PETA

Gry wideo a PETA. Idea słuszna, realizacja całkowicie do bani

Kajetan Węsierski | 03.12.2022, 13:00

Kojarzycie organizację PETA? Już samo rozwinięcie skrótu zdradza, z czym mamy do czynienia - pełna nazwa brzmi bowiem People for the Ethical Treatment of Animals. A to w wolnym tłumaczeniu odnosi się oczywiście do grupy osób, która walczy o etyczne traktowanie zwierząt. Ugrupowanie to mocno walczy o prawa zwierząt, zachęca do weganizmu i stara się doprowadzić do jak największej równości.

I ogólnie rzecz biorąc, ich postulaty są w większości naprawdę sensowne i zdecydowanie pozytywne. Umówmy się - w dzisiejszych czasach, w dobie otwartości Internetu, praktycznie ciągle możemy natykać się na kolejne informacje o dręczeniu zwierząt bądź po prostu traktowaniu ich bardziej, jak zabawek, niż żywych istot. Z tego względu istnienie tego typu ugrupowań jest najzwyczajniej w świecie potrzebne i sensowne. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Niemniej, jak to zwykle bywa, najgorsza bardzo często okazuje się skrajność. I niestety z biegiem czasu również PETA coraz bardziej się do niej zbliżyła. Od jakiegoś czasu bardzo często na cel biorą sobie branżę gier wideo. Cóż, nie zamierzam ukrywać, że z mojej perspektywy jest to krok całkowicie niezrozumiały. Organizacja wykazuje się niezrozumieniem pola, na którym próbują funkcjonować, a to przynosi więcej uśmiechu politowania, niż przemyśleń. 

PETA i gry

Choć skrót PETA przewijał się w branży już jakiś czas temu, to odnoszę wrażenie, że przez ostatnie lata zintensyfikowano działania w tym zakresie. Przypomnę choćby protesty z 2017 roku, gdy najpierw domagano się usunięcia futer z bohaterów Warhammera (argumentując to faktem, iż bynajmniej nie pomaga to wojownikom w walce), a wcześniej kładziono spory nacisk na zmianę pewnych funkcji w Farming Simulator 17. 

PETA przypomniała o sobie w bardzo głośny sposób pod koniec minionego roku, gdy utworzyli specjalną petycję na temat Far Cry 6, w której domagano się usunięcia mini-gry traktującej o walkach kogutów. Jeśli graliście w najnowszą odsłoną tej głośnej serii Ubisoftu, to na pewno doskonale pamiętacie ten motyw i zdajecie sobie sprawę, iż był to stosunkowo ważny element przedstawionego świata.

Co ciekawe, kilkanaście dni temu o organizacji znów zrobiło się głośno. I ponownie spotkało się to  z dość… Nieprzyjemną reakcją graczy. Chodzi oczywiście o wpis na Twitterze, w którym nawoływali Santa Monica Studios do sporej zmiany w swojej najnowszej produkcji, God of War: Ragnarok. Pojawiła się propozycja, aby wprowadzili specjalny „Tryb PETA”, który umożliwiłby przejście gry bez zabijania zwierząt. 

Wymienione przeze mnie przykłady to zaledwie garstka tych, pod które podpinała się PETA ze swoimi akcjami. Jedne przechodzą większym echem, a o innych nie słychać na szeroką skalę. Pewne jest natomiast to, że stosunkowo często pojawiają się pretensje z ich strony do deweloperów, które prowadzą do swoistych nacisków pod kątem zmiany konkretnych mechanik, zasad, a nawet fabuły. 

Idea słuszna…

No i właśnie… Idea słuszna, ale wykonanie zdecydowanie do zmiany. Będę z Wami szczery - sam jestem wegetarianinem i od kilku lat nie jem mięsa (daleko mi jednak do budowania nacisków w tej kwestii na kogokolwiek). Podobnie jest z kwestią szacunku do zwierząt. Od małego wpajano mi, żeby nigdy nie traktować źle i przez to dziś nie potrafię sobie wyobrazić, aby zrobić jakiemukolwiek psu, kotu czy innemu zwierzęciu krzywdę. 

Jestem wyczulony na ich złe traktowanie, a gdy czytam o osobach, które katowały swoje czworonogi, przechodzą mi przez głowę najgorsze myśli, które pewnie znalazłyby swoje odzwierciedlenie w Kodeksie Hammurabiego. Niemniej, nie potrafię podpisać się pod działaniami PETA w odniesieniu do gier wideo. Wszystko przez fakt, iż mamy tu do czynienia z pewnym zabiegiem stylistycznym. 

Faktem jest bowiem, że mamy tam przedstawiane pewne nakreślone światy. I deweloperzy używają wszelakich możliwych elementów, aby jak najbardziej wzmocnić ich wiarygodność. Dla przykładu, jeśli jesteśmy rzuceni na Kubę, to niech nie zaskakują nas walki kogutów. A gdy lądujemy na dzikiej tropikalnej wyspie (na przykład w Far Cry 3, pozostając przy serii), to nie kupimy jedzenia w McDonalds na rogu, prawda? 

I ja to doskonale rozumiem. Uważam, że choć oczywiście przesadna przemoc nie jest wskazana i sam bym się jej sprzeciwiał, to pewne elementy służą po prostu jako spotęgowanie doznań i uwiarygodnienie tego, gdzie poruszamy się w cyfrowym świecie. Wbrew pozorom ma to duży wpływ na odbiór całości. Powód jest prosty - nasza perspektywa budowana jest przez detale, które składają się na całość. Banalne? Jak najbardziej

Można to zrobić lepiej…

Jak wspomniałem, samo istnienie PETA jest zasadne i potrzebne. Niektóre ich ruchy również mają sens. Niestety niekiedy idzie to w bardzo złym kierunku. Warto bowiem zaznaczyć, że gry, pod który się podpinają, nie są dla wszystkich - to zazwyczaj produkcje dla dorosłych. I mamy tam więcej niemoralnych elementów (zabijanie ludzi, kradzieże itd). Gdy jednak ktoś sięga po taką produkcję, to z założenia powinien być świadomy, że ma do czynienia z GRĄ. 

Trzeba tu jednak nadmienić, iż można wykorzystać branżę gier w racjonalny, kreatywny i całkiem zabawny sposób. Tak organizacja poczyniła przy okazji premiery Elden Ring, gdzie stworzono malutką kampanię mającą na celu nakłanianie do wegetarianizmu, ale bez wbijania szpital w studio, twórców czy choćby fabułę. Da się? Da się! Tylko trzeba trochę chęci i zrozumienia branży. Wszystko jest do zrobienia przy odpowiednim podejściu. I tego właśnie życzę osobom z PETA.

Źródło: Własne
Kajetan Węsierski Strona autora
Gry są z nim od zawsze! Z racji młodego wieku, dojrzewał, gdy zdążyły już zalać rynek. Poszło więc naturalnie z masą gatunków, a dziś najlepiej bawi się w FIFIE, produkcjach pełnych akcji oraz przygód, a także dziełach na bazie anime i komiksów Marvela. Najlepsza gra? Minecraft. No i Pajączek od Insomniac Games.
cropper