Tłusty Czwartek

Tłusty Czwartek nie tylko na żywo. W tych grach przytyłeś, jeśli zjadłeś za dużo

Kajetan Węsierski | 16.02.2023, 22:30

Bieżący tydzień to w pewnym sensie iście świąteczny okres. Najpierw, przed dwoma dniami, mogliśmy celebrować Walentynki, a dziś… Tłusty Czwartek! To jeden z tych dni, gdzie u wielu osób waga pójdzie delikatnie w górę, a niektórzy pozwolą sobie na nieco więcej! W końcu pyszny pączek naprawdę mocno potrafi poprawić humor - a kto z nas nie lubi czasem popuścić pasa i zasmakować jakiejś słodkości? 

I choć oczywiście tycie w życiu rzeczywistym nie jest niczym przyjemnym, to w grach wideo potrafi wywołać naprawdę sporo uśmiechu na ustach. A co ciekawe, w wielu produkcjach dostajemy możliwość rośnięcia, gdy zjemy dużo. Cóż - czasem wręcz za dużo. Trzeba natomiast przyznać, że jeśli już deweloperzy stawiają na taką mechanikę, to zazwyczaj wypada ona naprawdę nieźle. 

Dalsza część tekstu pod wideo
WIDEO: GTA 6 - drugi zwiastun

Na takich produkcjach chciałbym się skupić w dzisiejszym zestawieniu. Przygotowałem kilka gier, w których jedzenie powoduje, że zaczynamy tyć, tyć i tyć… Niektóre z poniższych gier na pewno doskonale znacie, a inne są zdecydowanie mniej kojarzone. Tak czy inaczej - większość sprawia, że wsuwanie pokarmu prowadzi do zabawnych sytuacji. Nie przedłużając, pączki w dłoń i smacznej lektury

Grand Theft Auto: San Andreas

Zacznijmy od największej oczywistości i gry, w której doprowadzanie siebie do skrajnej otyłości było częścią frajdy. Niech bowiem pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie sprawił, że CJ zaczynał mieć problemy z poruszaniem się… Trzeba jednak przyznać, że choć miało to oczywiście w dużej mierze wymiar humorystyczny, to w praktyce było naprawdę kapitalną opcją, która odpowiednio wzmacniała poczucie immersji i realizm produkcji. Rockstar zawsze doskonale wiedział, co robi. 

Zresztą, samych mechanik związanych z jedzeniem było tam oczywiście więcej - twórcy zaserwowali nam przecież nawet tan, w którym zjedzenie zbyt dużych pokładów fastfoodów prowadziło do zwracania ich w postaci solidnego bełta na podłogę restauracji… Cóż, w gruncie rzeczy trochę szkoda, że w dzisiejszych czasach odeszło się od takich detali. Niby głupkowate, ale od czasu do czasu zabawne! 

Fable

Na zabawę z naszym stanem zdrowia pokusili się także twórcy Fable. Tam jednak sytuacja jest o tyle inna, że w gruncie rzeczy trudno dojrzeć gołym okiem, aby naszemu bohaterowi rósł piwny brzuszek. Niemniej, ujawnia się to choćby w momencie biegu - otyła postać porusza się znacznie, ale to znacznie wolniej. Jakby tego było mało, aby wrócić do dawnej wagi, trzeba albo naprawdę dużo się poruszać, albo przestać jeść. 

W zasadzie na pewnym etapie były nawet Demoniczne Drzwi, które wymagały napompowania się żarełkiem. A samo Fable dawało znacznie więcej możliwości (jak choćby doprowadzenie się do upojenia alkoholem - oczywiście w grze), a to miało w oczywisty sposób urzeczywistniać świat gry, w którym funkcjonowaliśmy. Liczę, że kontynuacja pozwoli na to samo - a ta przecież podobne już powstaje. 

Red Dead Redemption 2

Kolejna produkcja, którą trzeba wspomnieć, to najnowsza produkcja od Rockstara - druga odsłona Red Dead Redemption. W tym przypadku o niezwykle szczegółowym podejściu do wszelkich elementów, które mogą wpływać na immersję i jak najdokładniejsze imitowanie rzeczywistego świata, dużo słyszeliśmy jeszcze przed samą premierą. Deweloperzy mocno się tym chwalili i było czym. 

Arthur, w którego wcielamy się na potrzeby gry, może przytyć od zbytniego zatopienia się w górach posiłków. Tu również, jak w przypadku dwóch powyższych gier, poprzez nasze decyzje możemy odpowiednio wpływać na stan zdrowia i fizykę naszego bohatera - a liczba jego kilogramów wpływa oczywiście na to, w jaki sposób możemy funkcjonować w cyfrowym świecie Dzikiego Zachodu! 

The Sims

Oczywiście w całym tym zamieszaniu z wagą nie można pominąć serii od Maxis - najpopularniejszych symulatorów życia spod szyldu „The Sims”! Tu żywienie ma oczywiście ogromne znaczenie, albowiem najzwyczajniej w świecie może doprowadzić do katastrofalnych skutków, ale pozostając przy kwestiach wagi - oczywiście wcinanie zbyt dużych ilości jedzenia sprawi, że zaczniemy tyć. 

W gruncie rzeczy powinienem pewnie wybrać jedną produkcję, ale z racji, że zabawy z wagą są nieodłączną częścią całej serii, nie chciałem się ograniczać. Każdy ma swoją ulubioną, a bez wchodzenia w szczegóły - niekiedy kwestie symulowania rzeczywistości potrafiły być lepsze we wcześniejszych. Niemniej - każda pozwala bardzo mocno wpływać na Sima poprzez spożywane kalorie. I czasem można się nieźle utuczyć. 

Project Zomboid

Ostatni tytuł w zestawieniu jest zdecydowanie mniej popularny od pozostałych, ale warty wspomnienia. Produkcja została opublikowana we Wczesnym Dostępie niemal dekadę temu i oferowała nam (cóż, właściwie robi to nadal) wizję postapokaliptycznego świata zawładniętego przez epidemię zombie. Co ciekawe - jest to sandbox z otwartym światem, a które odpowiada niewielkie, niezależne studio. 

Wracając jednak do tematu tekstu - tu również możemy przytyć od przesadnego objadania się. I jest to w zasadzie jedna z mechanik, które do dziś służą promowaniu zabawy. Pokazuje, do jak małych rzeczy przywiązywano uwagę. A jakby tego było mało, sama mechanika jest niezwykle rozbudowana i niekiedy ważna jest nawet nie liczba spożywanych kalorii, a ich jakość! Takie smaczki bardzo lubimy! 

To nie wszystko…

Warto tu jednak wspomnieć, że wyróżniłem wyłącznie pięć tytułów (jest ich nieco więcej), a ogólnie rzecz biorąc mechanika powiększania postaci w procesie pożerania coraz większych pokładów czegokolwiek, jest właściwie znana w grach od bardzo dawna. I nie trzeba daleko szukać przykładów.

Mamy przecież Loco Roco, które zasłynęło na PlayStation Portable, mechaniki znane z Katamari, a także choćby klasycznego Snake’a, który w gruncie rzeczy również opiera się na tym, że rośniemy poprzez jedzenie. Niemniej, wydaje mi się, że w kontekście spożywanych kalorii to wciąż funkcja, która jest mało wykorzystywana. A bez wątpienia potrafi dodać sporo frajdy do gier wideo. 

Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper