Sonic Frontiers na nowym materiale. Takashi Iizuka tłumaczy otwartość gry
Sonic Frontiers nie ma łatwego startu. Cóż, będąc bliżej prawdy, nie ma łatwego okresu, który ma ten start poprzedzać. Gra nie zdążyła przecież jeszcze nawet zadebiutować, a my dostaliśmy dopiero kilka materiałów z rozgrywki. To jednak w zupełności wystarczyło, aby odstraszyć wielu graczy, wzbudzić spore kontrowersje, a przy tym zmusić twórców, aby ci zaczęli się tłumaczyć z podejmowanych przez siebie decyzji oraz stanu zaprezentowanego projektu.
Niemniej, jednym z tych elementów, które najbardziej przyciągają uwagę całych mas, jest oczywiście otwartość świata. Jest to bezprecedensowa rzecz w marce związanej z Superszybkim Jeżem, więc stanowi temat do dyskusji. Na IGN pojawił się ostatnio świetny materiał, w którym dyrektor kreatywny pracujący nad produkcją, Takashi Iizuka, opowiedział nieco o samej "Otwartej Strefie", a także tym, na czym się opierano.
Deweloper zdradził, że studio czuło się mocno ograniczone liniowymi pozycjami, które pomimo oferowania grafiki 3D, wciąż miały sporo granic dla graczy. Sonic Team zdecydowało się wyjść poza schematy, a zgodnie ze słowami, bazowano na Sonic Adventures, które następnie rozszerzało się, rozwijało i powiększało - aż do stopnia, jakim jest obecnie Sonic Frontiers. Jeśli jesteście ciekawi większej liczby szczegółów, zdecydowanie polecam poniższy materiał. Całość jest oczywiście po japońsku, ale dostępne są angielskie napisy. No i mamy kilka ciekawych ujęć z gry! Warto: