Brad Pitt prawdopodobnie zagra w ostatnim filmie wybitnego reżysera. Aktorzy tracą głowę dla roli w filmie
Quentin Tarantino, reżyser kultowych filmów takich jak Pulp Fiction czy Dawno temu w Hollywood, szykuje się do nakręcenia swojego dziesiątego i ostatniego filmu. Według wielu źródeł, scenariusz, który napisał i zamierza wyreżyserować jesienią, nosi tytuł The Movie Critic i ma być oparty na życiu i karierze Pauline Kael, jednej z najbardziej wpływowych krytyków filmowych.
Kael, która zmarła w 2001 roku, była nie tylko krytykiem, ale także eseistką i powieściopisarką. Słynęła ze swojej zaciętej walki z redaktorami i filmowcami. W późnych latach 70. XX wieku, Kael przez krótki czas pracowała jako konsultantka dla Paramount, na prośbę aktora Warrena Beatty'ego. Okres ten ma być prawdopodobnie tłem dla fabuły filmu Tarantino. Nie są to potwierdzone informacje, dlatego na razie należy traktować je z lekkim przymrużeniem oka.
Tarantino jest znany z tego, że przyciąga do swoich filmów najlepszych aktorów, a zainteresowanie wśród talentów z Hollywood ma być ogromne, biorąc pod uwagę, że może to być ostatnia szansa na pojawienie się w jednym z filmów reżysera. Na razie nie wiadomo, kto zagra rolę Kael, ale według plotek, do obsady może dołączyć Brad Pitt, który ma zagrać jej przyjaciela i współpracownika. Pitt już wcześniej współpracował z Tarantino, występując w filmach Bękarty wojny i Dawno temu w Hollywood, za który otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego.
Żadne studio nie jest jeszcze związane z projektem, ale być może trafi do Sony, z którym reżyser ma dobre relacje. Sony dystrybuowało Dawno temu w Hollywood, który zdobył dwa Oscary, wiele nominacji, innych wyróżnień oraz nagród, zarabiając tym samym ponad 374 miliony dolarów na całym świecie.
Tarantino od dawna zapowiadał, że chce nakręcić tylko 10 filmów. W 2012 roku w wywiadzie dla magazynu Playboy powiedział: „Chcę skończyć w pewnym momencie. Reżyserzy nie robią się lepsi, gdy się starzeją. Zazwyczaj najgorsze filmy w ich filmografii to te ostatnie cztery na końcu. Ja dbam o swoją filmografię, a jeden zły film psuje trzy dobre".