Renesans survival horrorów z Polakami na czele. Można być dumnym

Renesans survival horrorów z Polakami na czele. Można być dumnym

Mateusz Wróbel | Wczoraj, 09:00

Gatunek survival horror od kilku lat przeżywa prawdziwy renesans. Od końcówki 2022 roku gracze otrzymują co roku przynajmniej kilka dużych tytułów, które nie tylko spełniają oczekiwania fanów, ale często też wyznaczają nowe standardy jakości w swojej kategorii. Remake’i klasyków takich jak Dead Space czy Resident Evil 4, a także zupełnie nowe produkcje pokroju Alan Wake 2 i The Callisto Protocol pokazują, że zarówno deweloperzy, jak i gracze wciąż mają ogromny apetyt na mroczne, intensywne przeżycia.

Popularność tego gatunku nie jest przypadkowa. Survival horror opiera się na kilku podstawowych filarach: ograniczonych zasobach, poczuciu zagrożenia i nieustannej presji. Gracz często zostaje wrzucony w sytuację, w której musi walczyć o przetrwanie, mimo braku odpowiednich narzędzi, amunicji czy schronienia. Ta bezradność - w kontrolowany sposób - budzi silne emocje, a satysfakcja z pokonania przeszkód jest tym większa. Odpowiednie tempo, przemyślana eksploracja i ciągłe napięcie sprawiają, że survival horror potrafi mocno zaangażować i długo nie wypuszczać ze swoich szponów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie bez znaczenia jest też aspekt narracyjny. Gry z tego gatunku bardzo często opowiadają tajemnicze, niepokojące historie (związane w lwiej części przypadków z eksperymentami czy niewyjaśnioną przeszłością), które gracz odkrywa stopniowo - przez dokumenty, wizje, czy dialogi z postaciami. To właśnie klimat i niepewność czająca się za rogiem buduje niezapomniane wrażenia. Dodatkowo rosnące możliwości techniczne pozwalają twórcom na tworzenie coraz bardziej realistycznych, a przez to straszniejszych światów – czy to w zamkniętych pomieszczeniach, czy otwartych, mrocznych przestrzeniach.

Wszystko to sprawia, że survival horrory nie tylko wróciły do łask, ale na dobre zadomowiły się w głównym nurcie. Dobrze widzimy to choćby pod komentarzami pod najnowszym gameplayem z gry Cronos: The New Dawn, mającej rzucić rękawice najważniejszym przedstawicielom opisywanego wyżej gatunku.

Bloober Team rośnie w siłę na naszych oczach

The Medium
resize icon

Bloober Team w pewnym tego słowa znaczeniu jest obecnie mistrzem survival horrorów. Polacy znani z Observera, The Medium czy Layers of Fear jeszcze te 5-10 lat temu klepali, powiedzmy sobie szczerze, pierdoły, w których głównym elementem było chodzenie po najczęściej korytarzowych lokacjach, czytanie notatek i wchodzenie w interakcje z przedmiotami. Ot, zwykły "chodzik".

Wiele zmieniło się dzięki współpracy z Microsoftem, którego owocem było The Medium. Produkcja opowiadająca historię o Marianne zaoferowała arcyciekawą mechanikę dwóch światów, dzięki czemu dana lokacja potrafiła wyglądać w wybranych sytuacjach zgoła inaczej. W realnym lokacje X były otwarte kosztem zasypanych gruzem obszarów Y, natomiast w świecie duchowym odwrotnie - to miejscówki Y były dostępne i tak w kółko. Pozwalało to płynnie przełączać się między światami, a przy tym się nie nudzić.

Zaproszeniem do głównej ligi survival horrorów było Silent Hill 2 Remake stworzone we współpracy z Konami. Szczerze powiedziawszy - od dawna nie grałem w tytuł, który byłby dopracowany do perfekcji pod względem mechanik, zagadek, otwartości świata, a także projektu lokacji. Zwiedzanie szpitala, apartamentów, labiryntu, więzienia czy nawet ulic zamglonego miasteczka, a przy tym docieranie do pomniejszych budynków i odkrywanie nowych smaczków umiejętnie połączonych z łamigłówkami, było czymś wspaniałym. Nie wspominając o doskonale zrealizowanych efektach audiowizualnych idealnie wzmacniających poczucie grozy oraz izolacji. W skrócie jedna z najlepszych gier 2024 roku.

Cronos: The New Dawn pewniakiem 2025 roku

Cronos: The New Dawn
resize icon

Dlatego jestem pewny, że w Cronos: The New Dawn po prostu przepadnę. Bloober Team stopniowo ujawnia konkrety na temat nadchodzącego survival horroru i oprócz ciekawie brzmiącej na papierze narracji, nie mogę doczekać się sprawdzenia systemu MERGE wymuszającego na odbiorcy spalanie wrogów. Jeśli tego nie zrobimy, oponenci powrócą do starcia i co gorsza - będą silniejsi, więc oprócz samej eliminacji musimy dbać o kolejny element w trakcie pojedynków. Samo to już wyróżnia Cronosa na tle innych survival horrorów, a jestem pewny, że to nie jedyna ciekawa rzecz, jaką zaserwują nam Polacy.

Przy tym warto przypomnieć o jeszcze jednym tytule, który można śmiało wrzucić do gatunku survival horrorów. Jest nim Silent Hill f, który może i nie ma jeszcze daty premiery, ale fani ciężkich scenariuszy powinni wrzucić go do listy życzeń, bowiem produkcja ma przełamać wiele tematów tabu. Można śmiało powiedzieć, że japońscy deweloperzy podtrzymują tradycję serii Silent Hill i zaoferują przygodę, w której psychika nie będzie miała łatwo.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper