Stęskniliście się za Rollcage? To będziecie zachwyceni!
Dwie odsłony futurystycznych wyścigów Rollcage obrosły przez lata kultem. Fani nie raz już domagali się zmartwychwstania marki, ale do tej pory niewiele to dało. Teraz jeden z deweloperów postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
Grip to futurystyczna gra wyścigowa, której trasy przebiegają po terenach egzotycznych planet. Obszary pustynne, lodowe, ulice futurystycznych miast - na różnorodność podobno nie będziemy narzekać. Ponadto miejscówki będą wypełnione całą masą skrótów, hopek i tuneli. Nie trzeba długo przypatrywać się screenom, by stwierdzić, że jest to duchowy spadkobierca serii Rollcage, której dwie odsłony ukazały się kolejno w 1999 i 2000 roku.
Podobnie jak w klasyku pokierujemy pojazdami, które mogą jeździć po ścianach i sufitach, posiadają też bronie (karabiny, rakiety, działa plazmowe) i inne dodatki jak choćby dopalacz. Dostępnych będzie kilku producentów – jedne fabryki zaoferują pojazdy stawiające na szybkość, inne postawią na lepsze opancerzenie czy bronie. Maszyny będzie można kustomizować zarówno wizualnie jak i mechanicznie, dzięki wygrywaniu kolejnych upgrade’ów. Auta będą osiągały prędkość 700 km/h, gwarantując nam dynamikę zrywającą czepki z głów. Ponadto destrukcji będzie ulegało też otoczenie, co wykorzystamy walcząc o miejsce w czołówce.
Podczas wyścigów przygrywać będzie dynamiczna ścieżka dźwiękowa. Autorzy zapowiadają kawałki w stylu Drum 'n Bass Techno oraz Trance. Podobnie jak w Rollcage nie zabraknie multiplayera - z racji tego, że deweloperzy są wielkimi fanami pierwowzoru, z kumplami pogramy nie tylko przez sieć , ale i lokalnie (split-screen). Gra powstaje na silniku Unreal Engine 4, a za jej produkcje póki co odpowiadają zaledwie 2 osoby. Tytuł można już wesprzeć na Steam Greenlight, a na dniach wystartuje kampania na Kickstarterze. Platformami docelowymi są PC oraz PS4. W galerii znajdziecie pierwsze screeny, a poniżej trailer. Ja jestem zaintrygowany.