We wrześniu w kinach, a już dzisiaj na Netflix. Polski film z błyskawicznym debiutem

Filmy/seriale
23156V
Netflix logo
Iza Łęcka | Wczoraj, 11:59

Netflix kończył tydzień z przytupem, oferując historię opracowaną przez Polaków. Film Wiesława Palucha zadebiutował na najpopularniejszej platformie.

Netflix systematycznie zapewnia swoim subskrybentom zróżnicowane nowości, a wiele z nich jest kręconych w naszym kraju. Zresztą wynik na poziomie ponad 400 mln złotych zainwestowanych nad Wisłą w projekty oryginalne robi wrażenie. W przypadku „Idź pod prąd” gigant platformy SVOD zdecydował się jednak pozyskać muzyczny dramat, który trafił do kin, a w następnej kolejności wylądował na TVP VOD.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wiesław Paluch wraz z Domanem Nowakowskim postanowili przygotować obiecującą historię. „Idź pod prąd” zostało umiejscowione w drugiej połowie lat 70., a widzowie śledzą poczynania kilku nastolatków z Ustrzyk Dolnych, którzy zainspirowani zespołem Sex Pistols, zakładają własną kapelę KSU i grają punk rocka. Nie brakuje jednak problemów, bo przedstawiciele ówczesnej władzy nie znoszą takiej niesubordynacji wśród młodych.

Film zadebiutował na wielkim ekranie 27 września, ostatnio był dostępny w VOD, a teraz możemy sprawdzić go na Netflixie.

W mediach społecznościowych możecie znaleźć sporo pozytywnych opinii o „Idź pod prąd” od widzów, którzy z własnego doświadczenia znają realia lat 70. i mogli powrócić do tych czasów za sprawą filmu Palucha. Nieco mniej jednak o produkcji wypowiada się nasz kolega z redakcji, Piotrek:

Obiecywałem sobie po "Idź pod prąd" całkiem sporo. KSU było istotnym elementem kształtującym mój gust muzyczny w szkole średniej i do dziś podchodzę do ich kawałków z solidną dozą nostalgii. I tak jak da się z tego filmu czerpać przyjemność, bo aktorzy dają radę i zdjęcia i muzyka robią klimat, tak ostatecznie, jako fabuła jest on boleśnie nijaki, napędzany jedynie charyzmą głównych bohaterów. Ani nie pokazuje młodzieńczego buntu ani nie potrafi sprawić, żebyśmy sympatyzowali z postaciami ani nie podkreśla działalności zespołu w żaden ambitny sposób - nie ma tu puenty ani niczego. Film kończy się i tyle. Można się rozejść – przeczytacie w naszej recenzji „Idź pod prąd”.

Źródło: Netflix

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper