Na każdym pokazie oczekuje GTA 6 i Wiedźmina 4. To tylko pokazuje, jak silne są te marki

Na każdym pokazie oczekuje GTA 6 i Wiedźmina 4. To tylko pokazuje, jak silne są te marki

Mateusz Wróbel | Dzisiaj, 09:00

Gamescom 2025 dobiegł końca, a emocje po tym wydarzeniu wciąż buzują wśród graczy na całym świecie.

Największe targi gier w Europie ponownie pokazały, że to właśnie Kolonia na kilka dni staje się stolicą interaktywnej rozrywki. Hala wypełniona była tysiącami odwiedzających, kolejek do ogrania nadchodzących hitów było od cholery, a internet aż kipiał od nowych zwiastunów, gameplayów i gorących dyskusji. Branża gier rośnie w siłę, pomimo tego, że spora część gier nie oferuje nic nowego w schematach rozgrywki względem tego, co widzieliśmy w poprzedniej generacji konsol.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tegoroczna edycja Gamescomu była wyjątkowa - przede wszystkim pod względem liczby pokazanych tytułów. To nie były tylko krótkie zapowiedzi, lecz rozbudowane prezentacje, które pozwalały naprawdę poczuć, w jakim kierunku idzie cała branża. Widać coraz mocniejszy nacisk na technologię, oprawę wizualną i imersję, a jednocześnie na fabułę, która wciąga jak najlepsze powieści.

Nie da się ukryć, że najgłośniejszą premierą pokazową było nowe Black Myth - Zhong Kui. Chiński hit otrzyma kontynuację i pomimo tego, że na razie otrzymaliśmy wyłącznie trailer CGI, fani z pewnością będą wniebowzięci. Kolejne do wyróżnienia jest Project Spectrum mocno przypominający Resident Evil. Zero Parades od twórców Disco Elysium, nowe Lords of the Fallen, klimatyczne Valor Mortis od Polaków z One More Level czy zjawiskowy gameplay-trailer z Silent Hill f.

Innym tytułem, który mocno przyciągnął uwagę, był Cronos: The New Dawn. To gra science fiction z wyraźnym nastawieniem na mroczną, filozoficzną wizję przyszłości, w której człowiek staje się jednocześnie twórcą i ofiarą własnych technologii. Minimalistyczność, wciągająca niczym bagno fabuła o podróżach w czasie i imponujący świat ukazujący Polskę z lat 80. sprawiają, że nie sposób przejść obok niej obojętnie.

Żyję Wiedźminem

Wiedźmin 4 / The Witcher 4
resize icon

A jednak - muszę być szczery - choć te wszystkie tytuły budzą ciekawość, moje myśli od przynajmniej kilkunastu miesięcy zawsze krążą wokół dwóch produkcji. Mowa oczywiście o Wiedźminie 4 i Grand Theft Auto VI. Dla mnie, i dla milionów innych graczy, to dwa symbole tego, jak gry mogą stać się czymś więcej niż tylko rozrywką. To marki, które przeszły do historii i już dziś są ikonami popkultury.

Na każdym takim wydarzeniu, od E3 (dzisiaj znanego jako Summer Game Fest), przez The Game Awards, a po Gamescom, liczę po cichu, że pojawi się choćby najmniejszy teaser związany z którąś z tych produkcji. Fragment muzyki, logo, parę sekund animacji - cokolwiek, co pozwoliłoby zaspokoić ciekawość i podsycić emocje. Bo te gry już dziś żyją własnym życiem. Każda plotka o nich, każda wzmianka wywołuje lawinę spekulacji. Wystarczy jedno zdjęcie z nieoficjalnego przecieku, aby fora i media społecznościowe eksplodowały od teorii.

CD Projekt RED ma za sobą zarówno ogromne sukcesy, jak i trudne momenty. Ale to właśnie ta firma stworzyła trylogię przygód Geralta z Rivii, która udowodniła, że polska gra może stać się globalnym hitem. Wiedźmin to nie tylko gra - to marka literacka, serialowa, popkulturowa. A czwarta część marki to obietnica, że wrócimy do świata, który wciągał nas przez setki godzin i o którym - szczególnie Polacy - rozmawiają do dzisiaj, a więc dziesięć lat po premierze zwieńczenia przygód Rzeźnika z Blaviken.

Branżowy prekursor

GTA 6
resize icon

Z kolei Rockstar Games od lat wyznacza kierunki dla gier z otwartym światem. GTA III zmieniło reguły gry, San Andreas stało się kultem, a Red Dead Redemption 2 udowodniło, że gra może być epicką opowieścią godną Hollywood. Dlatego GTA VI jest czymś więcej niż kolejną częścią serii - to projekt, który w oczach fanów ma być definicją gier nowej generacji. To gra, która ma pokazać, jak bardzo medium może zbliżyć się do filmowego realizmu i jednocześnie dać wolność, jakiej nie ma żadna inna forma sztuki.

Nie sposób też nie wspomnieć o animacjach. Pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiło na mnie Red Dead Redemption 2 - konie, które zachowywały się jak prawdziwe zwierzęta, bohaterowie, którzy mieli realistyczne reakcje i gesty. CD Projekt w Wiedźminie 3 pokazał z kolei, że rozmowy w grze mogą być angażujące jak najlepsze sceny teatralne. A kiedy trzeba rozśmieszyć "widza", to również się udaje.

Dlatego oczekiwania wobec obu nadchodzących produkcji są gigantyczne. To nie będą zwykłe gry - to mają być przeżycia. To mają być doświadczenia, które pochłoną nas na długie tygodnie, a może nawet lata. I szczerze powiedziawszy, są to jednocześnie projekty, na które mogę poczekać jeszcze kilkadziesiąt miesięcy, byle tylko były dopracowane do maksimum i zaoferowały jakość, o której będziemy mówić przez kolejne 10 lat.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper