Netflix logo na ekranie

Jazda o Życie zrobiła F1 fenomenalną robotę. A ten serial na Netflix może zadziałać podobnie  

Kajetan Węsierski | 20.08, 21:30

W ostatnich latach „Jazda o życie” udowodniła, że dobrze napisana historia, charyzmatyczni bohaterowie i odpowiednio podkręcone tempo narracji potrafią rozpalić dyskusje w mediach społecznościowych i sprawić, że widzowie wciągną się od pierwszego odcinka. Teraz na horyzoncie mamy produkcję, która - choć o zupełnie innej dyscyplinie - może wywołać podobny efekt.

To jeden z tych seriali, które wciągają nie tyle samym gatunkiem, co aurą, dopracowaną narracją i atmosferą, która sprawia, że „jeszcze jeden odcinek” staje się niebezpiecznym, ale bardzo przyjemnym nawykiem. Jeśli twórcom uda się utrzymać dokumentalny poziom, mamy spore szanse, by już wkrótce usłyszeć, jak ten tytuł staje się stałym punktem w rozmowach o najlepszych nowościach Netfliksa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Czy to prawdziwe? 

„WWE Unreal” to produkcja, która zadebiutowała niedawno na Netflix i od razu przyciągnęła uwagę nie tylko fanów wrestlingu, ale też widzów szukających mocnych, zakulisowych historii. Serial rzuca światło na jedną z największych organizacji rozrywkowo-sportowych na świecie, pokazując ją w sposób, który rzadko trafia do szerokiej publiczności. To opowieść o ludziach, którzy tworzą widowiska oglądane przez miliony - od największych gwiazd ringu po osoby, których pracy na co dzień nie widać.

Twórcy serialu stawiają na połączenie dynamicznej narracji z ogromną ilością niepublikowanych wcześniej materiałów. Widzowie mogą zobaczyć momenty przygotowań do największych gal, treningi, próby, a także stres i adrenalinę towarzyszące zawodnikom tuż przed wejściem między liny. 

„WWE Unreal” nie unika też trudniejszych tematów. Serial pokazuje, że świat wrestlingu to nie tylko kolorowe światła i głośne wejściówki, ale też ciężka praca, kontuzje, rywalizacja o miejsce w czołówce i presja związana z ciągłym występowaniem na najwyższym poziomie. Dzięki temu opowieść nabiera dodatkowej głębi, a sam sport rozrywkowy ukazany jest w pełniejszym, bardziej realistycznym świetle.

Odbiór serialu jest bardzo pozytywny - zarówno wśród fanów, którzy od lat śledzą WWE, jak i osób wcześniej niezainteresowanych wrestlingiem. To zasługa przemyślanej struktury odcinków, dobrej realizacji i wyważenia między emocjonującymi momentami w ringu a osobistymi, ludzkimi historiami bohaterów. „WWE Unreal” udowadnia, że nawet za najbardziej efektownym spektaklem kryją się historie warte opowiedzenia.

Pozytywne zaskoczenie

Kayfabe (bo od tego trzeba zacząć), czyli iluzja prawdziwej rywalizacji i konfliktów w wrestlingu, od dekad stanowi fundament tej branży. „WWE Unreal” jednak w dużej mierze ten mur burzy, odsłaniając mechanizmy, które zazwyczaj pozostają ukryte przed oczami widzów. Serial bez oporów pokazuje, że wiele z tego, co widzimy w ringu, to efekt skrupulatnego planowania, reżyserii i scenariuszy - ale jednocześnie nie odbiera to magii całemu widowisku, a wręcz przeciwnie, pozwala docenić je jeszcze bardziej.

Świetnie jest móc wreszcie zobaczyć, jak wygląda cały ten proces od wewnątrz. Kamery wchodzą za kulisy, do pomieszczeń, w których ustalane są szczegóły walk, do sal treningowych i garderób, gdzie rodzi się sceniczna charyzma zawodników. To właśnie te momenty nadają serialowi wyjątkowego charakteru - bo pokazują, że każda gala to nie tylko wynik widowiska w ringu, ale dziesiątki, jeśli nie setki, drobnych decyzji podejmowanych przez ogromny zespół ludzi.

„WWE Unreal” przypomina, że wrestling to gigantyczny biznes, który w dużej mierze żyje tu i teraz. Choć są plany długoterminowe, wiele elementów - od wyników walk po fabularne zwroty akcji - potrafi być kreowanych na bieżąco, w odpowiedzi na reakcje publiczności czy nieprzewidziane wydarzenia. Ta elastyczność i zdolność adaptacji czynią ten świat jeszcze bardziej fascynującym, bo pokazują, że emocje wcale nie muszą być w pełni zaplanowane, aby działały.

Jako ogromny fan wrestlingu nie mogę nie zachwycać się możliwością śledzenia całego procesu - od pierwszej iskry pomysłu, przez przygotowania, aż po finalne wejście na scenę. Jeszcze większą frajdę sprawia mi podglądanie z bliska takich gwiazd jak CM Punk, Jey Uso, Charlotte Flair czy John Cena. Zobaczenie ich w naturalnym, zakulisowym środowisku nadaje im nowego wymiaru, a każda ich wypowiedź czy gest przypomina, że za sceniczną personą stoi prawdziwy człowiek z pasją do tego, co robi.

Reasumując…

To produkcja, która wciąga zarówno długoletnich fanów wrestlingu, jak i osoby, które dopiero chcą zrozumieć, co kryje się za kulisami tego widowiska. Podobnie jak F1: Jazda o Życie dla świata Formuły 1, tak i tutaj dostajemy wgląd w branżę, która dotąd dla wielu widzów pozostawała zagadką. Serial obala mity, odsłania sekrety i pokazuje, że za każdą walką stoi ogromny wysiłek, precyzyjna organizacja i prawdziwa pasja setek osób.

Dla mnie to przede wszystkim możliwość spojrzenia na wrestling w zupełnie nowy sposób - z perspektywy, która jeszcze mocniej podkreśla skalę i wyjątkowość tego przedsięwzięcia. „WWE Unreal” świetnie balansuje pomiędzy demaskowaniem iluzji a podkreślaniem tego, dlaczego ta iluzja działa tak dobrze. Jeśli Jazda o Życie potrafiła przyciągnąć do Formuły 1 nowych fanów, to nie mam wątpliwości, że ten dokument może zrobić to samo dla wrestlingu.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper