Call of Duty: Modern Warfare III jest najgorsze? To zapomnieliście o tym potworku
Ostatni skandal związany z Call of Duty: Modern Warfare III dał wszystkim nieco do myślenia. Produkcja Activision zebrała straszne baty od wszystkich recenzentów, a nawet i graczy, ale czy to naprawdę najgorsze Call of Duty w historii?
PlayStation Vita była bez wątpienia sprzętem z ogromnym potencjałem, aczkolwiek na konsolce Sony wyszło relatywnie mało tytułów, które mogłyby pokazać jej pełen potencjał. Jedną z takich propozycji miała być przenośna odsłona Call of Duty, które to już wtedy było największą serią strzelanek w naszej branży i jedną z największych marek gier w ogóle. Już od pierwszych zapowiedzi fani byli podekscytowani - Call of Duty: Black Ops zmierza na PlayStation Vitę i obok Assassin's Creed: Liberation jest najbardziej wyczekiwaną produkcją third-party jaką w 2012 roku miała otrzymać Vitka.
Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna, bowiem o ile Ubisoft dowiózł oczekiwane efekty, tak Activision zawiodło fanów dosłownie na całej linii. Powierzenie produkcji takiej produkcji mało znanemu studiu Nihilistic Software, które miało na koncie wyłącznie średniaki, było poważnym błędem - co prawda zrobili dla Sony aż dwie duże produkcje, ale żadna z nich nie spotkała się z pozytywnym odzewem. Co zatem poszło nie tak i dlaczego Call of Duty: Black Ops – Declassified to do dziś najgorsze Call of Duty w dziejach?
Call of Duty: Gra z kosza
Żeby zgarnąć 33% w recenzjach od krytyków naprawdę trzeba się mocno postarać. Niemniej jednak deweloperzy odpowiedzialni za grę dokonali tego w spektakularny sposób, bowiem ich Black Ops jest chyba esencją wszystkiego tego, czego nienawidzimy w grach wideo - zwłaszcza shooterach. Zacznijmy od kampanii. Na pierwszych zwiastunach obiecano nam epickie misje single-player, z których od zawsze słynęła marka Activision, ale to co otrzymaliśmy w finalnej wersji gry, to jest po prostu jakiś skandal. Autentycznie. Myślicie, że trzygodzinna kampania Modern Warfare III to malutko? No to co powiecie na około 50-60 minut historii w Call of Duty: Black Ops – Declassified? Tak, tę grę można było ukończyć w niecałą godzinę! Choć powiem wam szczerze, że jak ostatnio wziąłem się do nadrabiania swoich zaległości z Vity, nie mogłem zmęczyć tego gniota przez 2 miesiące.
Każda z 10 misji przygotowanych przez Nihilistic Software jest absolutną kwintesencją rasowego crapa, którego można było jakieś 15 lat temu zakupić w dowolnym kiosku. Naprawdę obcowanie z zadaniami upchanymi w malutkich lokacjach, z których wychodzi trylion wrogów, nie jest niczym przyjemnym. Dodajmy do tego misje na czas albo co gorsza misje eskortowe i ratunkowe - toż to idealny przepis na dawkę frustracji. Niestety na domiar złego zasady na jakich działają niektóre zadania są bardzo nie jasne.
Dajmy na to misja numer 8, w której jako a'la snajper musimy ochraniać pewnego agenta. Gość potrafi stać metr od pięciu przeciwników i nie dzieje mu się absolutnie żadna krzywda, ale gdy pod koniec mapy czeka sobie schowany za osłoną, nagle w 2 sekundy potrafi zdechnąć od ostrzału jakichś leszczy ukrytych w oknach na piętrze. Gdy ogarniałem to zadanko po raz pierwszy nie miałem pojęcia co się stało. Za drugim razem dojrzałem tych gości, którzy pojawiają się dość zaskakująco, no i dopiero za trzecim podejściem w pełni przygotowany zdjąłem ich, zanim oni w magiczny sposób zdjęli jego.
Call of Duty: Black Ops Declassified - Mroczny rozdział w historii
Szczerze cała ta "kampania" kojarzy mi się z najgorszymi czasami City Interactive i innych tego typu firm, które wypuszczały do sprzedaży "gazetki" z grami po marne 19,99 zł. Wiecie wszystkie te Terrorist Takedown, Rajd na Berlin, Code of Honor i armia innych budżetowych strzelanek, które może i jakością nie grzeszyły, ale raz na jakiś czas widać było, że ktoś tam chciał zrobić coś fajnego. Tutaj w sumie sam nie jestem pewien, czy włożono w ten tytuł jakąkolwiek dozę miłości. Niby to taki Black Ops 1,5, bo dzieje się pomiędzy "jedynką", a Black Opsem II, ale fabuła jest tak miałka i mierna, że nie ma absolutnie żadnego znaczenia w kontekście całej serii. Z drugiej strony jakoś to Nihilistic Software chciało zapewnić nam trochę frajdy, dlatego każdą misję można zaliczać na czas, by bić swoje rekordy, dodatkowo udostępniono mały tryb szkoleniowy, a nawet zadbano o tryb walki o przetrwanie przeciwko falom wrogów. Jeśli zaś chodzi o tryb multiplayer, aż szkoda gadać. Mapy były tak maleńkie, że po zgonie mogliśmy się odrodzić dosłownie pod celownikiem przeciwników.
Niestety albo budżet był tak mały, że nie pozwalał tej produkcji na rozwinięcie skrzydeł, albo po prostu odwalono na kolanie absolutne minimum jakie było zawarte w kontrakcie i zamknięto projekt. Dziś nie dowiemy się już jak było naprawdę, ale Call of Duty: Black Ops Declassified było aż tak złe, że odpowiedzialne za grę studio zostało zamknięte dosłownie miesiąc po premierze gry. 33% w recenzjach sprawiło, że wydawcy stracili zaufanie do deweloperów, którzy pomimo podjętej próby restrukturyzacji, nie przetrwali do końca 2012 roku - co jest w sumie dość smutne, bo wspomniany CoD wyszedł 13 listopada.
A czy Wy graliście w Black Opsa z PlayStation Vita? Jak wspominacie tę dość kontrowersyjną produkcję? Sam przyznam, że szczerze żałuję, iż swój egzemplarz Vity kupiłem w zestawie z tym crapiszonem, ale na szczęście swój startowy pakiet uzupełniłem o Final Fantasy X/X-2 HD.
Przeczytaj również
Komentarze (84)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych