Aktor z serialu Halo żałuje erotycznej sceny z Makee. Był stanowczo przeciwko jej nakręceniu

Serial Halo miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale całościowo może zostać uznany za spory sukces - może nie tak duży jak The Last of Us, ale jednak sukces. Przed premierą drugiego sezonu na jaw wychodzą wewnętrzne spory w zespole.
Na łamach serwisu Paramount+ w 2022 roku zadebiutowała aktorska adaptacja serii gier zatytułowanej Halo, która to była pierwszym wielkim krokiem Microsoftu w branżę filmowo-serialową po wielkiej porażce serialu Halo: Nightfall z 2014 rok. Na szczęście nowe serialowe Halo okazało się być naprawdę bardzo dobre i choć nie grzeszyło jakimś specjalnie dobrym scenariuszem było zjadliwe i widowiskowe - oczywiście na tyle na ile pozwalał budżet.
Niesławny stał się jednak odcinek ósmy wspomnianego serialu gdzie doszło do kulminacji głównego bohatera z niejaką Makee (postać oryginalna dla serialu, jakiej nie było w grach). Ktoś bowiem wpadł na jakże "genialny" pomysł, że erotyczna scena miłosna pomiędzy Johnem a Makee to jest coś czego oczekują widzowie tego widowiska. Spotkało się to oczywiście z odpowiednim odzewem fanów i chyba wybiło scenarzystom takie głupoty z głowy na dobre. Aktor grający Master Chiefa, Pablo Schreiber, wspomniał o tym jak bardzo bronił się przed zagraniem tej sceny na łamach SFX.




Decyzja o uczynieniu relacji między Makee i Johnem relacją romantyczną była ogromnym błędem. Już wtedy czułem, że to był ogromny błąd, więc walczyłem z tym i poruszałem pewne argumenty. Ale jestem, kim jestem. Nie piszę scenariuszy. Przedstawiam tylko swoją opinię, a ta nie została wysłuchana.