Gry na 10, 25, 50 i 100 godzin. Które są najlepsze?

Gry na 10, 25, 50 i 100 godzin. Które są najlepsze?

Mateusz Wróbel | Wczoraj, 13:00

Po premierze Mafia: The Old Country temat długości gier powrócił jak bumerang. Produkcja Hangar 13 to liniowa przygoda, którą można ukończyć w około 12–14 godzin, oferując graczom filmowe doświadczenie osadzone we Włoszech - a dokładniej na Sycylii z początku XX wieku.

To idealny przykład gry krótkiej, ale intensywnej - nieprzeciążonej zawartością, ale za to dopieszczonej narracyjnie i stylistycznie. Gracze po raz kolejny zaczęli się zastanawiać: czy kilkunastogodzinna rozgrywka to dziś jeszcze coś pożądanego? A może za krótkie gry to już niepotrzebna nisza?

Dalsza część tekstu pod wideo

W przypadku takich produkcji jak Mafia, Hellblade, Split Fiction czy Detroit: Become Human, najważniejsze nie jest to, ile godzin spędzimy z padem w dłoni, ale jakie emocje nam towarzyszą podczas tej podróży. Twórcy stawiają na dopracowanie każdego ujęcia, animacji i przemyślanego scenariusza.

Krótkie, liniowe gry często przypominają interaktywne filmy, gdzie każdy element ma swoje znaczenie, a dynamika wydarzeń utrzymuje napięcie aż do końca. Gracze w takich grach są prowadzeni za rękę, są głodni przejścia kolejnych rozdziałów, aby wiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów i jakie niespodzianki przygotowali dla nich twórcy - w pozytywnym sensie.

Pomost w długości gier

Detroit become human
resize icon

Warto podkreślić, że nie każda gra musi mieć dziesiątki godzin zawartości, by zapaść w pamięć. Call of Duty i Battlefield od lat oferują kampanie fabularne, które trwają maksymalnie 6–10 godzin - a mimo to często pamiętamy je dłużej niż setki zadań pobocznych w wielkich sandboksach. Właśnie dzięki skoncentrowanej narracji i intensywności doświadczenia. Battlefielda 3 ograłem dobre kilka lat temu, a do dzisiaj mam flashbacki z finałowej gonitwy w pociągu czy misji "No Russians" w Call of Duty. Czy to samo można powiedzieć o misjach z przykładowo Assassin's Creed Origins?

Gry na około 25 godzin stanowią naturalny pomost między krótkimi, filmowymi produkcjami, a otwartymi światami - choć nie zawsze w pełni. To często tytuły fabularne z ograniczoną eksploracją, ale większą różnorodnością aktywności. Produkcje takie jak Control, Star Wars Jedi: Survivor, Banishers Ghost of New Eden, Black Myth Wukong czy nawet The Evil Within 2 to przykłady tytułów, które oferują solidną opowieść, ale dodają też dodatkowe elementy, jak znajdźki, zagadki czy opcjonalne wątki poboczne.

Dla wielu graczy to idealna długość - pozwala się wciągnąć, wycisnąć jeszcze więcej, ale pod żadnym pozorem nie przytłacza, jak i nie zmusza do odchodzenia od wątku głównego. W takich grach twórcy mają więcej przestrzeni na rozwijanie postaci, pogłębianie wątków fabularnych i budowanie napięcia. Nie trzeba się śpieszyć, ale też nie ma ryzyka "przejedzenia materiałem".

Większe gry są potrzebne - tak samo jak te mniejsze

Ragnarok
resize icon

Kiedy mówimy o grach na 50 godzin, wchodzimy już w rejony dużych, rozbudowanych światów. To domena serii takich jak Assassin's Creed, God of War, Ghost of Tsushima czy Red Dead Redemption. Tego typu gry oferują nie tylko główny wątek, ale także masę zawartości pobocznej - od zadań i misji, przez eksplorację, aż po rozbudowane systemy craftingu, rozwój postaci i decyzje moralne. Są to tytuły, w których spędzamy czas nie tylko dla historii, ale też dla atmosfery i świata.

Wielką siłą takich produkcji jest wolność. Gracz może spędzić w nich dokładnie tyle czasu, ile chce - wykonując jedynie główne misje, albo zagłębiając się w każdy zakątek mapy. To gry, które potrafią dostosować się do stylu gracza, oferując coś zarówno dla miłośników akcji, jak i eksploracji. Podobnie jak przy grach 25-godzinnych, również możemy zainteresować się wyłącznie wątkiem głównym, ale omijając tak wiele zawartości, możliwości eksploracyjnych czy innej aktywności, czujemy, że coś pomijamy, a sama zabawa zmierza do końca zbyt szybko.

Wreszcie dochodzimy do gier na 100 godzin lub więcej. To produkcje pokroju Baldur’s Gate 3 czy Wiedźmin 3. Gry, które można eksplorować tygodniami, a i tak nie zobaczyć wszystkiego. Często są to RPG-i z rozbudowanym światem, ogromną ilością postaci, zadań i decyzji rzutujących na dalsze wątki główne oraz poboczne. Czasami to tytuły "żyjące" – z systemami dynamicznego świata, rozwijającą się fabułą i kilkoma zakończeniami.

Takie gry oferują najwięcej zawartości, ale wymagają też najwięcej czasu i zaangażowania. To tytuły dla graczy, którzy szukają pełnego zanurzenia, głębokiej imersji i długoterminowego doświadczenia. Trzeba jednak zaznaczyć - nie każdy ma czas lub chęci na granie przez 100 godzin, a innym problemem jest również to, że pozycje te potrafią po pewnym czasie nużyć, jeśli deweloperzy nie przyszykowali zróżnicowanej zawartości. 

Nie ma jednego, prawdziwego wyboru

Red Dead Redemption 2
resize icon

Właśnie dlatego na rynku gier potrzebujemy każdego rodzaju doświadczenia. Dobrze, że są gry krótkie, które można ukończyć w jeden weekend. Dobrze, że są gry średnie, które rozwijają narrację przez kilka wieczorów. I świetnie, że są też ogromne tytuły, które zostają z nami przez długie miesiące. Różnorodność to siła tej branży.

Gdyby wszystkie gry trwały tyle samo - niezależnie czy 10, czy 100 godzin - szybko poczulibyśmy znużenie. Nawet najlepszy RPG może zmęczyć, jeśli nie mamy na niego akurat przestrzeni czasowej. Czasami po intensywnym tytule na 80 godzin, chcemy po prostu przysiąść do gry, która potrwa tylko kilka wieczorów i dostarczy szybkich emocji.

Gry krótkie nie są gorsze - są po prostu inne. Mafia: The Old Country udowadnia, że 12–14 godzin może wystarczyć, by zbudować niezapomnianą opowieść, która zostaje w pamięci na długo (niczym niegdyś Mafia 2, prawda?). Kluczem jest nie długość, a jakość - sposób, w jaki gra opowiada historię i jakie emocje budzi.

Z drugiej strony, długie gry mogą zaoferować niesamowite światy, wielowątkowe opowieści i poczucie prawdziwej przygody - czego nie da się osiągnąć w kilka godzin. One również mają swoje zasłużone miejsce, choć trzeba przyznać, że ciężej przygotować taką produkcję, aniżeli kilkunasto godzinne, korytarzowe doświadczenie - tym bardziej wielkie brawa dla CD Projekt, Rockstar Games czy Larian Studios.

Dlatego rynek potrzebuje i Hellblade, i Wiedźmina. I Call of Duty, i Baldur’s Gate. Tylko zróżnicowana oferta jest w stanie odpowiedzieć na potrzeby różnych graczy i różne momenty życia. Jednego dnia chcesz szybkiej opowieści, innego - epickiej przygody na setki godzin. Twórcy nie powinni się bać krótszych form - tak długo, jak są dopracowane. I nie powinni też bać się ogromnych projektów - o ile mają coś do powiedzenia. Długość nie definiuje wartości gry.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper