Nintendo ma poważny problem. Fani tracą cierpliwość i mają rację

Czy Nintendo powinno w końcu postawić na pełny dubbing swoich bohaterów? Najnowsza gra Donkey Kong Bananza wywołała dyskusję wśród graczy, a nawet rodziców.
Fani podkreślają, że brak normalnych dialogów utrudnia młodszym odbiorcom śledzenie fabuły. To najwyższy czas na zmiany w grach od Nintendo.




Donkey Kong Bananza to kreatywna i świeża odsłona przygód kultowego goryla, która celuje nie tylko w fanów serii, ale także w nowe pokolenie graczy. Gra wprowadza młodą Pauline jako ważną postać i tworzy wyjątkową relację z DK, co szczególnie doceniają rodzice grający z dziećmi.
Problem pojawia się jednak w warstwie narracyjnej. Większość postaci w grach Nintendo komunikuje się za pomocą niezrozumiałych dźwięków lub w formie napisów To problem, szczególnie dla najmłodszych, którzy nie potrafią jeszcze czytać.
Takie rozwiązanie jest przestarzałe, szczególnie w czasach, gdy dzieci znają Donkey Konga i Mario głównie z filmów, gdzie postacie są dubbingowane, więc jego brak w grach utrudnia wspólne przeżywanie historii podczas rodzinnej rozgrywki.
Nintendo już w innych seriach, jak The Legend of Zelda, pozwoliło postaciom przemówić w kluczowych momentach. Tymczasem w Donkey Kong Bananza nawet złoczyńcy ograniczają się do „gibberish”.
Nadszedł czas, by Nintendo przestało się bać pełnego dubbingu w swoich grach. W erze transmedialnych bohaterów i rosnącej roli narracji, prawdziwe głosy postaci mogą tylko wzmocnić ich pozycję w popkulturze.