Nie tylko Nosferatu. Dziesięć najbardziej wyczekiwanych filmów 2025 roku
2024 rok powoli przechodzi do historii jako kolejny, średnio udany rok dla kin, w którym jednak pojawiło się wiele interesujących tytułów. Następne kilkanaście miesięcy zapowiada się ciekawiej, zarówno za sprawą kolejnych kontynuacji wielkich serii, jak i oryginalnych widowisk, zwłaszcza tych reprezentujących gatunki science fiction i horroru.
Rzut oka na listę najbardziej kasowych obrazów 2024 roku potwierdza dobrze znaną prawdę, że widzowie najbardziej lubią te produkcje, które już kiedyś widzieli. Wszystkie czternaście najpopularniejszych filmów ostatnich dwunastu miesięcy to bowiem kontynuacje dawnych hitów lub pozycje powiązane z nimi tematycznie, a pierwszym odchodzącym od tego schematu tytułem jest melodramat “It Ends with you”. Jeden z ledwie dwóch, obok “Dzikiego robota”, takich przypadków. Podobnie jak rok temu tylko dwie pozycje przekroczyły barierę miliarda dolarów zysku ze sprzedaży biletów w kinach, których włodarze z nostalgią mogą wspominać 2019 rok, ostatni w którym takich obrazów było aż dziewięć, co z wiadomych przyczyn jest już dziś nie do powtórzenia.
Kolejny rok powinien również stać pod znakiem powrotu wielu serii i to takich mających już nawet kilkadziesiąt lat. Interesująco zapowiada się również pojedynek dwóch światów superbohaterskich. Od lat goniące w piętkę MCU w końcu stanie do boju z dopracowywanym od wielu miesięcy uniwersum DC, bo jedną z najciekawszych premier będzie z pewnością powrót dobrze znanego herosa, nad którym pracował James Gunn. Na liście dziesięciu najbardziej wyczekiwanych filmów 2025 roku są również dwie oryginalne produkcje: powrót koreańskiego mistrza Bong Joon-Ho, a także kolejne dynamiczne widowisko, rozgrywające się w świecie kierowców wyścigów.
Kapitan Ameryka: Nowy Wspaniały Świat
Czy 2025 będzie rokiem nowego otwarcia dla uniwersum Marvela? Niewielu postronnych obserwatorów, niebędących fanami MCU, w to wierzy; niezależnie od tego jednak zapewne znajdą się miliony widzów, którzy będą chcieli zobaczyć jak w swojej nowej/starej roli wypadnie Anthony Mackie. Od dawna zapowiadane widowisko ma nie tylko podjąć pewne wątki, obecne wcześniej w serialu “Falcon i Zimowy Żołnierz”, ale również być kolejną produkcją, w której Harrison Ford wcieli się w prezydenta USA.
Wolf Man
Zaledwie garstka widzów pamięta dziś pewnie o rozwijanym przez lata Dark Universe, którego ambitne plany zostały zniweczone przez kompletną klapę beznadziejnej “Mumii”. Niczym diament na jej tle lśnił “Niewidzialny człowiek” Leigh Whannella, z Elisabeth Moss w głównej roli. Nic więc dziwnego, że to właśnie ten reżyser zabrał się za nową wersję “Wilkołaka”, która w kinach ma się pojawić już w styczniu, a w obsadzie znaleźli się m.in. Julia Garner i Christopher Abbott. Jest to pewnością - obok "Nosferatu" Roberta Eggersa (które światową premierę ma zaplanowaną jeszcze na 2024 rok) - najbardziej wyczekiwana premiera ze świata grozy w najbliższym czasie.
Minecraft
Jedna z tych rzeczy, która prędzej czy później musiała się ziścić. Skoro bowiem już wcześniej udało się zrealizować ekranizację gry w statki, to tym bardziej nada się do tego stary, dobry “Minecraft”. Dotychczasowe zwiastuny nie zapowiadają wielkiej produkcji, choć obecność zawsze sympatycznego Jacka Blacka i ulubieńca dużej części publiczności Jasona Momoi, do spółki z Danielle Brooks i Jennifer Coolidge daje (skromne) nadzieje, że to widowisko nie będzie kompletną stratą czasu.
Mickey 17
O pierwszym filmie Bong Joon-Ho od czasu obsypanego nagrodami “Parasite” powiedziano już bardzo dużo, a mimo tego jego fabuła wciąż jest owiana pewną tajemnicą. Wiadomo bowiem, że w centrum znajdzie się kolonizacja tajemniczego świata Niflheim, dokonywana przez kilkanaście klonów tytułowego bohatera, granego przez Roberta Pattinsona, ale nadal trudno porównać ten film do jakiegokolwiek innego widowiska science fiction z ostatnich lat, co sprawia, że jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych produkcji najbliższych kilkunastu miesięcy.
Mission: Impossible - The Final Reckoning
Są takie filmowe serie, które nie zawodzą w zasadzie nigdy, nawet wtedy gdy - jak się okazuje - nie zarabiają tyle ile pierwotnie planowano. Należy do nich bez wątpienia cykl z nieśmiertelnym Ethanem Huntem, granym przez równie niezmordowanego Toma Cruise’a. Najnowsza odsłona stanowić będzie domknięcie wszystkich wątków obecnych w poprzednim filmie, w którym udało się zagrać nawet Marcinowi Dorocińskiemu, dlatego obok dobrze znanych już aktorów pojawią się również kojarzeni z poprzednika Vanessa Kirby, Esai Morales i Pom Klementieff. Będzie też dużo strzelanin, pościgów samochodowych i innych tego typu atrakcji.
Karate Kid: Legends
Wielka popularność serialu “Cobra Kai”, po dwóch sezonach na Youtube TV przejętego przez Netflixa, pokazała jak bardzo ludzie tęsknili za bohaterami swojego dzieciństwa, jak również to, że przy odpowiednim podejściu można zainteresować nimi także młode pokolenia. Nic więc dziwnego, że w Hollywood postanowiono kuć żelazo póki gorące, zestawiając dobrze znanego Daniela LaRusso z Panem Hanem, bohaterem remake’u z 2010 roku, odtwarzanym rzecz jasna przez Jackie’go Chana. W młodego bohatera wcieli się z kolei Ben Wang.
Ballerina
Po czterech częściach serii, zwieńczonej znakomitym widowiskiem z 2023 roku John Wick w końcu udał się na zasłużony odpoczynek… No właśnie nie do końca, bo choć grany przez Keanu Reevesa człowiek, który się kulom nie kłaniał, nie będzie głównym bohaterem najnowszego filmu, umiejscowionego w dobrze znanym uniwersum, to jednak ma się tam pojawić. Tytułową bohaterkę zagra za to Ana de Armas, sprawdzona już w roli agentki Palomy w “Nie czas umierać”, więc i oczekiwania wobec tego tytułu są spore.
28 lat później
W przypadku najnowszego dzieła duetu Danny Boyle - Alex Garland największe poruszenie wzbudził znakomity i niezwykle pomysłowy trailer. Nie zdradzający fabuły, a ledwie zapowiadający produkcję, która na ten moment wygląda na najciekawszy zombie-horror ostatnich kilkunastu lat, w którym swoje winy za występ w “Kraven The Hunter” będzie próbował odkupić Aaron Taylor Johnson.
F1
Joseph Kosinski stał się w ostatnich latach prawdziwym specjalistą od dostarczania znakomitych widowisk, w których główne role odgrywają wielkie maszyny. Nic więc dziwnego, że po ogromnym sukcesie “Top Gun Maverick” duża grupa widzów już nie może się doczekać jego najnowszej produkcji, tym razem osadzonej w świecie zawodowych kierowców Formuły 1. Zamiast Toma Cruise’a w głównej roli tym razem zobaczymy Brada Pitta, a w filmie pojawić się ma również Lewis Hamilton
Superman
2025 rok będzie powinien stać również pod znakiem kontynuacji odwiecznej rywalizacji Marvela z DC, którego uniwersum od dłuższego czasu zawiaduje człowiek odpowiedzialny za najcieplej wspominaną ostatnią produkcją MCU, jaką była rzecz jasna trzecia część “Strażników Galaktyki”. Zadanie jakie stoi przez Jamesem Gunnem, do spółki z Peterem Safronem, jest jednak bardzo trudne, bo od czasu drugiej części “Supermana” z Christopherem Reevem, nie licząc mających swój urok seriali, nie udało się zrealizować ciekawego, pełnometrażowego widowiska o przybyszu z Planety Krypton i to pomimo obsadzenia w jego roli ulubieńca publiczności, Henry’ego Cavilla. Jego następca, David Corenswet na razie dał się poznać głównie z ról butnych zarozumialców, a więc nie dziwi fakt, że nawet ci, którzy na co dzień stronią od kina superbohaterskiego są ciekawi czy Gunnowi i tym razem uda się przekonać do swej wizji miliony widzów na całym świecie.
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych