Warcraft - Szalone lata 90.

BLOG RECENZJA GRY
425V
Warcraft - Szalone lata 90.
Mikangelo | 19.08.2021, 21:24
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.
Jest to pierwszy RTS jaki kojarzę ja jako gracz. Wiele godzin wspólnej gry z kumplem (zmienialiśmy się co jakiś czas przed kompem) często grając na zasadzie kto dłużej wytrzyma w danym scenariuszu kampanii.  

[gra]Warcraft: Orcs & Humans[/gra] wydana w roku 1994 pochłonęła mnie w czasach szkoły podstawowej. 

Doskonale pamiętam rozgrywkę w Warcraft, gdzie nie wiem czy kiedyś dotarliśmy dalej niż do 3 może 4 scenariusza kampanii. 

W pamięci mam dwie rzeczy z tego okresu odnośnie opisywanego tytułu - pierwsza to specyficzna myszka kumpla, która nie miała klasycznej kulki, która poruszając się po stole wprawiała w ruch kursor, ale wielką myszę do trzymania w rękach, gdzie jedną ręką poruszało się kulkę a drugą klikało w klawisze. Teraz wpadłem na pomysł by odszukać tą myszkę i jeżeli dobrze pamiętam to była dokładnie myszka z amigii (nie mam tylko pewności czy ta "nasza" nie była trzy-guzikowa). Zdjęcie znalazłem w sieci, wrzucam poniżej by zobrazować "męczarnie" jaką wtedy przechodziliśmy (screen dorzucam także do galerii). Gdy się człowiek przyzwyczaił do tego sprzętu to mówiąc szczerze używanie jej było bardzo przyjemne. 

[img]1432506[/img]

 

 

 

 

 

 

Drugą rzeczą, którą świetnie pamiętam to sprawa naszego nieogarnięcia gry. Mam tu na myśli grę, gdzie właściwie nie mieliśmy pojęcia o założeniach scenariusza (w wieku 9 lat żaden z nas po angielsku nie rozumiał za wiele) choć te po prawdzie były dość intuicyjne - albo przeprowadzenie gdzieś wojska, albo zmasakrowanie wroga czy wybudowanie jakiegoś budynku itp. Ważnejsze było to, że w pewnym momencie trafialiśmy na "ścianę" czyli właśnie wspomniany we wstępie 3 lub 4 poziom kampanii (być może nieco później, zależnie od rasy, ale nie przywołam sobie aż tak dokładnie tego faktu). Za każdym razem komputer nas roznosił, a my (wtedy nie wiedząc o "shifcie") przesuwaliśmy jednostki pojedyńczo - brzmi jak masochizm, ale tak było. Tak, więc szans na zwycięstwo nie było :) Często bawiliśmy się w eksploracje mapy i sprawdzaliśmy jak długo uda nam się utrzymać przy życiu. Dziś pewnie wyłączyłbym grę i po sprawie, ale dla 9 czy 10 latka to był tak duży fan, że potrafiliśmy siedzieć w tej grze po kilka godzin dziennie. 

Sama gra trafiała do mnie poprzez klimat nieco mroczniejszy niż gry w jakie grałem oraz grafikę - wtedy wydawała się najpieknieszją grą jaką widziałem - doświadczenia miałem głównie z Pegasus'a i Atarii XE 65 - pomijam mój wspomniany kiedyś 486DX2 - kumpla sprzęt był o podobnej mocy i to od niego tafił do mnie Warcraft. Jednak po latach muszę zweryfikowac pojęcie piękna. Z perspektywy 2021 roku to bardzo źle się Warcraft postarzał. Co do rozgrywki to na pewno dużym plusem były zróżnicowane mapy - mieliśmy do czynienia z lasami, bagnami czy podziemiami - głównie w misjach, gdzie nie trzeba było nic budować a chodziło raczej o ratunek bohatera. 

[img]1432507[/img]

Mechanika gry to oczywiście klasyczny RTS, a więc budujemy farmy, baraki, świątynie itp, a w tych rekrutujemy jednostki lub zbiermy bonusy (zwiększenie liczby ludności czy nauka czarów). Jednostek choć może nie było wiele to zróżnicowanie - w tym mój ulubiony chłop do prac takich jak zbieranie zasobów - w tym rąbanie drzew - i wydobycie złota z kopalń oraz budowania budynków. Co ważne zasoby się wyczerpywały, zarówno złoto - wtedy kopalnia nam się zawalała - jak i pełna wycinka drzew kończyła się niedoborem drewna, ale też odsłaniała naszą bazę - jeżeli wycinaliśmy drzewa bez zastanowienia. W tej części nasi "peon'i" nie potrafili się bronić, więc w razie ataku robili tylko jako mięso armatnie. 
Kolejne jednostki to piechór i jego odpowiednik u orków, łucznik lub włócznik zależnei od storny, jeździec czy to konny, czy wilczy, mag oraz nekromanta i katapulta. Chyba nie pominąłem żadnej więcej dostępnej w grze jednostki. Jak na 1994 to i tak sporo. 

Do dziś urzeka mnie widok palących się budyków gdy podczas ataku ktoś wystarczajaco długo atakuje daną budowle. Zaimplementowano dwa poziomy ognia, czyli ledwo się tlący przy niewielkich obrażeniach oraz pożar gdy zbliżamy się do końca paska wytrzymalości budynku. 

[img]1432508[/img]

Jakiś czas temu wypatrzyłem grę na gog.com - pamiętając sesje z kumplem z dzieciństwa po prostu kupiłem. No i się odbiłem. Toporność mechanik niestety dziś boli, wiele bardzo dobrych poprawek przyniosła druga część serii i Warcraft 2 ma nie tylko ładniejszą grafikę, ale mechanicznie bardziej pasuje współczesnym graczom. Mając do wyboru część pierwszą i drugą, bez wahania wybrałbym część drugą. Co nie zmienia faktu, że mam dobre wspomnienia z jedynki plus wciąż wisi na mojej liście "to do". Może jak zakończe w końcu przygodę z Dead Space 3 (aktualnie 19. rozdział i zdania nie zmieniłem co do samej gry) to powrócę do Warcrafta z 1994 by w końcu przejść ten 3 (czy tam 4) scenarusz kampanii ;)

[img]1432509[/img]

[img]1432510[/img]

dzięki i pozdrawiam, 

Mik

 

 

Oceń bloga:
7

Atuty

  • Wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa,
  • Klimat nieco mroczny, ale dla mnie idealny,
  • Model dla późniejszych RTSów w klimacie fantasy - właściwie wszystko po tej grze było warcrafto-podobne
  • Muzyka i oprawa audiowizualna

Wady

  • Dziś trochę jak z każdym tytułem z pierwszej połowy lat 90. grafika może odstraszać, mechanika także - szczególnie drażniące jest łączenie jednostek w oddziały - max 4 sztuki plus za pomocą "shift'a" a nie domyślnie zaznaczając myszką
Mikangelo

Mikangelo

Może nie jest to tytuł dziś wybitny, ale pamiętam, że zagrywałem sie w nią godzinami. Tematyka plus klimat gry mnie osobiście pasował w pełni.

9,0

Komentarze (3)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper