Przegrzewający się iPhone 15 i akcesoria. To już nie to samo Apple co kiedyś, czyli „sadownicy” bez formy
Czy warto kupować najnowszy model iPhone'a, skoro jest tak dużo ciekawych telefonów na rynku? Moim zdaniem nie, choć sam posiadam jeden z modeli, który służy mi za podstawowy telefon - mój iPhone 12 jak dotąd trzyma się całkiem nieźle.
Zresztą warto zauważyć, że już podczas premiery Apple uraczyło nas o dziwo mniejszą ceną. Było to małe, acz przyjemne zaskoczenie. Nowy smartfon z nadgryzionym jabłkiem tańszy od zeszłorocznych modeli? Widać cuda się zdarzają. A może to nie cuda, a zwykła kalkulacja i zdanie sobie sprawy z tego, że zapchano rynek czymś, co w zasadzie nie zmienia się od kilku lat.
Firma z Cupertino prawdopodobnie dojrzała do swojej decyzji na tyle, aby zerwać z tradycją podnoszenia cen za swoje zbyt do siebie podobne smartfony. Co ciekawe, jeśli spojrzymy tylko na obecne ceny w elektromarketach, to możemy wysnuć ciekawy wniosek. Wygląda na to, że jest to najszybciej taniejący model w historii tej marki. I być może są ku temu konkretne powody.
Irytująca ewolucja
Apple było znane z tworzenia innowacyjnych i wysokiej jakości produktów. Od kilku lat działa jednak bardzo zachowawczo, a i tak nie unika wpadek z laptopami (np. z klawiaturami), czy też smartfonami (np. przegrzewający się iPhone 15). Co by jednak nie pisać produkty te nadal cieszą się ogromną popularnością na całym świecie. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych i pożądanych urządzeń tej firmy jest oczywiście iPhone, który co roku jest tylko troszkę lepszy od poprzednika. W tym roku mamy jednak niemały problem z przegrzewającymi się, wręcz parzącymi w ręce smartfonami. Wielu dziennikarzy, ale i użytkowników przypuszczało, że chodzi o hardware i ogólnie zły projekt, ale Apple stwierdziło, że winę za ten stan rzeczy ponosi ich software i kilka źle zaprojektowanych, obciążających system aplikacji (np. Uber). Wydano więc aktualizacje, która miała naprawić problem.
Niestety, według wielu opinii i recenzji tak się nie stało. iPhone 15 ma wiele wad i problemów, które psują ogólne wrażenie z użytkowania tego smartfona. Jednym z najczęściej powtarzanych zarzutów jest to, że iPhone 15 się przegrzewa, co może być nie tylko nieprzyjemne, ale i niebezpieczne dla użytkownika i samego urządzenia. Przyczyną tego zjawiska może być zbyt mocny procesor, ogólny zły projekt telefonu i układów, które są w pobliżu siebie lub zbyt cienka obudowa, która nie zapewnia odpowiedniego chłodzenia. Tutaj można tylko zgadywać, ale fakt jest taki, że pod większym obciążeniem telefon nieprzyjemnie „grzeje” dłoń. Z kolei iPhone 15 Pro Max ma problem z odświeżaniem ekranu zablokowanym na 80 Hz. Część użytkowników skarży się też na głośnik, który po przekroczeniu 80% zaczyna niemiło trzeszczeć.
Droga zabawa
Kolejnym problemem niejako powiązanym z iPhonem są akcesoria. Nie dość, że są drogie, to ulegają szybkiej degradacji. Chodzi mi tu głównie o oryginalny case z czegoś, co ma przypominać zamsz. Wszyscy jesteśmy dumni z tego, że firma zaczyna dbać o środowisko, nie dodaje ładowarki, a etui ochronne tworzy z surowców z recyklingu. Problem polega na tym, że to etui przy normalnym użytkowaniu w ciągu pół roku jest zdarte, porysowane, no wygląda dość śmiesznie, szczególnie patrząc przez pryzmat tego, ile kosztuje.
To nie są moje dywagacje, a realne problemy użytkowników, którzy zaufali firmie, rekomendującej im używać tylko ich case’ów ochronnych. Nie wspomnę już o drogiej przejściówce z USB-C na Lightning, aby korzystać ze starych akcesoriów (169 zł), oficjalnej ściereczce (119 zł), czy szybce na ekran (199 zł), który bez problemu kupimy za 10-20 zł. Applowskie akcesoria są drogie, być może niektóre faktycznie dużo bezpieczniejsze, ale z etui FineWoven pojechali po bandzie równo, oferując użytkownikom powłokę, która bardzo szybko i zauważalnie się rysuje. W dodatku jak magnez przyciąga do siebie pyłki, drobinki i sierść (wręcz lepi się do tego case’a).
To już nie to samo Apple
Wszystko to sprawia, że wielu klientów Apple czuje się zawiedzionych, a czasem oszukanych przez firmę, która kiedyś była symbolem jakości, innowacji i prestiżu. Teraz wydaje się, że Apple skupia się tylko na zwiększaniu swoich zysków, kosztem zadowolenia i bezpieczeństwa swoich użytkowników. To już nie to samo Apple, które tworzyło produkty, które były nie tylko funkcjonalne, ale i trwałe. Bo łatwe w obsłudze to dalej są, a czy są ładne, to rzecz dyskusyjna - każdy ma przecież inny gust. Mam jednak wrażenie, że nowe urządzenia są bardziej awaryjne i wymagają częstszych napraw, poprawek i ulepszeń. Czy warto się poddać pokusie?
Podsumowując, wydaje mi się, że iPhone 15 jest smartfonem, który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Mimo swoich wad wydaje mi się, że to tylko i aż „dobry” telefon (o ile okaże się, że problem z przegrzewaniem to faktycznie wina softu). Irytuje mnie jednak, że co roku dostajemy prawie to samo, o lekko zmienionej formie, żeby przypadkiem stare etui ochronne nie pasowało do nowego modelu. To dalej tylko lekka ewolucja - złośliwi powiedzą, że marka stoi w miejscu, a nawet się cofa. Dlatego warto się zastanowić, czy warto się poddać pokusie i kupić iPhone'a 15, w zaskakująco dobrej cenie, czy może lepiej poszukać innej, tańszej i lepszej alternatywy na rynku.
Przeczytaj również
Komentarze (171)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych