
Nitro+ kontra Steam- jak obejść regulamin platformy?
Przeglądając zasoby platformy Steam, można natknąć się na niezliczoną liczbę tytułów – od znanych i popularnych po zupełnie zapomniane. Czasem jednak trafiają się gry, które prowokują pytania: „Dlaczego ktoś to opublikował? Czy Steam w ogóle ma jakiś regulamin?” O ile odpowiedź na pierwsze pytanie może być subiektywna, to na drugie brzmi jednoznacznie – tak, Steam posiada regulamin. Choć nie należy on do najbardziej restrykcyjnych, to wciąż z obaw przed otrzymaniem bana, jest obchodzony przez niektórych twórców. Tak właśnie postanowiło zrobić Nitro+ publikując swoje najbardziej znane tytuły.
Czym jest Nitro+?





W niszy gier z gatunku visual novel Nitro+ zajmuje pozycję producenta kultowych tytułów. Na ich temat powstaje wiele esejów internetowych oraz dyskusji analizujące kolejne wymiary opowiadanych w nich historii. Choć brzmi to paradoksalnie, prawdziwą sławę studiu przyniosła postać, która z głębokimi opowieściami ma mało wspólnego. Super Sonico jako bohaterka z ich najbardziej interaktywnej gry „Sonicomi” stała się maskotką firmy posiadającą niezliczona ilość figurek, akcesoriów czy wariantów. Jej prosty design oparty o różowe włosy, spory biust oraz ikoniczne słuchawki studyjne na głowie stał się na tyle popularny, że postać otrzymała własne anime. Gra, z której się wywodzi, należy do spokojnych historii, klasyfikujących się do tak zwanych okruchów życia, gdzie bohaterka jako modelka jest fotografowana przez gracza, a w międzyczasie rozgrywa się historia o spełnianiu marzeń i komediowe interakcje z postaciami. Mimo że sama produkcja jest najmniej kontrowersyjna w stosunku do pozostałych, to właśnie ona przyniosła początkową sławę studiu.
Przybliżając starszą siostrę „Sonicomi”, można zagłębić się w pierwsze kontrowersje studia z platformą Steam. „You and Me and Her: a love story” jest powieścią wizualną z wyborami opowiadającą niestandardową historię o trójkącie miłosnym nastolatków. Główny bohater, w którego wciela się gracz, dokonuje wyboru pomiędzy dwoma bohaterkami: Miyuki idealną w każdym calu przyjaciółkę z dzieciństwa albo Aoi, która poza brakiem zdolności interpersonalnych darzy bohatera dziwnym zainteresowaniem. Choć sam tytuł promuje grę, mówiąc o historii miłosnej, jej sercem jest ciekawe pojęcie łamania czwartej ściany- czyli bezpośrednim zwracaniu się do odbiorcy przez postaci z gry. Jedna z bohaterek zdaje sobie doskonale sprawę z bycia jedną z opcji do romansowania, a świat bohaterów oscyluje jedynie wokół tego wątku. Jeżeli ten aspekt historii brzmi znajomo, to owszem często padają opinie, że „Kimi to Kanojo to Kanojo no Koi” stanowi inspirację dla szalenie popularnego „Doki Doki Literature Club”, w którym wątek świadomości bycia jedynie opcją romansową dla gracza, stanowi główny wątek noweli.

W tym miejscu pojawia się pierwsze pytanie - „Gdzie w tym wszystkim pojawia się kontrowersja, na którą Steam by się nie zgodził?”. Otóż gra posiada ważny wątek fabularny snów bohatera, w których pojawiają się sceny erotyczne z Miyuki albo Aoi. Choć Steam pozwala na ukazywanie scen erotycznych, to jedną z zasad regulaminu jest: „Zakaz publikowania treści, w których w jakikolwiek sposób wykorzystywane są dzieci”. Jako że bohaterowie gry są nieletni, mogłoby to stanowić podstawy do zakazu opublikowania gry.
Z podobnego kalibru problemem zmaga się znacznie bardziej brutalna gra „Song of Saya”, gdzie historia i ukazane w niej treści są znacznie bardziej kontrowersyjne. Ta powieść wizualna w przeciwieństwie do poprzednich tytułów jest horrorem bazującym na odrażających widokach gore i bardzo popularnym w Japonii schemacie opowiadań H.P. Lovecrafta. Tytuł opowiada historie bohatera, który po wypadku samochodowym zaczął postrzegać świat i ludzi jako wielką mięsną breję. Jednak planując popełnienie samobójstwa, spotkał dziewczynkę o imieniu Saya. Jako jedyna była człowiekiem w jego koszmarze, przez co odnajduje sens życia w próbie rozwiązania jej problemu.
Gra skrywa wiele tajemnic i trzyma gracza w napięciu aż do samego końca. Mimo wielu plusów jej tematyka często zbacza na nieodpowiednie tereny, poruszające wątki wykorzystywania nieletnich. Saya, choć fabularnie nie jest człowiekiem, pod taką postacią jest prezentowana, a jej wygląd przypomina kilkunastoletnią dziewczynkę. Na przestrzeni gry z nią w roli głównej ukazywane są sceny stosunku z bohaterem oraz fabularny wątek pozyskiwania jego nasienia. Tak zwany „Plot Armor” w tym przypadku nadal wpisuje się w poprzednio wymieniony zakaz publikowania treści z wykorzystaniem dzieci.
Tylko świnie siedzą… na Steamie?

Skoro obie wymienione gry są niezgodne z regulaminem to, dlaczego dalej figurują na najpopualrnejszej platformie z grami? Nitro+ razem z amerykańskim wydawcą JAST postanowili być sprytni i podwójnie zarobić. Przy wydaniu gier na Steama wycieli kontrowersyjne wątki, aby bez ryzyka móc je sprzedawać. Przez ten zabieg tytuły dalej są grywalne, przedstawiają główne wątki historii, bez niepotrzebnych kontrowersji. Mimo to we wcześniej wymienionym „Song of Saya” wycięcie tych części historii sprawia, że miejscami gra staje się niezrozumiała, a jej główna tajemnica posiada nieścisłości. Z tego powodu JAST na swojej stronie internetowej, gdzie można kupić wydane przez nich gry, pojawiły się nowe produkty- DLC odblokowujące dla graczy zakazaną zawartość. Są tańsze niż cała gra i są jedynie folderem z zawartością wyciętą z wersji na Steamie. Dzięki temu wydawca zarabia z obu wersji i dodatkowo z DLC kupywanych przez nieświadomych braku treści klientów popularnej platformy. Sam zabieg nie koliduje z polityką Steama, a pozwala wydawcy promować się na popularnej platformie.
Czy kombinowanie ma sens?
Analizując przypadek Nitro+ można odnieść wrażenie, że ich działania to jedynie środki zapobiegawcze potencjalnemu zdjęciu gier z platformy. Jednak patrząc na inne tytuły, wydaje się to bezsensowne, skoro gry prezentujące postacie lolit- wygladajacych na nieletnie postaci, które fabularnie okazują się starsze- dalej mają się świetnie. Mimo to potencjalne ryzyko zdjęcia gry dalej istnieje nawet, jak dobrze balansuje na granicy regulaminu. W przypadku głośnej dyskusji odnoszącej się do „No Mercy”, choć gra nie naruszała bezpośrednio regulaminu platformy, pod presją publiczną została zdjęta ze względu na prezentowane w niej treści przemocowe i kazirodcze. Szanowany producent pokroju Nitro+ ze względu na reputacje będzie stronic od kontrowersji tego pokroju, dlatego gra z platformą w „Akuku”. Firma usuwa zawartość, aby potem sprzedać ją gdzieś indziej, a Steam zasłania oczy.
Autor: Oliwia Żędzianowska
Przeczytaj również


![HBO Max dostępny w Polsce! Max przestał istnieć [Aktualizacja #1]](https://pliki.ppe.pl/storage/ea9544d4e9278494f67b/ea9544d4e9278494f67b.jpg)



Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych