Atelier Rorona z europejskim wydawcą i trailerem
Kojarzycie serię gier spod szyldu "Atelier" od dewelopera Gust? To takie produkcje, na których spoczywa klątwa oceny "6/10". Czy Atelier Rorona złamie urok przeciętności?
Kojarzycie serię gier spod szyldu "Atelier" od dewelopera Gust? To takie produkcje, na których spoczywa klątwa oceny "6/10". Czy Atelier Rorona złamie urok przeciętności?
Wyliczmy najpierw konkrety. Po pierwsze - Atelier Rorona znalazło europejskiego wydawcę. Wyzwania podjęło się Tecmo Koei Europe. Grę zobaczymy na półkach naszych sklepów na jesieni 2010. Po drugie - gra jest bardzo podobna w strukturze gameplayu do poprzednich odsłon serii (i w ogóle do gier spod dłuta Gust). Sprężyną zabawy jest oczywiście system alchemii, sprzężony z przygodówkowym przekomarzaniem się z licznymi bishoujo i bishonenami. Ważną sekcją w Atelier Rorona są pogaduszki z ilustracjami w formie dwuwymiarowych obrazków (mangowy styl leje się potokami). Po trzecie - turowa walka - tutaj też nie przewidziano większych zmian. Największą innowacją w Atelier Rorona wydaje się więc przeskoczenie serii w środowisko 3D. Na jesieni przekonamy się czy takie posunięcie opłaciło się deweloperowi.
Poniżej trailer z angielskiej wersji językowej Atelier Rorona. Niestety zanosi się na słabe głosy bohaterów (dorosłe kobiety imitują barwę głosu 13-letnich dziewczynek).