Kokainowy Miś był dopiero początkiem. Twórcy mają wiele pomysłów na kontynuacje...
"Kokainowy Miś" to jedno z największych zaskoczeń początku bieżącego roku. Cóż, powody postawienia takiej tezy są dwa. Po pierwsze - sama fabuła jest decydowanie zaskakująca... Po drugie - wynik (zarówno finansowy, jak i pod kątem przyjęcia przez krytyków) może napawać twórców optymizmem. Choć biorąc pod uwagę sposób prowadzenia historii, tego ostatniego im nie brakuje!
Niemniej, okazuje się, iż mają oni pomysły na kontynuowanie serii! Cóż - będąc dokładniejszym - mają pewne inspiracje, które mogłyby być świetnym punktem zaczepienia dla kolejnych produkcji po "Kokainowym Misiu". Tak stwierdził przynajmniej jeden z członków obsady produkcyjnej, Robin Hollander. Nie krył on kierunku, w którym wszystko może podążać:
Jestem wielkim fanem "The Might Boosh", jeśli kiedykolwiek to widziałeś. To angielski skecz, a jeśli go nie widziałeś, poszukaj go. To jest absolutnie szalone. I mieli tam odcinek zatytułowany "The Crack Fox". Opowiada o lisie na haju po cracku, który po prostu wymyśla różne zwariowane kawały. To byłoby niezłe.
Podczas wywiadu wspomniał jeszcze między innymi o... Naćpanych owcach. Konkludując, można zakładać, że jeśli wytwórnia będzie tak zadowolona z wyniku box-office, jak sami twórcy, prawdopodobnie doczekamy się kolejnych zwierząt, które w jakimś stopniu będą eksperymentowały z nielegalnymi substancjami. Czy jednak ponowne chwycenie tego tematu znów "chwyci"? Pewnie się przekonamy...