O tym mało się mówi, ale... Ta gra powinna pojawić się na Switchu 2

O tym mało się mówi, ale... Ta gra powinna pojawić się na Switchu 2

Kajetan Węsierski | 28.05, 21:30

Niektóre gry nie potrzebują olbrzymiego marketingowego szumu, by odcisnąć piętno. Wystarczy dobry pomysł, intuicyjna mechanika i… Trochę potu na czole. Właśnie tak można by opisać jeden z bardziej nietypowych hitów Nintendo ostatnich lat - projekt, który połączył graczy i sportowców-amatorów, a konsolę przenośną uczynił pretekstem do porannego cardio. I ten jeden tytuł wciąż czeka na swój właściwy powrót.

Bo przecież jeśli Nintendo naprawdę myśli o sukcesie Switcha 2 jako urządzenia dla każdego -– niezależnie od wieku, stylu życia i liczby godzin spędzanych przed ekranem - nie może ignorować tego konkretnego segmentu. Gier, które nie tylko bawią, ale i mobilizują do ruchu. A choć temat nie przebija się do czołówek branżowych portali, nie mam wątpliwości: jedna z najważniejszych kontynuacji, o jakiej Nintendo jeszcze nie mówi głośno, to sequel gry, która dosłownie poruszyła setki tysięcy użytkowników.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mowa o Ring Ficie 

Ring Fit Adventure zadebiutował na Nintendo Switch w październiku 2019 roku i szybko stał się jednym z najbardziej nietypowych, a zarazem najbardziej rozpoznawalnych tytułów w bibliotece konsoli. Gra łączyła w sobie elementy RPG z aktywnością fizyczną, wykorzystując specjalny kontroler Ring-Con oraz opaskę na nogę. Dzięki temu gracze mogli wykonywać prawdziwe ćwiczenia - od przysiadów, przez brzuszki, po biegi w miejscu.

Za produkcję odpowiadało Nintendo EPD, czyli ten sam zespół, który zajmuje się m.in. serią Mario. Ring Fit nie był pierwszą próbą firmy w zakresie „fitnesowych” gier (wcześniej było choćby Wii Fit), ale jako pierwszy tak wyraźnie wkomponował ruch w klasyczną rozgrywkę fabularną. Zamiast zbioru minigier, gracze otrzymali pełnoprawną kampanię z systemem levelowania postaci, walkami turowymi i różnorodnymi środowiskami. 

Pod względem sprzedaży, Ring Fit Adventure okazał się sukcesem. Do końca marca 2024 roku tytuł sprzedał się w ponad 15 milionach egzemplarzy na całym świecie. Co ciekawe, szczyt jego popularności przypadł na okres pandemii, kiedy wiele osób poszukiwało sposobów na aktywność fizyczną w domowym zaciszu. 

Pomimo upływu lat, tytuł wciąż trzy poziom. Gra zdobyła wiele nagród i wyróżnień, w tym nominacje w kategoriach związanych z innowacyjnością i rozrywką rodzinną. W katalogu Nintendo Switch nie ma drugiego takiego projektu, który równie sprawnie łączyłby rozrywkę z ruchem. I właśnie dlatego Ring Fit Adventure pozostaje jednym z najbardziej naturalnych kandydatów do otrzymania kontynuacji na Switchu 2.

Ring Fit 2?

Pomysłów na rozwinięcie Ring Fit Adventure w pełnoprawnej kontynuacji naprawdę nie brakuje - i trudno oprzeć się wrażeniu, że Nintendo ma tu spore pole do popisu. Pierwszym krokiem mogłoby być znaczne poszerzenie świata gry - większe, bardziej otwarte lokacje, z wieloma ścieżkami do wyboru i dodatkowymi aktywnościami pobocznymi, mogłyby sprawić, że trening stałby się mniej liniowy i jeszcze bardziej angażujący. 

Drugim aspektem, który aż prosi się o rozbudowanie, jest sama walka. Choć już w pierwszej odsłonie była całkiem pomysłowa, to kontynuacja mogłaby wprowadzić bardziej zaawansowane mechaniki - może system combo oparty na sekwencji ćwiczeń albo dodatkowe klasy postaci, każda z unikalnym stylem treningowym? Co więcej, warto byłoby wprowadzić tryb współpracy - nawet lokalny - gdzie dwie osoby, każda ze swoim zestawem akcesoriów, mogłyby wspólnie mierzyć się z przeciwnikami.

Kolejna odsłona mogłaby też postawić na większą personalizację - zarówno w zakresie awatara, jak i całych planów treningowych. Gracz mógłby wybierać spośród różnych ścieżek rozwoju, zależnie od celu: redukcja masy ciała, budowa wytrzymałości, poprawa gibkości czy nawet specjalistyczne programy dla osób starszych lub początkujących. Dodanie funkcji, które pozwalałyby na integrację z zegarkami sportowymi czy aplikacjami zdrowotnymi, mogłoby tylko wzmocnić to wrażenie indywidualnego podejścia.

I wreszcie - warstwa narracyjna. W Ring Fit Adventure fabuła była sympatycznym tłem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by uczynić ją bardziej rozbudowaną i angażującą. Więcej postaci, decyzje wpływające na przebieg przygody, a może nawet lekki twist w konwencji, bo… Czemu nie? W końcu jeśli mamy biegać i robić przysiady przed telewizorem, to miło byłoby robić to nie tylko z myślą o formie, ale i wciągającej historii!

Co przyniesie przyszłość? 

Ring Fit Adventure był miłym zaskoczeniem - nie tylko dla fanów Nintendo, ale i dla tych, którzy chcieli połączyć granie z odrobiną ruchu. Pokazał, że aktywność fizyczna może być podana w angażującej, sympatycznej formie i że granice między „fitnessem” a „przyjemnością z gry” naprawdę da się skutecznie zamazać. I właśnie dlatego nie sposób nie zacząć myśleć o tym, ile jeszcze można by z tej formuły wycisnąć.

Jeśli Nintendo zdecyduje się pójść dalej tą drogą - a miejmy nadzieję, że nowa konsola to umożliwi - to kontynuacja Ring Fita ma szansę stać się czymś znacznie większym niż tylko ciekawostką z segmentu fitness. Może być pełnoprawną, rozbudowaną produkcją, która nie tylko poprawia kondycję, ale też wciąga jak najlepsze przygodówki. I choć nie mówi się o niej zbyt głośno, to kto wie - może właśnie ona stanie się jednym z asów w rękawie Nintendo.

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper