Stranger Things 5 będzie "epicki i emocjonujący". Reżyser zapowiada mocne odcinki kolejnego sezonu
Chyba trudno dziś znaleźć osobę, która nigdy nie słyszała o serialu "Stranger Things". To prawdopodobnie najpopularniejsza produkcja oryginalna od Netflixa (a na pewno jedna z nich), której cztery dotychczasowe sezony spotkały się z naprawdę wyśmienitym odbiorem. Cóż - w gruncie rzeczy dwa środkowe zapowiadały spadek formy, ale ten najnowszy skutecznie zmienił tendencję na zwyżkową.
Piąty sezon ma być natomiast tym ostatnim - podsumowującym wszystko, z czym mieliśmy dotychczas do czynienia. I choć trudno na ten moment jakkolwiek wyrokować, na jaką formę rozwoju opowieści postawią twórcy, to ci nieustannie podrzucają nam poszlaki, które pozwalają przynajmniej przygotować się na to, co dane nam będzie odczuwać:
Wiem, że oni [bracia Duffer, twórcy serialu - przyp. red.] napomknęli już o tym publicznie, ale kiedy usiedliśmy i usłyszeliśmy dwugodzinną prezentację fabuły ostatniego sezonu, to nie było w pokoju suchych oczu.
Więc tak, ostatni sezon będzie zarówno epicki, jak i bardzo emocjonalny. Myślę, że prace również będą cholernie emocjonalne, ponieważ ten serial zmienił życie każdego z nas. W każdym razie, pisanie idzie naprawdę dobrze i nie możemy się doczekać rozpoczęcia produkcji w przyszłym roku.
Powyższe słowa płynęły oczywiście z ust Shawna Levy'ego - reżysera "Stranger Things". I choć raczej nie można brać dosłownie tego, co twierdzą producenci serialu - albowiem zawsze będą to superlatywy - to wydaje się, że czwartym sezonem udało im się zapełnić bagaże zaufania. Pozostaje więc czekać i liczyć na jak najszybszą (byle dopracowaną) premierę.