Starfield mógł otrzymać Ziemię z Fallouta. Twórcy „rozmawiali” o pomyśle i stworzeniu Bethesdaverse

Starfield jest pierwszym nowym IP od głównego zespołu Bethesdy po ponad 25 latach, dlatego też wiele pomysłów i inicjatyw było szeroko komentowanych oraz analizowanych przez ekipę. Autorzy nie wykorzystali szansy, by zrealizować Bethesdaverse i połączyć dwie produkcje, choć koncepcja była brana pod uwagę.
Fallout nie jest bezpośrednio fabularnie połączony ze Starfieldem, lecz deweloperzy mogli zaserwować niemałą niespodziankę, wrzucając dosłownie całą postapokaliptyczną mapę do najnowszej gry. Idea zaoferowania „Fallouta w Starfieldzie” była rozważana przez deweloperów.
[Ostrzeżenie przed drobnym spoilerem ze Starfielda]




Ziemia w Starfieldzie nie została specjalnie zagospodarowana przez Bethesdę, ale (nie wgłębiając się w szczegóły) z naszą planetą jest związany pewien fabularny wątek, który ma wpływ na całą historię. Kosmiczny RPG był tworzony przez wiele lat, dlatego też na pewnym etapie pojawiły się sugestie, by w całym projekcie uwzględnić mapę z Fallouta.
W najnowszym wywiadzie z The Washington Post Todd Howard przyznał, że faktycznie istniała taka koncepcja, by sprawnie połączyć ze sobą dwa tytuły. Deweloperzy „rozmawiali o tym”, ale był to jeden z „setki” pomysłów, który był jednocześnie związany z potencjalnym stworzeniem Bethesdaverse. Pomimo obiecujących założeń, idea nie została zrealizowana.
Warto podkreślić, że decyzja deweloperów wydaje się jak najbardziej uzasadniona. Dodanie mapy miałoby niebagatelny wpływ na fabułę Starfielda – akcja gry rozgrywa się w 2330 roku, czyli zaledwie 40 lat po wydarzeniach z Fallouta 4. Autorzy nie byliby w stanie sprawnie wytłumaczyć połączenia, przez co musieliby od podstaw zrealizować inną opowieść. Tymczasem wydarzenia rozgrywające się na Ziemi stanowią jeden z ważniejszych punków fabuły w najnowszej przygodzie Bethesdy.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Starfield.