Pierwsza seksafera w branży gier wideo? Na to wychodzi
Gry
5173V
Kojarzycie taki serial jak Moda na Sukces? Wygląda na to, że branża gier wideo doczekała się swojej dramy, choć równie dobrze można ją nazwać seksaferą. Gdyby chodziło tylko o wątek miłosny zapewne nikt by się tym specjalnie nie zainteresował. Sęk w tym, że chodzi o coś więcej.
Kojarzycie panią ze zdjęcia poniżej? To Zoe Quinn, dziewczyna znana głównie z produkcji gry Depression Quest. Do niedawna. Od jakiegoś czasu - dokładnie 18 sierpnia - jej postać stała się tematem numer jeden na wielu zachodnich forach. Burzę rozpętał jej były partner, Eron Gjoni, który na blogu opublikował bardzo emocjonalną notkę podejmującą temat rozstania z Zoe. Zamieścił w niej między innymi listę osób, z którymi dziewczyna go zdradzała.
W tym momencie następuje mocny zwrot akcji, który doprowadził do zapłonu. Okazało się bowiem, że czterech kochanków Zoe to redaktorzy zajmujący się grami wideo, którzy oceniali jej produkcję. Jednym z nich jest Nathan Grayson, którego część może kojarzyć z Kotaku. Idąc po nitce do kłębka okazuje się, że napisał on bardzo pozytywną opinię o... Depression Quest.
Żeby było ciekawiej. Niezbite dowody zdrady mówią także o tym, że Zoe złapała w swoje sidła Roberta Arnotta, jurora imprezy Indiecade, gdzie jej gra zdobyła nagrodę. W branży indie wybuchła niezła wojna , a deweloperzy od kilku dni prześcigają się w atakach i obronie Zoe. W sprawę zaangażował się nawet Phil Fish, o czym po części pisaliśmy wczoraj.
Historia ma wiele wątków, sprawę komentowali znani youtuberzy, blogerki, i deweloperzy. Pojawiły się nawet osoby, które wyznały, że były molestowane seksualnie przez Zoe. I tak oto jedna, niespecjalnie urodziwa dziewczyna, rozpętała w naszej branży piekło, które rozlało się nawet na popularny serwis 4chan. Więcej o całej aferze możecie poczytać tutaj. Pomijając moralny aspekt sprawy, największym kacem dla naszej branży jest fakt rzekomego kupowania przychylności dziennikarzy growych łóżkowymi igraszkami. W historii w dalszym ciągu pojawiają się nowe fakty, więc jest całkiem prawdopodobne, że brudów będzie wkrótce znacznie więcej.