidywalna, ale finałowy fragment wydarzeń w świetny sposób łączy się z całym uniwersum i naszą rzeczywistością. Nie sądziłem, że deweloperzy tak zgrabnie wykorzystają pewien... element, by na jego bazie zbudować zakończenie przygody.

Twórcy realizując grę nie zdecydowali się na jedną, wielką otwartą mapę, a podczas kolejnych wydarzeń trafiamy do innych lokacji. Na początku poszukiwacz natrafia na małą wskazówkę, która zaprowadza go do Watykanu, by po kilku godzinach biegania w stroju kapłana wylądować w Gizie i eksplorować tereny obok wielkich piramid, a istotną lokacją jest jeszcze pierwsze państwo tajskie Sukhothai. W grze nie zabrakło małego zimowego epizodu, azjatyckiej misji pełnej akcji oraz finałowej miejscówki – wszystkie tereny są bardzo zróżnicowane i trudno podczas rozgrywki czuć zmęczenie światem, ponieważ cały czas trafiamy do nowych miejsc i choć nie zawsze są to pełnowymiarowe, otwarte lokacje, to jednak deweloperom udało się zachować ciągłość akcji. W recenzowanym Indiana Jones i Wielki Krąg nie ma miejsca na nudę.

Ostatecznie Indiana Jones i Wielki Krąg ukończycie w około 18-20 godzin, ale po finale możecie bez problemu podróżować po świecie, by wykonać szereg dodatkowych misji. W każdym z głównych fragmentów opowieści jesteśmy zachęcani do wykonywania pobocznych questów, które mogą poprawić możliwości bohatera, ale zapewniają także przyjemną rozgrywkę.

Indy to jeden z aktorów tego widowiska

undefined

Indiana Jones to oczywiście protagonista historii, w którego wcielamy się od pierwszej do ostatniej minuty, ale poszukiwacz skarbów na każdym kroku odnajduje kolejnych towarzyszy. Na Ginę Lombardi natrafiamy na samym początku opowieści, ponieważ reporterka próbuje odnaleźć swoją siostrę – jej wątek okazuje się bardzo interesujący i został dobrze wdrożony do fabuły. Nie mogę powiedzieć, by jej postać była specjalnie zaskakująca, jednak okazuje się dobrą partnerką.

Niezwykle ważną rolę w całej grze odgrywa Emmerich Voss. Niemiecki archeolog to główny antagonista gry i zarazem wielki rywal Indiany Jonesa. To właśnie on przewodzi nazistowskiej misji, by odnaleźć tajemnicze artefakty związane z Wielkim Kręgiem – MachineGames w tym miejscu ponownie nie zawiodło wrzucając do gry obłąkanego nazistę, który jest wpatrzony w swoje zadanie i może poświęcić każdego, by zrealizować cel dla Hitlera. Voss dosłownie kradnie każdą scenę, w której się pojawia, czasami nawet przyćmiewając Indy'ego. Kapitalna rola, dobrze napisana postać i szaleństwo w oczach z niezwykle siarczystym, niemieckim akcentem – to po prostu kawał dobrej postaci.

undefined

Wspominając o Vossie nie mogę zapomnieć o Locusie, w którego wcielił się Tony Todd. Aktor znany z między innymi serii „Candyman” oraz ostatniego Spider-Mana 2 od Insomniac Games, wskoczył w buty olbrzyma i ta rola idealnie do niego pasowała. Jak wiadomo gwiazdor zmarł kilka tygodni temu, więc prawdopodobnie jest to jego ostatni występ w grze z segmentu AAA. Bez wątpienia aktor kolejny raz nie zawiódł i odnalazł się w historii.

Ostatecznie trudno mi nie wyróżnić Troy'a Bakera. Aktor nie był przekonany, czy chce zmierzyć się z rolą jednego z najbardziej znanych poszukiwaczy skarbów w historii, ale jego wersja Indy'ego jest bardzo dobra. W grze nie brakuje przyjemnych żartów, w których to właśnie Jones błyszczy i Baker kolejny raz pokazał się z naprawdę dobrej strony.

To Ty zakładasz kapelusz

undefined

Wielu graczy narzekało na decyzję deweloperów Indiana Jones i Wielki Krąg, którzy zdecydowali się zaprezentować historię z oczu bohatera. Byłem jednym z nich, ale wystarczyło kilka minut z kontrolerem w dłoni, by zrozumieć ten ruch studia – twórcy chcieli sprawić, by gracze poczuli się niczym legendarny poszukiwacz skarbów. Czy to się udało? Nawet nie wiecie, jak bardzo! Od pierwszej misji produkcja jest przeładowana oczekiwanym i genialnym klimatem wielkiej przygody – takie samo podekscytowanie mogliście czuć oglądając wybitną pracę na planie Harrisona Forda, który lata temu pierwszy raz zakładał na głowę charakterystyczny kapelusz.

Fenomenalny klimat jest budowany przez rozgrywkę. Recenzowany Indiana Jones i Wielki Krąg to przygodówka pełną gębą, w której nie jesteśmy męczeni toną elementów na ekranie, nie musimy nawet sięgać po mapę, a w trakcie podróży łatwo pominąć pomoce, które mogą nam ułatwić eksplorację. Designerzy spisali się na medal realizując wiele widowiskowych lokacji – ostatecznie w trakcie gry czuć, że twórcy nie chcieli wszystkiego ułatwiać i starali się zaoferować bardziej klasyczne doświadczenie...

To właśnie z tego powodu w trakcie rozgrywki nie zdobywamy punktów doświadczenia za pokonanych wrogów, a mając w rękach aparat fotograficzny możemy wykonywać zdjęcia różnym ważnym elementom otoczenia lub zabytkom. Indiana poszerza swoje horyzonty, a dzięki kupowaniu lub znajdowaniu kolejnych książek może lepiej radzić sobie w walce lub eksploracji – wystarczy tylko otrzymać dostęp do publikacji, by następnie móc przeznaczyć wcześniej zdobytą walutę do nauki. MachineGames wpadło na bardzo przyjemny i pasujący do realiów gry system, który w bardzo przystępny sposób pozwala nam rozwijać zdolności postaci.

undefined

W każdej głównej lokacji pojawia się także nowa mechanika. Na początku jest to wspomniany aparat, innym razem łapiemy do ręki zapalniczkę, by ostatecznie móc nawet korzystać z aparatu oddechowego. Twórcy dość niespodziewanie zmuszają gracza do wykupienia sprzętu, co może negatywnie wpłynąć na doświadczenie niektórych osób, ponieważ bohater musi zdobyć pieniądze i trochę oddala się od głównego wątku, ale ja miałem to szczęście, że zawsze posiadałem przy sobie odpowiednią gotówkę – wystarczy tylko trochę lizania ścian i okradania nazistów.

Indiana Jones nie jest jednak wojownikiem podobnym do wspomnianego Blazkowicza. Bohater w wielu etapach może korzystać ze swojego rewolweru lub nic nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć po broń przeciwnika, ale poszukiwacz skarbów nie jest odporny na ataki. Wystarczą 2-3 celne strzały, by Indy padł na ziemię i gracz musiał rozpoczynać fragment od zapisu. W pojedynkach pomaga jedzenie pożywienia, które można znaleźć w wielu miejscach na całym świecie – bohater zajada się przykładowo chlebem, by w najbliższej przyszłości móc stawać do walki. Protagonista chętnie wymienia się z nazistami kolejnymi ciosami lewą lub prawą ręką, a przytrzymanie jednego z triggerów sprawia, że bohater może pokusić się o mocniejszy atak. Ważne podczas walk jest wykonywanie uników, parowanie, lub nawet popychanie wrogów – twórcy często zachęcają nas do zrzucania nazistów ze sporych wysokości. Wszystkie ruchy wyczerpują kondycję, a brak staminy sprawia, że poszukiwacz skarbów jest podatny na kolejne ataki.

