Idris Elba jako James Bond? Rasistowskie komentarze wpłynęły na decyzję aktora
Plotki na temat wyboru nowego aktora do serii filmów o Agencie 007 powracają jak bumerang. Do sprawy odniósł się jeden z potencjalnych kandydatów, o którym media systematycznie wspominały. Gwiazdor „Legionu Samobójców: The Suicide Squad” i „Luther” przyznał, że wszelkie słowa dotyczące jego pochodzenia i koloru skóry skutecznie obrzydziły mu występ.
James Bond jest postacią, w którą wcielenie się jest dla wielu aktorów spełnieniem zawodowych marzeń. Co tu dużo mówić, dla Seana Connery'ego, Rogera Moore'a, Pierce'a Brosnana czy Daniela Craiga, była to kreacja, która wpłynęła na ich kariery i jeszcze bardziej zwiekszyła ich popularność w branży filmowej. Od dłuższego czasu czekamy na oficjalne stanowisko wytwórni, która po odejściu Craiga musi wybrać nowego artystę.
Wybór nie należy do najłatwiejszych, bowiem nowy gwiazdor będzie występował w kilku najbliższych odsłonach serii, a z Jamesem Bondem byli już łączeni Tom Hardy, Aaron Tylor – Johnson, Tom Hiddleston czy Henry Cavill. Szczególnie dużo mówiło się również o angażu Brytyjczyka Idrisa Elby.
Idris Elba przyznał, że chciał zostać Jamesem Bondem – w trakcie ostatniego podcastu SmartLess opowiedział o tym, jak się czuł, gdy media rozpisywały się o jego możliwym angażu do roli Agenta 007.
Prawda jest taka, że przez długi czas byłem za to bardzo komplementowany. Myślałem: „To szaleństwo!”. James Bond... Wszyscy jesteśmy aktorami i rozumiemy tę rolę. To jedna z tych pożądanych [ról]. Prośba o bycie Jamesem Bondem jest jak stwierdzenie: „Ok, w pewnym sensie osiągnąłeś szczyt”. To jedna z tych spraw, w których głosuje cały świat.
W trakcie rozmowy Brytyjczyk wyznał, że odrzucił pomysł zagrania Bonda, kiedy wszelkie dyskusje, komentarze i artykuły zdominowały kwestie rasy i jego koloru skóry. Krytyka i odejście od głównego tematu, a skupienie się na jego pochodzeniu, stały się dla niego zbyt obciążające.
Zasadniczo był to ogromny komplement, że w każdym zakątku świata, z wyjątkiem niektórych, o jakich nie będziemy rozmawiać, byli ludzie naprawdę zadowoleni z pomysłu, że mogę być brany pod uwagę. Ci, którzy nie byli zadowoleni z tego pomysłu, sprawili, że cała sprawa stała się obrzydliwa i odrażająca, ponieważ zaczęło chodzić o rasę. Stało się to nonsensem, a ja odczułem tego ciężar.
Kilka miesięcy temu aktor stwierdził, że nie określa się już mianem „czarnoskórego aktora”, bowiem to pojęcie bardzo go szufladkuje i ogranicza. Elba podkreślał już wielokrotnie, iż to tylko kolor skóry.