Władca Pierścieni ze śmiercią jednego z bohaterów? Studio filmowe chciało różnicy względem książek

Wygląda na to, że studio New Line Cinema miało dość odważny plan względem filmowych adaptacji Władcy Pierścieni - chciano uśmiercić jednego z bohaterów. 

Władca Pierścieni to marka bliska prawdopodobnie większości fanom fantasy - książki autorstwa J.R.R. Tolkiena wyznaczyły swego czasu nowy standard, a ich filmowe adaptacje, za którymi stał Peter Jackson, pokazały najwyższy możliwy poziom w swoim gatunku. Lord of The Rings dalej wywołuj wiele emocji, więc nie może dziwić, iż coraz częściej słyszy się o planach rozwoju i tak wielkiego już uniwersum. 

Przez wszystkie filmy mogliśmy obserwować sporo śmierci i ostatnie tchnienia wielu postaci. Niedawno na jaw wyszła bardzo ciekawa sprawa, według której Peter Jackson miał doprowadzić do zabicia jednej z postaci w ostatnim filmie, na co jednak nie chciał się zgodzić. Informację zdradził Dominic Monaghan, aktor wcielający się w jednego z hobbitów, Merry. W niedawnym wywiadzie dla IGN przekazał: 

Na szczęście do tego nie doszło [śmierci pod naciskiem studia - przyp. red.], ponieważ to byłbym ja. Zdecydowanie by tak było. Nie ma mowy, żeby zabili Froda i Sama, a jedynymi, którzy pozostaną, byliby Merry i Pippin. Nie zabiliby Pippina, ponieważ Pippin ma naprawdę mocną historię z Gandalfem. To na pewno byłbym ja.

Co ciekawe, powodem, dla którego uznany reżyser nie chciał zgodzić się na takie działanie, była chęć pozostania wiernym oryginałowi: 

Myślę, że Pete [Peter Jackson - przyp. red.] całkiem słusznie powiedział: „To jest wybitne dzieło pisane i musimy trzymać się jak najbliżej tego, co tam zawarto”. Więc trzymał się swojego zdania. Tak, jestem wdzięczny, że tak się nie stało.

Biorąc pod uwagę ostateczny wydźwięk finałowego filmu, można być po prostu szczęśliwym, że wszystko pozostawiono tak, jak być powinno. Gdybyście jednak mieli zdecydować o zabiciu jednej z postaci, która ostatecznie przeżyła... Na kim byście postawili krzyżyk?