Nie liczcie jednak na to, że Jones będzie mógł powalić trzech nazistów, przechwycić ich broń i wybić pięciu kolejnych. W Indiana Jones i Wielki Krąg często niezbędne jest ukrywanie się w cieniu, spokojna eksploracja i wyczekiwanie na swój moment, by przebiec do wyznaczonego miejsca. Czasami w skradaniu pomaga przebieranie, ale w grze często warto sprzątać po sobie i ukrywać ciała wrogów, unikać psów (strzelanie z bicza źle wpływa na czworonogi) i niejednokrotnie trzeba na początku atakować odpowiednie cele – niektórzy rywale mogą wywołać alarm. Przeciwnicy są głupi, często zdecydowanie za bardzo i ostatecznie nie mogę powiedzieć, by pod względem SI produkcja wyróżniała się z tłumu innych gier z gatunku, jednak gameplay zyskuje w momencie, gdy po prostu powoli eksplorujemy świat. W samej podróży głównemu bohaterowi pomaga jego bicz – to za jego sprawą możemy przeskakiwać duże odległości, mamy okazję bujać się, atakujemy przeciwników lub po prostu przywiązujemy do wyznaczonych miejsc i przez szarpnięcie możemy przykładowo otworzyć przejście. W grze nie zabrakło momentów typowych dla przygodówek, podczas których skaczemy po małych gzymsach, chodzimy po zdecydowanie za małych murkach, próbujemy nie spaść przechodząc wzdłuż zdecydowanie za skromnych krawędzi lub próbujemy przeciskać się po klaustrofobicznych przejściach – klasyka została ubarwiona trzecioosobową kamerą. Przejście z FPP to TPP jest płynne i pozytywnie wpływa na wrażenia.

undefined

Bardzo podoba mi się samo podejście do podróżowania. Indiana Jones i Wielki Krąg oferuje trzy duże, otwarte tereny, po których możemy swobodnie biegać i w swoim tempie pchać dalej fabułę do przodu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by nawet pod koniec historii wrócić do Watykanu i pochodzić po pięknych salach, obserwując kolejne wizualnie efektowne obrazy. Twórcy zapewnili graczom swobodę, która powinna zachęcać do odkrywania kolejnych sekretów.

Główny bohater Indiana Jones i Wielki Krąg nie jest wojownikiem czy też zabijaką, ale idealnie radzi sobie z zagadkami. W grze nie zabrakło zróżnicowanych łamigłówek związanych z ustawianiem światła w odpowiednim miejscu, chodzeniem po wyznaczonych-dobrych płytkach, różnych przekładniach czy też nawet zadbano o atrakcje związane z symbolizmem. Wyzwania są różnorodne, jednak zagadki na „normalnym” poziomie trudności nie stanowią większego wyzwania. Nigdy nie czułem, by łamigłówki były banalnie proste, jednak też nigdy nie spędziłem przy nich więcej czasu.

Indiana nie boi się robali

undefined

W ostatnich dniach byliśmy świadkami kilku głośnych premier związanych z Microsoftem i na szczęście recenzowany Indiana Jones i Wielki Krąg nie podążył drogą innych gier z segmentu AAA. Przez większość przygody nie natrafiłem na większe bugi, okazjonalnie widziałem skromne błędy związane z przenikaniem elementów przez ściany i w zasadzie tylko jeden fragment gry potrzebuje większych poprawek – w żadnym wypadku nie są to jednak błędy, które uniemożliwiają rozgrywkę... a po prostu graficzne niedoróbki związane z przykładowo detekcją otoczenia. Gra ma okazjonalne problemy ze spadkami animacji z 60 fps, jednak nawet w tym miejscu nie mogłem często narzekać – całą przygodę ukończyłem na Xboksie Series X.

Istotnym szczegółem w przypadku Indiana Jones i Wielki Krąg jest bez wątpienia grafika. Często gra zachwyca klimatycznymi lokacjami i w wielu przypadkach świetnie prezentują się twarze głównych bohaterów – nie mogę jednak napisać, że produkcja błyszczy w każdym momencie. Czasami postacie wykonują dziwne grymasy, innym razem biegamy po mniej dopracowanych miejscach i... oprawa nie jest równa. Na pewno dużym atutem pozycji jest gra światła – szczególnie podczas eksploracji ciemnych miejscówek, gdy jedyne źródło światła to pochodnia trzymana w ręce bohatera.

Trochę mogę narzekać na nierówną oprawę, ale udźwiękowienie Indiana Jones i Wielki Krąg to prawdziwa pierwsza liga. Motyw przewodni całego uniwersum buduje atmosferę, a często dźwięki wydobywane z głośników przywołują wspomnienia z filmów. To właśnie udźwiękowienie połączone z przyjemną historią i często widowiskowymi ujęciami sprawiają, że gracz dosłownie czuje, że znajduje się w samym środku kolejnej historii legendarnego archeologa. Atmosfera często wylewa się z ekranu, a deweloperzy nie bali się rzucić kiczowatym dialogiem lub przesadnie niedobranym do aktualnego momentu dźwiękiem – MachineGames wykonało genialną pracę sprawiając, że ten tytuł jest tak dobrym przedstawicielem swojego uniwersum. Twórcy garściami czerpali z pierwszych historii poszukiwacza skarbów i fani serii będą z uśmiechami na ustach odkrywać kolejne Easter Eggi. Warto dodać, że Bethesda Polska zadbała o pełną lokalizację – w tym wypadku klasycznie: zagrać można, ale nie będę specjalnie zaskoczony, gdy część graczy zdecyduje się poznać całą opowieść w angielskiej wersji językowej.

Indiana Jones i Wielki Krąg to prawdziwa przygoda

MachineGames nie zawiodło. Twórcy po latach rozwijania przygód Blazkowicza, wskoczyli w buty poszukiwacza skarbów i zaoferowali świetną opowieść. Trochę przewidywalną, trochę z głupim SI, ale ostatecznie każda godzina w świecie Indiana Jones i Wielki Krąg to bardzo przyjemna i satysfakcjonująca zabawa.

Świetnie eksploruje się lokacje, zagadki nie są przesadnie męczące, a podczas pojedynków czułem, że Indy nie spędził ostatnich lat na siłowni. Nie był to jednak dla mnie problem, ponieważ Indiana Jones i Wielki Krąg oferuje bardzo unikalne, przygodowe doświadczenie, którym powinniście się zainteresować.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Indiana Jones i Wielki Krąg.

Ocena - recenzja gry Indiana Jones i Wielki Krąg

Atuty

  • Kapitalna przygoda, w której Ty jesteś wielkim poszukiwaczem skarbów,
  • Dobre ułożenie rozgrywki. Zagadki, walka, skradanie się i eksploracja – trudno tutaj o nudę,
  • Genialna atmosfera. Czujesz, że to kolejna opowieść Indiany Jonesa,
  • Zróżnicowane i ciekawe lokacje. Indiana odwiedza różnorodne kraje,
  • Przemyślany i pasujący do realiów rozwój głównego bohatera,
  • Emmerich Voss to kawał antagonisty! Świetna i dobrze zaprezentowana postać.

Wady

  • Historia jest trochę za bardzo przewidywalna (przynajmniej do pewnego momentu...),
  • Wrogowie nie są specjalnie bystrzy.

Przygoda! Przyjemna, trochę banalna, czasami przewidywalna, ale Indiana Jones i Wielki Krąg to bardzo pozytywne zaskoczenie. Po prostu świetna gra.
Graliśmy na: XSX|S

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper