Reklama
PlayStation Xbox

Dokąd zmierzasz, Xboksie? Konkurencja PlayStation znika na naszych oczach

Mateusz Kucharski | 01.01, 18:00

To był naprawdę ciekawy rok dla gamingu. Mieliśmy okazję obserwować wiele niespodziewanych sukcesów oraz kilka spektakularnych porażek, które na stałe zapiszą się w historii branży. Ale 2024 to także czas, kiedy podejmowane były decyzje, jakie dotąd wydawały się raczej mało prawdopodobne.

Pecetowa ofensywa Sony nie powinna już nikogo dziwić. Japończycy od dawna podkreślają, że konieczne jest znalezienie nowej bazy graczy, dlatego firma zdecydowała się znacząco rozwinąć swój katalog gier na komputery, a także streaming. Niemałym zaskoczeniem jest za to (kolejna) zmiana strategii Microsoftu ws. Xboksa.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gracze od dawna podkreślają, że Amerykanie nie są konsekwentni w swoim podejściu do biznesu. W 2020 roku większość przekonana była, iż „Zieloni” zamierzają na poważne wrócić do bezpośredniej rywalizacji z Sony po dość biednej generacji Xboksa One. Microsoft najpierw przejął cały Zenimax, co społeczność postrzegała jako potężny cios wymierzony w PlayStation. Producent Xboksa nie zatrzymywał się i po niecałych dwóch latach zapowiedział przejęcie Activision-Blizzard. Pojawiły się wówczas głosy, że Microsoft rozpoczął bitwę, której Sony nie ma prawa wygrać.

Miało być inaczej

Wynikało to z faktu, że niemal wszystkie zapowiadane gry miały zostać wydane wyłącznie na PC i Xbox Series. Dotyczyło to także marek, które dotychczas były multiplatformowe (np. The Outer Worlds). Co ciekawe, reżyser fatalnie przyjętego Redfall potwierdził, iż wersja na PS5 znajdowała się w produkcji, lecz została anulowana z uwagi na przejęcie Arkane. Coraz więcej gier miało zatem omijać konsolę Sony. Mogło się wydawać, że posiadanie tak wielu studiów to gwarantowany sukces, ale rzeczywistość okazała się inna.

Phil Spencer / Xbox Year in Review 2024

Na początku 2024 roku Microsoft wydał pierwsze cztery gry na PlayStation 5 (Hi-Fi Rush, Sea of Thieves, Grounded oraz Pentiment). Phil Spencer zaręczał jednak, że firma koncentruje się na rozwoju Xboksa i nie należy spodziewać się zbyt dużych zmian. Po zaledwie kilku miesiącach dowiedzieliśmy się o wydaniu nowego Indiany Jonesa i kolejnego Dooma na PS5. Zmieniono nawet plany dotyczące The Outer Worlds 2. Gra Obsidianu miała trafić wyłącznie na Series X|S i PC, ale wersja na PlayStation 5 będzie dostępna już od pierwszego dnia.

I tu należy zadać jedno krótkie pytanie: Dokąd ten Xbox zmierza? Branżowi specjaliści nie mają złudzeń co do obecnej sytuacji. Jez Corden z Windows Central wspomina od jakiegoś czasu, że w przyszłości czeka nas jeszcze więcej portów na PS5. Podobno rozważane jest przeniesienie takich IP jak Gearsy, Halo i Fable. Niektórzy spekulują nawet, że właśnie dlatego twórcy Halo porzucili swój własny silnik i przenieśli się na Unreal Engine 5. Jeśli spojrzymy na obecną strategię Microsoftu, to takiej opcji nie można wykluczyć. Po co więc ta słynna 10-letnia umowa na Call of Duty?

"To jest Xbox"?

Najnowsze doniesienia sugerują, iż włodarze korporacji nie chcą wyznaczać żadnych „czerwonych linii”. Phil Spencer przyznał zresztą, że Sony nie jest już konkurencją dla Xboksa (z tradycyjnego punktu widzenia). Kluczowa jest nie sama konsola, a Game Pass i granie w chmurze. Widać to chociażby w niedawnej reklamie, gdzie m.in. telewizory, smartfony, laptopy i handheldy zostały określone mianem „Xboksa”. Chodzi przede wszystkim o dostępność do Game Passa i Cloud Gaming.

Kolejna konsola Microsoftu z całą pewnością powstanie, ale jej forma pozostaje pod znakiem zapytania. Zainteresowanie Series X jest teraz naprawdę niewielkie, a problemy z dostępnością w Europie Środkowo-Wschodniej budzą uzasadniony niepokój. I mówię o tym także jako osoba, która zdecydowaną większość „growego” czasu spędza przy PlayStation. Nie chciałbym, aby doszło do sytuacji, w której fizyczny sprzęt Microsoftu określany był jako niszowy.

W zasadzie jestem przekonany, że za jakiś czas niemal każda gra Microsoftu trafi na PlayStation, a niektóre nawet na następcę Switcha. Przypomnijmy sobie, jak wyglądała zmiana strategii Sony. Początkowo gracze byli zapewniani, że plotki o wydaniu gier z PS4 na PC są nieprawdziwe, a Japończycy podkreślali swoje stuprocentowe zaangażowanie w dedykowany sprzęt. Jakiś czas później ogłoszono, że Horizon Zero Dawn trafi na komputery, lecz miał być to wyjątkowy przypadek poprzedzony dokładną analizą i selekcją.

Teraz jesteśmy na etapie, w którym praktycznie wszystkie gry Sony lądują na PC, choć niektóre wydawane są z rocznym lub dwuletnim opóźnieniem. Nie jestem zwolennikiem tej strategii. Wolałbym, aby każda platforma posiadała swoje tytuły ekskluzywne, ale rozumiem też, że obecna sytuacja na rynku wymusza takie działania.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę ogólne wyniki działu gamingowego Microsoftu, to sytuacja wygląda naprawdę nieźle, ale jest to w ogromnej mierze zasługa Activision i Blizzarda. Statystyki dotyczące konsol prezentują się coraz gorzej, i nic nie wskazuje na to, aby miała nastąpić jakakolwiek poprawa. W dodatku analitycy przewidują, że spadek zainteresowania konsolami od MS będzie cały czas postępował. Moim zdaniem Microsoft robi dosłownie wszystko, aby zniechęcić graczy do zakupu Xboksa. Wystarczy zagłębić się w komentarze pod ostatnimi materiałami reklamowymi. Dość szybko zauważymy, że wiele osób myśli podobnie.

Źródło: Własne
Mateusz Kucharski Strona autora
cropper