Miecze świetlne, X-Wingi i blastery. Nowy sezon tej gry to gratka dla fanów Star Wars

Miecze świetlne, X-Wingi i blastery. Nowy sezon tej gry to gratka dla fanów Star Wars

Kajetan Węsierski | 14.05, 21:30

Fortnite z przytupem wszedł w kolejny sezon i - trzeba to powiedzieć wprost - tym razem naprawdę trudno przejść obok niego obojętnie. Rozdział 6., Sezon 3. uderza w najczulsze nuty fanów Gwiezdnych Wojen, serwując im dokładnie to, na co mogli czekać od lat: X-Wingi na niebie, blastery w rękach i miecze świetlne przecinające powietrze na mapie. I choć crossoverów w Fortnite było już tyle, że niektórzy przestali je nawet liczyć, ten konkretny ma w sobie coś wyjątkowego. 

Może to kwestia nostalgii, może skali, może po prostu siły marki - ale czuć, że Epic wie, co robi. W nowym sezonie nie chodzi tylko o dodatkowe skiny czy jedno wydarzenie - cały klimat gry przesiąknięty jest motywami z odległej galaktyki. Fani Star Wars znajdą tu nie tylko znajome postacie, ale i nawiązania, które sprawią, że na chwilę zapomną, że to wciąż ten sam battle royale. 

Dalsza część tekstu pod wideo

To nie pierwszy raz

Prawda jest taka, że Fortnite i Star Wars znają się nie od dziś. Już w 2019 roku Epic Games zorganizowało wydarzenie, które bez przesady można nazwać przełomowym - seans fragmentu filmu „Skywalker. Odrodzenie” był nie tylko marketingowym majstersztykiem, ale też chwilą, w której popkultura i gra wideo naprawdę się przeniknęły. Gracze mieli okazję obejrzeć ekskluzywną scenę, po czym - jak gdyby nigdy nic - mogli wrócić do zabawy

Z czasem współpraca tylko się rozrastała. Event z 2023 roku pozwalał wybrać ścieżkę Jedi lub Sithów i zdobywać moce związane z wybraną frakcją. Gracze mogli przyzywać hologramy znanych bohaterów, przechodzić przez szczeliny Mocy i wracać na mapę uzbrojeni w nowe zdolności. Telekinetyczne rzuty przeciwnikiem, odpychanie, przyciąganie - wszystko to było nie tylko efektowne, ale też dawało masę frajdy i wprowadzało realne zmiany w gameplayu. 

To zresztą widać także po samej obecności postaci z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Mandalorian, Grogu, Obi-Wan Kenobi, Ahsoka Tano czy Darth Vader to nie tylko skórki do kupienia w sklepie - niektórzy z nich pojawiali się na mapie jako bossowie, a inni byli częścią karnetu bojowego. Pamiętacie sezon z Vaderem jako główną nagrodą? Fani byli tym mocno zachwyceni.

I choć mogłoby się wydawać, że to już wszystko, to przecież były też tryby specjalne. Mando’s Bounty, czyli zabawa w łowców nagród, czy zdobywanie beskarowego parasola to tylko dwa z wielu przykładów. Co ważne - każdy z tych trybów miał swój klimat i nie był zwykłym recyklingiem starych pomysłów. A na tym się nie zatrzymali. 

W odległej galaktyce… 

Fortnite od lat nie boi się śmiałych kolaboracji, ale tym razem Epic Games poszło o krok dalej. Zamiast krótkiego wydarzenia czy tematycznego tygodnia, cały trzeci sezon szóstego rozdziału zbudowano wokół jednej z najpotężniejszych marek w popkulturze - Gwiezdnych Wojen. To pierwsza taka sytuacja w historii gry i trzeba przyznać, że robi wrażenie. Fani Mocy dostali dokładnie to, czego mogli chcieć: nie tylko kilka skórek i motywów przewodnich, ale pełnoprawny sezon z całym zestawem mechanik, lokalizacji i broni prosto z odległej galaktyki.

Już sam karnet bojowy robi ogromne wrażenie. Wśród dostępnych postaci pojawiają się między innymi Palpatine, General Grievous, a także stylizowane postacie z uniwersum Fortnite. Na mapie zaś znalazło się miejsce dla czterech dedykowanych punktów inspirowanych uniwersum - 

Zmieniono także system zdobywania uzbrojenia. Dostępny arsenał będzie ograniczony wyłącznie do broni na bazie tych z Gwiezdnych Wojen. Fani będą więc mogli chwycić za kultowe modele blasterów, jak DL-44, E-11 czy DLT-19. Nie zabrakło również mieczy świetlnych, które powrócą w nieco odświeżonej formie. To broń, która nie tylko świetnie wygląda, ale potrafi całkowicie zmienić przebieg walki. I satysfakcjonuje! 

To wszystko uzupełniają pomniejsze elementy, jak kolekcjonerskie przedmioty, zadania poboczne czy zapowiedziane, choć jeszcze owiana tajemnicą, aktualizacje w trakcie sezonu. Zapowiada się naprawdę dobrze, a Fortnite kolejny już raz  nie tylko łączy światy, ale robi to z rozmachem i pomysłem, który wciąż potrafi zaskoczyć. Mogę przyznać wprost, że mnie kupili. 

Podsumowanie

Dla fanów Gwiezdnych Wojen ten sezon to spełnienie marzeń o pełnoprawnym przeniesieniu się na pole bitwy w odległej galaktyce, i to bez wychodzenia z ulubionej gry. Epic nie ograniczyło się do symbolicznych ukłonów w stronę marki, tylko wzięło ją na warsztat i wkomponowało w rozgrywkę z wyjątkową dbałością o detale. Od klimatycznych lokacji, przez miecze świetlne i kultowe blastery, aż po skórki największych złoczyńców.

Jasne, sezon może potrwać krócej niż zazwyczaj, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że będzie to intensywny, pełen atrakcji miesiąc. Zwłaszcza jeśli Epic rzeczywiście dorzuci nową zawartość w połowie. Gracze mają więc dobry powód, by wskoczyć do gry i przekonać się, jak wygląda Fortnite w wersji „a long time ago in a galaxy far, far away”. I jeśli to tak ma wyglądać przyszłość sezonów tematycznych - niech trwa.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Fortnite.

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper