Sorcery posądzone o rasizm
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Sorcery, tytuł, który ma zachwycać graczy baśniowym klimatem, został posadzony o rasizm. Wszystkiemu winien jeden z kupców, który pojawia się w "Pamiętnikach developera".
Tego chyba nikt się nie spodziewał. Sorcery, tytuł, który ma zachwycać graczy baśniowym klimatem, został posadzony o rasizm. Wszystkiemu winien jeden z kupców, który pojawia się w "Pamiętnikach developera".
Chodzi dokładnie o voice-acting. Niektórzy gracze poczuli się oburzeni tym, że ów kupiec przemawia do nas z akcentem do złudzenia przypominającym mieszkańców zza wschodniej granicy. Tym samym padły zarzuty, że gra promuje rasizm i stereotypowe myślenie o ludności pochodzącej z biedniejszych krajów. Absurd? Jak dla mnie - jak najbardziej. Sony postanowiło jednak dmuchać na zimne i skomentowało całą sprawę:
"To prawda, że aktor używa rosyjskiego akcentu. Chcieliśmy by kupiec brzmiał tak, jakby przebył długą drogę - był wędrowcem, który poznał cały świat. To byłoby trudne do zrealizowania, jeśli mówiłby przeciętną, amerykańską Angielszczyzną"
- powiedział Brian Upton z Sony, zaznaczając, że jego firma nie chciała nikogo urazić. A jak Wy podchodzicie do takich zarzutów?