The Order: 1886 na PS5? Twórcy zdradzają zaskakujące plany trylogii

„The Order: 1886”, lekko kinowy shooter trzecioosobowy od Ready at Dawn, wydany w 2015 roku jako ekskluzywna gra na PS4, nie odniósł oczekiwanego sukcesu komercyjnego.
Dyrektor kreatywny Ru Weerasuriya w rozmowie z Julienem Chieze ujawnia fascynujące szczegóły dotyczące niezrealizowanych sequeli, które mogły stworzyć epicką trylogię. Pomimo ambitnych planów, słaba sprzedaż sprawiła, że studio porzuciło serię, skupiając się na grach VR, by ostatecznie zostać przejętym przez Meta… i zamkniętym. Jednak co by było, gdyby gra zdobyła popularność?
Weerasuriya zdradził, że studio miało w planach dwa sequele: „The Order 1887” i „The Order 1888”. Druga część była w początkowej fazie rozwoju, z gotową koncepcją, podczas gdy trzecia pozostawała jedynie w sferze pomysłów.




Sequel miał wprowadzić bardziej rozbudowane walki, większe lokacje i tryb multiplayer, który pierwotnie planowano już w pierwszej części, ale ostatecznie odłożono go na później. Weerasuriya ujawnił także, że napisał historie osadzone w XX wieku, które mogły rozszerzyć uniwersum „The Order” poza wiktoriański Londyn.
Pierwsza gra, choć chwalona za oszałamiającą grafikę i unikalny klimat steampunkowo-alternatywnej historii, spotkała się z mieszanymi opiniami krytyków, głównie z powodu krótkiego czasu rozgrywki i liniowości. To, według Weerasuriyi, przyczyniło się do porzucenia serii. Mimo to „The Order: 1886” pozostawiło trwały ślad w umyśle graczy.
Weerasuriya wcześniej wspominał o napiętych relacjach z Sony podczas tworzenia gry. Ready at Dawn borykało się z presją dostarczenia ekskluzywnej i przełomowej pozycji na PS4, co skomplikowało rozwój. Po niepowodzeniu „The Order” studio przeszło na VR, tworząc m.in. „Lone Echo”, zanim Meta zakończyła jego działalność. Czy trylogia kiedykolwiek powstanie?
Plany Weerasuriyi brzmią jak marzenie fanów: większa skala, multiplayer, nowe epoki historyczne. Niestety, zamknięcie Ready at Dawn i brak zainteresowania Sony wskrzeszaniem serii sprawiają, że szanse na sequele są znikome.
Jednak opowieści Weerasuriyi rozpalają wyobraźnię – może kiedyś inny deweloper przywróci „The Order” do życia? Na razie pozostaje nam wspominać wiktoriański klimat i spekulować, co mogło być - nie tracąc nadziei.