Blue Estate - coś dla fanów mafii, striptizu, absurdalnego humoru i ostrej zadymy
Gry
3143V
Szalonych produkcji nigdy za wiele - brzmi zapewne dewiza Goichi Sudy, który regularnie dostarcza nam pokręcone jak świński ogon tytuły. Blue Estate to nie jego dzieło, jednak już teraz widać, że absurdów w niej nie zabraknie.
Blue Estate to strzelanina na szynach widziana z perspektywy pierwszej osoby, która inspirowana jest komiksem Viktora Kalvacheva o tym samym tytule. Za grę, która szykowana jest na PS4, XONE i PC, odpowiada francuskie studio HeSaw.
Akcja Blue Estate toczy się w USA, a gracz ma okazję wcielić się w skórę Tony'ego Luciano, syna jednego z bossów mafii (w dodatku nie do końca zdrowego psychicznie), który próbuje odbić z rąk wroga striptizerkę uprowadzoną z jego klubu nocnego. Drugim bohaterem jest Clarence, obecnie najemnik, a niegdyś członek Navy SEALs, który stara się powstrzymać wojnę gangów szalejąca na ulicach Los Angeles.
Gra pozwala na grę samemu lub w kooperacji z drugim graczem. Cechuje ją komiksowy i humorystyczny styl, jednak nie brakuje też sporej dawki przemocy i brutalności. W grze nie mamy kontroli nad postacią - sterujemy tylko celowniczkiem siejąc spustoszenie wśród szeregów wroga. A walczymy nie tylko z mafiozami, ale również z takimi wynalazkami jak psy Chihuahua, co tylko potwierdza, że tytuł nie jest do końca "normalny".
Premiera jeszcze w tym roku, a poniżej garść screenów.