Cronos: The New Dawn - świt nowej franczyzy?

Cronos: The New Dawn - świt nowej franczyzy?

Krzysztof Grabarczyk | 10.08, 16:00

W sensie metaforycznym sugeruje nam to podtytuł nadchodzącego horroru Bloober Team. Po udanej renowacji Silent Hill 2 zespół Piotra Babieno wzbogaci rynek o autorską markę. Aktualnie trwająca generacja jest rekordowa pod względem liczby zupełnie świeżych IP. Po całkiem zgrabnej historii, The Medium, stworzonej w oparciu o klasyczne konwencje, krakowianie celują w zaawansowaną technicznie wizję o metafizycznej narracji. W dodatku umiejętnie zapożyczającej elementy z wyróżnionych gier jakie ukazywały się na przestrzeni ostatnich dekad. Poznajcie Cronos: The New Dawn. 

Podtytuł nowej gry studia odnosi się do głównego miejsca akcji - dzielnicy przypominającej Nową Hutę. W przeciwieństwie do prawdziwej Nowej Huty twórcy Cronos: The New Dawn postawili na jej środku ratusz. W rzeczywistości podobna budowla miała powstać na terenie polskiej dzielnicy, lecz projekt budowy wstrzymano w 1957 roku. Przywiązanie autorów z Bloober Team do czasów PRLu wylewało się z ekranu już podczas rozgrywki w The Medium. Zaczęło się natomiast od Observer, gry przygodowej z elementami horroru, której akcja rozgrywa się w kamienicy, w The Medium akcję skoncentrowano na opuszczonym hotelu Niwa, w Cronos: The New Dawn gracze kroczyć będą po całej dzielnicy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Duch PRL-u sprzyja artystom z Bloober Team, którzy połączyli brutalizm z fantastyką, na co złożyła się surowa architektura i klimat. Jako Podróżniczka będziemy przemieszczać się w czasie i poszukiwać kluczowych osób, aby zatrzymać tajemniczą zarazę określaną przez autorów jako Zmianę. Głównym założeniem jest eksploracja nowych obszarów różniących się od siebie wykonaniem. W jednej chwili przeniesiemy się do miejsca wyglądającego jak komnata z serii Dark Souls, by następnie trafić do pokoju przypominającego krzyżówkę Resident Evil z Silent Hill. Stworzone w ten sposób uniwersum daje twórcom przyzwolenie na dowolność w projektowaniu. 

Zgroza przeszłości

undefined

Reżyserzy jako bazową inspirację wskazują grę Resident Evil 4, czyli najwyżej ocenioną odsłonę w historii kultowej serii japońskiego Capcomu. Większość obserwatorów dostrzega jednak wyraźne podobieństwo do Dead Space, franczyzy zbudowanej w 2008 roku przez nieistniejące studio Visceral Games. Po wielu latach założyciel tej firmy, Glen Schofield stworzył horror The Calisto Protocol bazujący na przygodzie Isaaca Clarke'a. Dzisiaj Schofield odsunął się w cień, co jawnie zasugerował podczas jednego z wywiadów mówiąc, że przez jakiś czas nie stworzy nowej produkcji. Na szczęście dla nas, Bloober Team jest w najlepszej formie od lat. Studio zaczynało od budżetowych, często krytykowanych produkcji. W trakcie dekady dokonała się tutaj mocna ewolucja w zakresie planowania oraz implementowania mechanik rozgrywki. Od "symulatora chodzenia" w Layers of Fear i Blair Witch, po bardziej złożonego Observera i korzystającego z kilku wariantów rozgrywki The Medium (statyczna narracja w dawnym stylu połączona z koncepcją escape room'u) aż po rozbudowane systemowo Silent Hill 2. Cronos: The New Dawn unifikuje doświadczenie zdobyte przez wszystkie lata istnienia tego zespołu. 

Piotr Babieno przed premierą The Medium zebrał liderów kilku działów (m.in. produkcji i marketingu) w celu omówienia pierwszych szczegółów dot. kolejnej gry krakowskiego studia. Po kilku takich spotkaniach wyodrębniły się dwa zespoły. Była to bardzo dobra decyzja. Po czasie złączono zebrane pomysły i tym sposobem powstał pitch projektu. Trawione zarazą blokowisko i postać w kostiumie stworzyły razem Cronos: The New Dawn. Twórcy pozostawali zachowawczy w kontekście ujawnienia bohaterki. Najświeższe materiały z rozgrywki ujawniły, że gramy kobiecą postacią. Niewiasta odziana w przyciężki skafander? Trąci nieco Samus Aran, legendarną protagonistką serii Metroid od Nintendo. Wojciech Piejko przyznał w wywiadzie dla portalu Filmweb, że jednym z pierwotnych pomysłów na fabułę była reinkarnacja. W tym wydaniu chodziło zapewne o dusze powracające już do przepoczwarzonych ciał, od których roi się w Cronos: The New Dawn. Dla przypomnienia dodam, że w grze Dead Space przewinął się motyw sekty wierzącej w podobną ideę reinkarnacji z wykorzystaniem Nekromorfów. 

Wszystko naraz

undefined

Cronos: The New Dawn, choć zbudowane na fundamencie wylanym przez Resident Evil 4, Dead Space, Silent Hill, itd. przekonuje mnie tzw. emergent gameplay'em. Są to sytuacje wynikające nie z zaplanowanych przez twórców zdarzeń, lecz uwarunkowane interakcją w przypadku określonych elementów. Emergent gameplay stał się kluczowym składnikiem krakowskiej produkcji. W grze zmierzymy się z przeróżnymi mutacjami wynikającymi z łączenia się ludzkich ciał przy użyciu macek, jakby wyjętych z wyobraźni pisarza, H.P. Lovecrafta. Jeśli Podróżniczka powali na glebę potwora i nie zdąży zutylizować truchła to inny wciąż aktywny mutant wchłonie zwłoki i następnie przejmie ich właściwości (pancerz, ataki dystansowe). Takie podejście mocno zmienia i tak dynamiczną narrację gry. Trudno jednak nie dostrzec w tym jawnej inspiracji Dead Space, gdy w trakcie przemierzenia zainfekowanego pokładu USG Ishimury, leżące ciała stanowiły pożywkę dla Nekromorfów szukających cielesnych nosicieli. W Cronos: The New Dawn jednym z gwoździ programu będzie body horror. Jednak pod grubą warstwą brutalizmu skrywa się aspekt stanowiący będący wizytówką studia - horror psychologiczny. 

Studio Bloober Team przygotowało kilka zakończeń. W gatunku horrorów psychologicznych to dość częsta metoda stosowana przez autorów. Tak było w Resident Evil i Silent Hill. Wiele elementów rozgrywki wskazuje na to, że podejmowane przez nas decyzje będą wynikały nie z wyboru odpowiedzi w oknach dialogowych, lecz z działań na drodze rozgrywki. Decydujemy o ekstrakcji danej postaci lub nie. Podoba mi się łączenie retrofuturyzmu z horrorem, w którym o fabule decyduje przemieszczanie się w czasie. Domyślnym settingiem są lata 80. Dzielnica stworzona w oparciu o Nową Hutę stanowi centralny punkt opowieści, z poziomu którego Podróżniczka wyruszy na daną misję. Na koniec zostawiam cenny komentarz jednego z twórców gry, Jacka Zięby. "Zdecydowanie mamy materiał do dalszego rozwijania zarówno gry jak i całego uniwersum" - o reszcie to my, gracze, zdecydujemy portfelami 5 września, gdy gra trafi do sprzedaży. Czekacie na Cronos: The New Dawn?

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper