Piątkowa GROmada #459 - Niedokończona pieśń, czyli kilka słów o Lies of P: Overture

BLOG O GRZE
349V
user-62289 main blog image
BZImienny | 18.07, 00:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści będzie dodatek do gry zaskoczenia będący zaskoczeniem - bo wydany zaraz po zapowiedzi dokładnej premiery. Przygotujmy więc książki Carlo Collodiego i wyruszmy poznawać historię z przeszłości.

Witam was w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje wrażenia z obcowania z Lies Of P: Overture w wersji na Windowsa. Produkcja jest przedstawicielem gatunku gier fabularnych z elementami Sekiro-like. Jako kukiełka wyruszamy w podróż po różnych zakątkach Krat z przeszłości i mordujemy różny element czy to mutancki czy ludzki. Podstawka była przyjęta nadzwyczaj ciepło, sprawdźmy więc jak się ma rozrzeszerzenie. 

Przygoda ta rozpoczyna się na początku IX rozdziału, gdy to nieużywany Stargazer ożywa. Po interakcji z nim P zostaje wyrzucony w śnieżnym obszarze.  Co rozpoczyna długą podróż po zoo, ruinach czy posiadłości, gdzie emocje biją mocniej niż przeciwnicy. I tak przez co najmniej 15 godzin potrzebnych do ukończenia całości na najwyższym poziomie trudności.

Niedokończona pieśń

Co wypadło dobrze?

  • Nowe lokacje - Twórcy niby zaproponowali dalej miasto Krat znane z podstawki, ale przedstawili inne regiony tego uroczego miejsca (tak, uroczego mimo tego co tam się znalazło). Co ważniejsze jednak, widać tu filozofię tworzenia lokacji z Dark Souls III, czyli jest różnorodnie/ciekawie bez przejść z kategorii "Że jak to się stało?".
  • Historia - przedstawiony w grze motyw podróży za czymś bliskim wypadł dobrze. Jest klarowna nawet bez materiałów z YouTube i ma momenty sprawiające, że serce bije mocniej. 
  • Nowi bossowie - wygląd - Zwłaszcza pierwszy ludzki oraz finałowy - ostatni zasługuje na szczególne uznanie, bo jest przerażający w dobry sposób. I wręcz oddaje swoje "lore" bez konieczności czytania ścian tekstu czy zastanawiania sie nad detalami.
  • Ostrzeżenie co do pobocznych historii - Pod koniec opowieści gracz dostaje komunikat o tym, że poboczne historie zostaną przerwane. Jest to rozwinięcie koncepcji oznacza stargazerow z celami pobocznymi, które szanuje - lepsze to niż robienie własnych notatek czy czytanie encyklopedii. Ew. strach, że jak przejdę przez miejsce A to poboczna linia fabularna zostanie zablokowana.

Co można było zrobić lepiej?

W tej sekcji chyba nic? Słyszałem narzekania na brak większych nowości, ale dla mnie brak duzych zmian akurat na plus - aby nie ryzykować zepsucia gry. I Zaproponowane w grze rozwinięcie mnie satysfakcjonuje.

Lies of P to dalej produkcja będąca przedstawicielem gatunku Sekiro-Souls-like'a opartego o książkę włoskiego pisarza Carlo Collodiego o Pinokiu. Gracz kontroluje więc P z bronią w jednej ręce, ramieniem marionetki w drugiej i podróżuje po różnorodnych miejscówkach tępiąc praktycznie wszystko co żyje. I może to robić na jeden z dwóch sposób

  • Na modłę Sekiro, opierając swoją logikę walki na odbijaniu niechwytów, liczących w tym mocniejsze ataki (tutaj zwane jako Garda albo doskonała Garda), tym sposobem naruszając równowagę przeciwnika. Czasem także jego broń (nie każdy przeciwnik to ma, ale część może mieć zniszczoną broń, co znacznie ogranicza obrażenia). 
  • Po kilku ulepszeniach może przejść na modłę Soulsów, czyli opierać unikanie ataków o "stepping" niczym w Bloodborne. W tym wariancie broni nie da się zniszczyć (o ile przeciwnik nie korzysta z niej do obrony), ale jest trochę mniej stresu.  Złamanie postawy jest jednak wciąż możliwe, ale zajmie to chwilę dłużej.

Czasem przyjdzie też rozwinąć swoją postać i to dzieje się akurat na dwa sposoby - tradycyjny rozwój przy ognisku (jaj, nie trzeba chodzić w wiadome miejsce) oraz kłamanie (jakkolwiek dziwne to nie brzmi). Tak więc pod tym względem jest to 1:1 przeniesienie rozwiązań podstawki licząc w tym i te dobre jak chociażby jasny komunikat, że można podnieść poziom bez konieczności zaglądania do ewkipunku.

Co wypadło dobrze?

  • Mechanika rozgrywki - Jeśli coś sprawdziło się w ramach podstawki to nie ma co tego zmieniać. Lies of P zasłynął jako jeden z lepszych soulsów nie od FromSoftware właśnie ze względu na to, że dobrze przeniósł logikę Sekiro (dodając potem do niej Soulsowość). I rozszerzenie utrzymało tą logikę w niezmienionej formie, co zdecydowanie cieszy. Chociaż uczciwie ciężko nie zastanawiać się jak do tej logiki pasuje łuk, który jakimś cudem trafił do Krat.
  • Nowa zawartość - "Lepsze jest wrogiem dobrego" dobrze widać w projekcie rozgrywki, która to pozostała niezmieniona. Zamiast tego twórcy dodali nowe narzędzia do zabawy w walce z nowymi przeciwnikami. Czy to w formie nowych ramion czy broni.
  • Ponowna konfrontacja - Ja osobiście z tego nie korzystam, niemniej fani określonych bossów mogą się potem z nimi zmierzyć ponownie bez rozpoczynania nowego cyklu i to w kilku wariantach. Patent przez część fanów oczekiwany i dobrze, że jakaś firma zdecydowała się go bardziej spopularyzować (Sekiro to robił, ale po prawdzie po nim to dłużej chyba nikt)

Co można było zrobić lepiej?

  • Duety oraz pierwszy boss - majac solidne podstawy w formie pierwowzoru aż szczerze dziwić mnie to, że deweloper popełnił wręcz szkolne błędy w tworzeniu bossów. Z jednej strony duet, co nie pasuje do gry reakcyjnej pokroju Soulsow (uczciwie to dobry duet w soulsach to rzadkość). Z drugiej duży boss na względnie niewielkiej arenie, przez co bardziej walczymy z kamerą niż bossem. 
  • Poziomy trudności - Rozbudowana mechanika z którą mam jeden problem. Nie chodzi o jej wykonanie, a sens - bo w soulsach istotne jest rozmieszczenie przeciwników oraz ich zdrowie. Tak więc srednio widzę tu manipulacje na trudnośc będące czymś innym niż zwiększeniem/zmniejszeniem obrażeń lub/I zdrowia. A coś takiego jako wyznacznik trudności powinno umrzeć lata temu.
  • Brak pauzy - Tytuł dla pojedynczego gracza bez modułu sieciowego i planów na takowy (co patrząc na model rozgrywki nie powinno dziwić). I brak pauzy jest uczciwie dla mnie aberracją na poziomie którego nie jestem w stanie ogarnąć. Bo nijak sensownie nie da się tego wytłumaczyć, a dodatkowo bardzo utrudnia rozgrywkę (nijak jak w Nightreign, ale telefon w złym momencie i albo ryzykuje się irytacę dzwoniącego albo konieczność powtórki bossa). I szczerze wolałbym, aby twórcy skupili sie na faktycznych poprawkach zamiast tworzyć zbędne mechaniki.

Graficznie tytuł nie zaliczył znacznego przeskoku względem poprzednika, czyli gra dalej działa na Unreal Engine 4 zapewniając różnorodne widoczki bez ekranów ładowania, o ile nie korzysta się z punktów będących ogniskami.

Co wypadło dobrze?

  • Utrzymanie poziomu podstawki - Jak ktoś widział z jakimś kunsztem wykonane jest audio i grafika w podstawce niech wie, że rozszerzenie utrzymało ten poziom. Dalej oferuje różnorodne, ładne miejsca gdzie jest na co patrzeć.
  • Muzyka - Poziom Nightreign to to nie jest, ale urósł by mi nos gdybym powiedział "No panowie/panie się nie postarali". Bo muzyka wypadła tu bardziej niz dobrze 

Co można było zrobić lepiej

  • Czas uruchamiania - plaga gier na UE, bo identyczna rzecz ma miejsce w przypadku SM2 oraz TTP2. Czyli każde pierwsze uruchomienie gry po przeladowaniu systemu trwa dłuższą chwilę. Ostatni DOOM tego nie wymagał, ostatni Elden Ring też tego nie wymagał. Czemu więc ktoś tak skonstruowana technologię tak, że jest to koniecznością?

I to by było na tyle, jeśli chodzi o dodatek do Lies of P. Jest to po prostu więcej tego samego, tak więc jeśli pokochaliście podstawkę to polubicie także rozszerzenie. Jeśli podstawka nie zatrybiła, to wiadomość "pokochałem Owerturę" byłoby bardziej zaskakujące niż spotkanie z Hiszpańską Inkwizycją.

Ankieta

Ankieta dotyczy tematu za dwa tygodnie i trwa ona do nastepnego odcinka. Jak ktoś ma pomysł na gierkę do ogrania, niech da znać. :)

  • Krytyczny powrót do Mroku, czyli kilka słów o Dark Souls III

Powracamy do starych gier? Czemu nie, to może do tej. :)

  • PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow

Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)

  • Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie

WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)

  • Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze

Drobna ewolucja tematu, bo zetknąłem się ze Splendorem w wersji cyfrowej. Będzie więc to drobne porównanie i próba odpowiedzi na pytanie, która wersja jest lepsza.

  • Słowiańska przechadzka, czyli kilka słów o The End of The Sun

Polska gra w klimatach obecnych na naszych terenach wiele wieków temu. Pełna chodzenia i rzeczy znanej fanom Soulsów (nie chodzi o poziom trudności)

Oceń bloga:
18

O której grze chciałbyś poczytać w Piątkowej GROmadzie za dwa tygodnie?

PC-towy shmup, czyli kilka słów o Raptor: Call of the Shadow
142%
Wyprawa do Giptu, czyli kilka słów o urlopie w Egipcie
142%
Papierowo-elektroniczna ekonomia dla wytrwałych, czyli kilka słów o Splendorze
142%
Słowiańska przechadzka, czyli kilka słów o The End of The Sun
142%
Krytyczny powrót do Mroku, czyli kilka słów o Dark Souls III
142%
Pokaż wyniki Głosów: 142

Komentarze (39)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper