Recenzja: Loud on Planet X (PS4)

Recenzja: Loud on Planet X (PS4)

Paweł Musiolik | 25.04.2016, 13:30

Miks rozgrywki wyjętej z i Guitar Hero, dodatek stylu graficznego serii . Do tego małe kanadyjskie studio niezależne. Z pozoru dziwaczne połączenie, które ciężko sobie wyobrazić działające tak, jak powinno. Ku zaskoczeniu – jest kawałem dobrej gry rytmicznej.

Mała niezależna ekipa kanadyjskich deweloperów musi mieć niezwykłe dojścia, skoro do swojej gry kosztującej tylko 29 złotych udało się zgarnąć tak popularnych wykonawców, jak Tegan & Sara, CHVRCHES, Austra, Health i Metric. Fakt, dla niektórych nie będą to wykonawcy znani, nie są to też zespoły okupujące czołowe lokaty listy przebojów, ale… to bez znaczenia. W grach rytmicznych chodzi przecież o dobrą zabawę, a nie to, czy klepiemy pada w rytm znanej lub bardzo znanej ekipy. Tutaj utwory zostały tak dobrane, że nawet jeśli kogoś nie znamy, to i tak ich utwór wpadnie nam w ucho i przyjemnie będziemy bić rekordy.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rozgrywka jest prosta w opanowaniu, mimo że na papierze brzmi jak coś przekombinowanego. Jeśli graliście w Plants vs Zombies, to wiecie, czego się spodziewać. Z prawej strony atakują nas różne typy kosmitów, a naszym celem jest ich anihilacja przy pomocy muzyki. Czynimy to wciskając w odpowiednim rytmie przyciski przypisane pod jeden z czterech głośników. Gra sygnalizuje nam rytm mignięciami ramki ekranu, ale znacznie wygodniej było mi wyczuć to samemu, pilnując go ruszaniem nogą. Sprawdza się to w większości przypadków, choć w niektórych piosenkach miałem wrażenie, że ich rytm nie za bardzo odpowiadał temu, co odbierała gra. Sprawia to jednak problem głównie przy piosenkach nierównych rytmicznie na najwyższym poziomie trudności, gdzie próg błędu jest minimalnie niższy. Oczywiście deweloper zadbał w tym przypadku o opcję zmniejszenia opóźnienia, więc jeśli Wasz TV ma wysoki input lag, odpowiednia opcja w menu będzie ratunkiem.

Gra nie dawałaby frajdy, gdyby jej nie urozmaicono. Tutaj co jakiś czas napełnia się nam wskaźnik specjalnego ruchu. Mamy stroboskopy oślepiające przeciwnika, efekt dźwiękowy, który wzmacnia siłę ataku, czy suchy lód spowalniający ruchy nacierających obcych. Jest tego ciut więcej, a całość domyka atak specjalny, który ładuje się nam w trakcie trwania piosenki. Co prawda spokojnie da się większość piosenek ukończyć bez specjalnych ruchów, więc można to traktować jako pomoc dla początkujących. Chociaż nawet ci nie powinni mieć tutaj żadnego problemu na normalnym poziomie trudności. A zawsze jest jeszcze ten najłatwiejszy. Gra też raczej za szybko się nie znudzi. Oddano w nasze ręce 28 utworów, a jednokrotne zaliczenie całości to ponad dwie godziny. Nie jest to za dużo, ale z drugiej strony – gra kosztuje tylko 29 złotych.

Wspomniałem na wstępie, że graficznie całość zalatuje Tales From Space od ekipy Drinkbox i nie mogę uciec od tych skojarzeń, gdy widzę kreacje atakujących nas kosmitów z wielkimi oczyma. Funkcjonują one jako punkty życia, czyli jedno oko = punkt życia. Proste i łatwe w przyswojeniu. Podoba mi się też reszta stylistyki inspirowanej wycinankami. Każda ekipa jest umownie odwzorowana i bez problemu skojarzymy danego wykonawcę. Oczywiście ktoś marudny może zarzucić grze, że postacie mają tylko jedną animację ruchu, ale bądźmy uczciwi – absolutnie nikt na to nie zwraca uwagi w trakcie gry. Problemem jest za to coś innego. O ile prosty interfejs jest plusem, tak brak jakichkolwiek komunikatów, czy trafiliśmy dobrze w rytm lub o ile się z nim rozminęliśmy, sprawia problemy. Gra też za bardzo nam niczego nie tłumaczy. Mamy niby prosty samouczek na początku gry, ale w nim objaśniona jest wyłącznie klawiszologia. I tyle. Mnożnik punktów? No jest. Jak działa? Ha! Tego już się nie dowiecie.

Nie żałuję czasu spędzonego z grą. Wręcz przeciwnie. Chciałbym, by niepozorne gry niezależne częściej mnie tak zaskakiwały jak . Nawet ubogość trybów gry (tylko kampania, bez żadnych dodatkowych wyzwań) nie jest dla mnie problemem. Nie za tak niską cenę, w porównaniu do innych gier rytmicznych. Powiedziałbym, że idealnie wyważony stosunek ceny do jakości i zawartości tytułu.

Źródło: własne

Atuty

  • Styl graficzny
  • Różnorodna ścieżka dźwiękowa
  • Prosta w opanowaniu

Wady

  • Brak sensownego samouczka
  • Brak wskaźników przy trafianiu w rytm

Mała i zaskakująca produkcja niezależna. Świetna, różnorodna ścieżka dźwiękowa, przyjemny styl graficzny i prosta w opanowaniu rozgrywka. Warto nawet jeśli nie jesteście wymiataczami w grach rytmicznych.

7,5
Paweł Musiolik Strona autora
cropper