The Last of Us 2 Remastered - recenzja gry - główne zdjęcie - Ellie

Czy gry mogą wzruszyć? Tak, a te tytuły najlepiej temu dowodzą

Kajetan Węsierski | 04.06, 21:30

Nie każdy szuka łez w grach wideo. Dla wielu to ucieczka od codzienności, szansa na przygodę, rywalizację albo po prostu odprężenie przy czymś kolorowym i lekkim. Ale raz na jakiś czas trafia się tytuł, który - zamiast tylko bawić - postanawia mocno uderzyć emocjonalnie. Tak bardzo, że zanim zdążysz się zorientować, masz ściśnięte gardło i mokre oczy. 

To nie muszą być dramaty pisane wielkimi literami. Czasem wystarczy jedno spojrzenie, ostatni list, śmierć towarzysza, którego znało się od pierwszych minut rozgrywki. Albo po prostu historia, która rezonuje z czymś osobistym. W tym zestawieniu zebrałem osiem gier, które zostawiły ślad - nie tylko w pamięci, ale i gdzieś głębiej.

Dalsza część tekstu pod wideo

The Last of Us

Nie ma listy wzruszających gier bez tej historii. The Last of Us to emocjonalna petarda już od pierwszych minut - dosłownie. Zaczyna się tragedią, a potem przez kolejne godziny śledzimy budującą się relację Joela i Ellie. I chociaż świat wokół to ruina, ludzie są potworami, a nadzieja w zasadzie nie istnieje, to właśnie w tych warunkach rodzi się coś pięknego. A potem przychodzi finał…

Red Dead Redemption 2

Arthur Morgan zaczyna jako klasyczny westernowy twardziel, ale z czasem jego maska pęka. I wtedy robi się prawdziwie. Rockstara nie interesuje tu strzelanka o napadach na pociągi - oni opowiadają o odkupieniu, przemijaniu i pogodzeniu się z tym, że nie każdy zdąży naprawić własne błędy. Gdy Arthur w ostatnich scenach spogląda na wschód słońca, trudno nie poczuć, że było się z nim naprawdę blisko.

Brothers: A Tale of Two Sons

Nie pada tu ani jedno słowo, ale nie jest to potrzebne. Historia dwóch braci wyruszających po lek dla umierającego ojca działa dzięki gestom, spojrzeniom i genialnie zaprojektowanej mechanice. Finał, który każe nam użyć tylko jednej gałki pada to przykład idealnego zgrania narracji z rozgrywką. I scena, która zostaje w głowie na długo.

To the Moon

Prosta grafika, żadnych efektów specjalnych, a jednak To the Moon rozkłada emocjonalnie lepiej niż niejeden wysokobudżetowy tytuł. Historia o spełnianiu ostatniego życzenia i powolnym odkrywaniu prawdy o przeszłości głównego bohatera działa jak list miłosny do wspomnień. I choć wszystko kończy się spokojnie, niejednemu graczowi popłynęły łzy.

Life is Strange

Gdy Max cofa czas, żeby naprawić to, co się wydarzyło, gracze szybko orientują się, że każda decyzja niesie ze sobą ciężar. Głęboka przyjaźń z Chloe, tajemnice miasteczka Arcadia Bay i końcowe wybory, które nie mają dobrego rozwiązania - wszystko to sprawia, że Life is Strange to nie tylko coming-of-age story, ale i refleksja o stracie, poświęceniu i tym, co w życiu najważniejsze.

The Walking Dead

Telltale zrobiło coś, co dało graczom złudzenie wyboru, ale… To nie decyzje miały największe znaczenie. Najważniejsze było to, co czuliśmy, prowadząc relację Lee z małą Clementine. Ich więź, rozwijająca się przez kolejne odcinki, staje się osią całej opowieści. Gdy przychodzi czas pożegnania, trudno nie zostawić kontrolera i nie przetrzeć oczu.

Spiritfarer

Zarządzanie łodzią dusz i towarzyszenie umarłym w ich ostatniej podróży brzmi jak coś mrocznego, a tymczasem Spiritfarer jest pełne ciepła i łagodności. Każda z postaci, którą odprowadzamy na drugą stronę, ma swoją historię, swoje lęki i niedomknięte sprawy. I to właśnie w tych pożegnaniach gra potrafi najmocniej ścisnąć serce.

What Remains of Edith Finch

To gra o rodzinie, której członkowie giną w dziwnych, często tragikomicznych okolicznościach. Ale to też gra o pamięci, dziedzictwie i tym, co zostaje po nas, gdy już nas nie ma. Każdy rozdział to inny styl, inna mechanika i inna emocja. Kulminacją jest scena z noworodkiem w wannie - zaskakująca, piękna i przerażająca jednocześnie. Po napisach końcowych trudno wrócić do rzeczywistości bez chwili zadumy.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Last of Us Part I.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper