Chad Stahelski nie zawita do Kinowego Uniwersum Marvela. Twórca filmowy nie lubi być ograniczany
Kinowe Uniwersum Marvela to bardzo łakomy kąsek dla wielu osób związanych z przemysłem filmowym. Udział w tego typu produkcjach to prawie za każdym razem świetna opcja, aby zbudować swoje nazwisko, dopisać wysokobudżetową pozycję do swojego CV, a także - lub po prostu przede wszystkim - naprawdę nieźle zarobić.
Nie wszystkich to jednak kręci i nie do wszystkich to przemawia. Choć obecnie Marvel Cinematic Universe rzeczywiście może pochwalić się mnóstwem znakomitych scenarzystów, reżyserów i aktorów, to nie każdego można przekonać. A jedną z osób, które prawdopodobnie nigdy nie zajmą się filmem z tej serii, jest Chad Stahelski - mężczyzna opowiedział o tym przy okazji niedawnego wywiadu:
Jestem wielkim fanem tego gatunku. Uwielbiam Batmana. Uwielbiam świat Marvela. Kocham pierwszego 'Iron Mana' do szaleństwa. Uwielbiam pierwszych 'Strażników Galaktyki' Jamesa Gunna... Są to, moim zdaniem, kamienie milowe w kinematografii. Wydaje mi się jednak, że są ludzie, którzy lepiej rozumieją ten produkt niż ja. Znam swoje mocne strony. Radzę sobie lepiej, gdy nie ma ograniczeń. Lepiej mi, gdy mogę trochę naginać zasady.
Biorąc to pod uwagę, można łatwo dojść do wniosku, że prawdopodobnie nieprędko zobaczymy Stahelskiego, który zajmuje się jakąś ekranizacją Marvela wchodzącą w skład tego, nad czym pracuje Disney z Kevinem Feige na czele. Cóż, na pewno w kontekście pełnometrażowych filmów. Przy serialach granice zdają się nieco przesuwane i być może w końcu dojdzie do momentu, gdzie zostaną one odsunięte wystarczająco dalej.