Składany smartfon coraz bliżej perfekcji. Motorola Razr 40 [Recenzja]
Pierwszym, a zarazem ostatnim urządzeniem marki Motorola, które zrobiło na mnie największe wrażenie był średniak - Moto X Play z 2015 roku. Smartfon ten zauroczył mnie dobrą specyfikacją, wydajnym systemem, a przede wszystkim wysokiej jakości wykończeniem, które w tamtym roku oznaczało, że można sobie podarować szpetne etui. Od tego czasu Motorola coraz częściej podążała drogą ilości, nie przywiązując już tak znaczącej uwagi do jakości wykonania swoich produktów. W skład zestawów zaczęto dodawać silikonowe etui, szczególnie gdy plecki urządzenia można było łatwo zarysować, lub nie nadawały się one do pewnego chwytu. Stan ten zresztą nie zmienił się od lat, angażując w ten proceder wiele znanych marek.
Niedawno jednak dotarła do mnie Motorola Razr 40, składany smartfon producenta, który od chwili wyjęcia z pudełka, zrobił na mnie bardzo dobre, pierwsze wrażenie. Wspomniałem na początku wpisu o Moto X Play nie bez przyczyny. Otóż uważam, że Motorola popisała się wydając Razr 40, gdyż pokazała ponownie, że można stworzyć smartfon dobrze wyglądający a przy okazji niezwykle funkcjonalny i odporny na warunki zewnętrzne. Podczas tygodniowych testów mogłem na spokojnie sprawdzić jego wydajne wnętrze oraz ponownie poczuć niezwykły feeling - wysoką jakość wykończenia plecków.
Świetna jakość wykonania
Urządzenie otrzymujemy w małym, podłużnym kartoniku. Producent wyposażył zestaw w ładowarkę sieciową o mocy 33W oraz kabel przesyłowo-ładujący USB-A na USB-C. W górnej części kartonika znajduje się wyjmowana szufladka, w której schowano dokumentację wraz z podzielonym na dwie części, utwardzonym, plastikowym etui, pełniącym funkcje zabezpieczające obudowę przed czynnikami zewnętrznymi. Zestaw ten jest bardzo skromny, ale jak najbardziej wystarczający dla większości użytkowników.
Pod względem jakości wykonania, Motorola Razr 40 prezentuje najwyższą półkę. Mamy tutaj do czynienia ze świetną klasą spasowania elementów metalowych z gumą, imitującą na pleckach skórę ekologiczną. Ta zresztą jest miła w dotyku i znacząco wpływa na poprawny chwyt urządzenia, m.in dzięki zaoblonym krawędziom. Boki urządzenia jak i sam zawias, są wykonane z metalu, zapewniając tym samym bardzo dobrą trwałość komponentów jak i odporność. Do testów otrzymałem model w kolorze ciemnej zieleni, ale dostępne są również modele w kolorze waniliowym i liliowym.
Urządzenie - jak przystało na pionowego składaka - pełnię możliwości otrzymuje, po jego pełnym rozłożeniu. Ujrzymy wtedy dotykowy, 6,9-calowy ekran o rozdzielczości 2640 x 1080 pix i odświeżaniu 144 Hz. Na ekran nałożona została folia zabezpieczająca panel dotykowy przed czynnikami zewnętrznymi, jednocześnie chroniącymi zgięcia ekranu. Jej zdjęcie groziłoby utratą gwarancji, tudzież działaniu panelu. W górnej części ekranu zastosowano wbudowaną kamerkę do selfie o rozdzielczości 32 Mpix.
Na lewym boku krawędzi telefonu umiejscowiono wyjmowaną tackę na kartę nanoSIM, a na prawym trzy przyciski funkcyjne, odpowiadające za zasilanie oraz sterowanie głośnością. Przyciski te posiadają bardzo dobry skok i podobnie jak obudowa, zostały wykonane z metalu. Na górnej jak i dolnej belce znajdują się wbudowane mikrofony i głośniki, a dolny bok smartfona, został wyposażony w port USB-C służący do ładowania wbudowanego ogniwa oraz przesyłu danych z komputera / na komputer.
Na tylnych pleckach górnej części smartfona, znajduje się wysepka na aparaty wraz z 1,5-calowym ekranem dodatkowym, na którym wyświetlać się będą spersonalizowane treści. Obok niego znajdziemy także aparat główny o rozdzielczości 64 Mpix oraz szerokokątny 16 Mpix, a także czujnik scenerii oraz autofocus. Optykę dopełnia jednotonowa lampka doświetlająca scenerię.
Urządzenie zostało bardzo dobrze wykonane, elementy składowe zostały ze sobą wyśmienicie spasowane, przez co urządzenie bardzo dobrze trzyma się w dłoni bez uczucia, by te miało nam się wyślizgnąć z rąk. Budowa urządzenia i zastosowane zawiasy, wymagać będą od użytkownika użycia drugiej ręki do otwarcia obudowy, gdyż próby otwarcia jedną ręką trwać będą stanowczo za długo i można przez przypadek wcisnąć klawisze boczne. Specyficzne wgłębienie na wyświetlaczu, jest widoczne przy włączonym ekranie, ale tylko pod znacznymi kątami widzenia, na pewno bardziej wyczuwalne. Osobiście jestem użytkownikiem, któremu bardzo to przeszkadzało na początku, ale po 2 dniach zacząłem się do tego stanu rzeczy przyzwyczajać i kolejnego dnia przestałem na ten fakt zwracać uwagę.
Specyfikacja techniczna
Procesor | Qualcomm Snapdragon 7 gen 1 |
RAM | 8 GB |
Układ graficzny | Adreno 662 |
Pamięć wbudowana | 256 GB |
Ekran główny | 6,9 cala 2640 x 1080 pix 413 ppi 144 Hz OLED |
Ekran dodatkowy | 1,5 cala POLED |
Aparaty tył | 64 Mpix f/2.2 16 Mpix f/1.7 |
Aparat przód | 32 Mpix f/2.4 |
Łączność |
5G
Wi-Fi
NFC
Bluetooth 5.3
|
System nawigacji |
GPS
A-GPS
Beidou
Galileo
GLONASS
|
Czujniki |
Akcelerometr
Żyroskop
Zbliżenia
Światła
Halla
Barometr
Ultradźwiękowy
|
Akumulator | 4200 mAh |
Ładowanie bezprzewodowe | 5 W |
Ładowanie sieciowe | 33 W |
System operacyjny | Android 13 |
Wymiary | 171 x 74 x 16 mm |
Waga | 187 g |
Optymalizacja oprogramowania
Motorola Razr 40 korzysta z systemu operacyjnego Android z lekką nakładką producenta. Ta, umożliwia nieco szerszą personalizację oprogramowania pod preferencje użytkownika oraz dodaje kilka fajnych, przydatnych funkcji. System operacyjny Motoroli znany jest ze swojej lekkości i możliwości, jakie daje, szczególnie pod względem wydajności i lekkości procesów. Aktualnie Motorola Razr 40 może pochwalić się Androidem 13 z łatkami bezpieczeństwa z 1 września 2023 roku. Być może także i ten model załapie się na nową aktualizację do Androida 14, choć w przypadku Motoroli, to zawsze wielka niewiadoma. Dlatego też świadomie przeniosłem się na urządzenia z linii Google Pixel.
System operacyjny Motoroli został rozszerzony o przydatne aplikacje i funkcjonalności. Poza znanymi i cenionymi przez użytkowników gestami należy zaliczyć do nich RAM boost, znacząco przyspieszający wydajność systemu, Dolby Atmos czy Moto Secure, wpływająca na dodatkowe bezpieczeństwo urządzenia. Nie mogło zabraknąć funkcji Ready For i Moto Connect, uprawniających do łączności z komputerami osobistymi, a nawet przeniesienia funkcji smartfona na ich ekran. Całość zamknięto w czytelnej stylistyce oprogramowania od Motoroli, przypominającej na pierwszy rzut oka czystego Androida, ale posiadającego od groma nowych funkcjonalności.
Szybkość i wydajność oprogramowania zależna jest w dużej mierze od zastosowanych komponentów. Tutaj możemy liczyć na wysoką półkę w specyfikacji. Producent wyposażył jednostkę w procesor Qualcomm Snapdragon 7 gen 1 wspomagany przez 8 GB pamięci RAM i aż 256 GB pamięci wewnętrznej. Układ odpowiedzialny za efekty graficzne odpowiada Adreno 662. Pod względem wydajności jest bardzo dobrze, choć Motorola nie zajmuje na listach rankingowych najwyższych pozycji.
Multimedia szyte na miarę
W kwestii multimediów Motorola Razr 40 spisuje się wyśmienicie. Ekran jest jasny i czytelny w pełnym słońcu, głośniki grają bardzo dobrze, pod względem działania ekranu głównego nic negatywnego tej konstrukcji zarzucić nie można ... no, może poza kilkoma szczegółami, które można zaakceptować pod względem kompromisów. Jednym z nich jest niewątpliwie ograniczony ekran dodatkowy, na którym możemy wyświetlić zaledwie siedem okienek. Do wyboru mamy więc dyktafon, kalendarz, ulubione kontakty, sterowanie multimediami, prognoza pogody oraz minutnik, tu niezwykle celnie nazwany "Samowyzwalaczem". Panele możemy posegregować według własnych preferencji, ale na tym się ta funkcjonalność niestety kończy. Nie da się przypisać żadnych zewnętrznych aplikacji do ekraniku, poza rzecz jasna wyborem stylu zegara - tych mamy tylko 15.
Na swoje pięć minut na pewno zasługuje zastosowana w urządzeniu optyka. Producent wyposażył urządzenie w przedni obiektyw o rozdzielczości 32 Mpix oraz tylny w dwa aparaty - 64 Mpix oraz 16 Mpix. Optyka w Motoroli Razr 40 radzi sobie całkiem dobrze, a dzięki wsparciu AI może skorzystać z dobrodziejstw trybów automatycznych. Ogólnie rzecz biorąc, smartfon wykonuje dobrej jakości zdjęcia, choć jak na klasę flagową przystało, brakuje im nieco do efektu wow. Zdjęcia są szczegółowe i wysokiej jakości, ale czasami zbyt pokolorowane, jaskrawe. Czasami pomaga wyłączenie HDR, a czasami wykonanie dwóch, trzech takich samych ujęć. Być może to kwestia braku odpowiednich łatek w aplikacji oprogramowania, które przy najbliższej okazji zostaną naprawione.
Zdjęcia selfie wykonujemy za pomocą rozłożonego ekranu, ale gdy zależy nam na jeszcze lepszej jakości, możemy pozostać przy ekranie ... złożonym. Inicjując uruchomienie aparatu dwukrotnym wciśnięciem przycisku zasilania, urządzenie może skorzystać z podglądu na dodatkowym ekranie, a fotografię wykonać za pomocą znajdujących się obok obiektywów. Na małym ekranie możemy wybrać pomiędzy trybem foto, portretem a wideo, jednocześnie korzystając z widoku szerokiego lub ultraszerokiego. Ujęcia wykonywane są po 3-sekundowym odliczaniu.
Niestety, ale tak mały ekran nie daje zbyt dużej radości, przede wszystkim za sprawą bardzo małego interfejsu, sprawiającego problemy użytkownikom dużych palców, a także za mocno ograniczone możliwości personalizacji.
Aparat dla weekendowych fotografów
Motorola Razr 40 to ciekawie zaprojektowane urządzenie, które stawia przede wszystkim na jakość wykonania i wydajność oprogramowania. Widać to szczególnie gdy pod koniec zauważymy jaki postęp doczekał się tematu optyki aparatów. Zastosowano tutaj obiektyw szerokokątny oraz ultra-szerokokątny, pełniący także funkcję obiektywu makro. Zdjęcia wykonywane za jego pomocą są dobrej jakości, szczegółowe, choć niekiedy dziwnie pokoloryzowane lub przekłamane przez włączoną funkcję HDR. HUD aplikacji jest czytelny i pełen możliwości, udostępniając użytkownikowi tryby automatyczne, manualny oraz wiele filtrów multimedialnych. Wykonane za pomocą aparatów zdjęcia są wystarczającej jakości by dzilić się nimi w portalach społecznościowych, lecz do zaawansowanej obróbki nadają się już nieco mniej. Poniżej prezentuję kilka przykładów:
Po więcej przykładów, szczególnie nieskompresowanych odsyłam do paczki w mojej GALERII. Urządzenie wyposażone jest także w funkcje filmowe, ale zdecydowałem się o nich za dużo nie pisać. W przypadku nagrań w FullHD mamy do dyspozycji 30 jak i 60 klatek, a w 4K tylko 30 fps. Można wybrać stabilizację i tryby nagrywania, ale jakościowo ostatecznie wypada na poziomie średniaków pokroju Edge 30 Neo, więc na pewno nie flagowo, a szkoda.
Wydajny akumulator
Pod względem wydajności akumulatora jest bardzo dobrze. Zastosowane komponenty i lekka nakładka producenta w kooperacji z ogniwem o pojemności 4200 mAh, pozwala wykręcić wyniki na poziomie ~7 godzin w trybie mieszanym. Oczywiście na taki wynik przekłada się wiele zmiennych, zależnych od użytkownika, ale wyniki są nader zadowalające. Realnym rywalem składaków jest tutaj niewątpliwie Samsung i jego Flip 3 3300 mAh oraz Flip 4/Flip 5 3700 mAh, które działają o ok 20% krócej.
* - sprzęt na czas testów został mi udostępniony przez producenta.