Księgozbiór Iselora #17

Dzisiaj pięć książek ostatnio przeczytanych, dotyczących w zasadzie jednego tematu, w tym aż cztery to dzieła jednego Autora. Jeśli kogoś mity greckie nie interesują - czytać dalej nie musi :)
Dionizos. Archetyp życia niezniszczalnego
Monumentalna monografia Kerenyiego związana jest z kultem Dionizosa, który Autor wywodzi od kultury minojskiej. Nie wiem czy jakiś aspekt religii diozyjskiej został pominięty w tym ogromnym dziele, bo badacz opisuje związek Dionizosa z mitem o labiryncie i Minotaurze (a zwłaszcza z Ariadną), jego związek z blusczczem i winoroślą czy takimi zwierzętami jak byk, kozioł czy wąż; narodziny tego boga, jego związki z bóstwami (głównie) chtonicznymi, święta dionizyjskie czy związek kultu Dionizosa z powstaniem greckiej tragedii, a także wiele innych tematów. I chyba właśnie ta mnogość powoduje pewnego rodzaju chaos, który wynika z natłoku informacji w książce zawartych, bo miałem momenty (i to nie raz) podczas lektury, że nie wiedziałem co czytam i o czym. Kerenyi często odwołuje sie do dzieł innych Autorów, w tym Otta, ale niestety, nie ma daru Otta pisania o takich rzeczach w sposób zwięzły, “lekki”, “niemęczący” czytelnika. Bo chociaż dzieło Węgra to rzecz wybitna z mnóstwem ważnych informacji i ciekawych autorskich teorii (np. na temat powstania teatru greckiego) to nie mogę go polecić nikomu innemu niż ludziom zajmującym się religiami naukowo i ew. polskim politeistom. Reszcie w zupełności wystarczy, by poznać dobrze kult Dionizosa, dzieło Otta czyli “Dionizos. Mit i kult”.
Eleusis : Archetypowy obraz matki i córki
Kerenyi w “Dionizosie...” stworzył dzieło wybitne, acz chaotyczne, trudne w odbiorze i jednak nieco….rozwleczone. Tutaj tego nie ma. Język zdecydowanie przystępniejszy, wszystko podane w skondensowanej, przyswajalnej takżę dla zwykłego Czytelnika formie. I wydaje mi się że to właśnie “Eleusis...” jest dziełem dla węgierskiego badacza najważniejszym. Może się bowiem niektórym laikom wydawać, że o misteriach w Eleusis (związanych z kultem Demeter i Kory/Persefony) nie wiemy nic konkretnego. Kerenyi udowadnia że wiemy całkiem sporo (choć nie wszystko) i tą wiedzę przekazuje. Stawia przy okazji kontrowersyjną dla naukowców tezę, że aby dobrze zrozumieć co miało miejsce podczas tych dosyć tajemnych obrzędów nie należy zakładać, że uczestniczący w nim ludzie doświadczali jakiegoś przeżycia religijnego – należy przyjąć iż faktycznie podczas tej ceremonii objawiała im się Bogini we własnej osobie!
Znakomita lektura.
Hermes przewodnik dusz: mitologem życia mężczyzny
Hermes przeciętnemu człowiekowi, o ile posiada minimalną, wymaganą przez szkołę wiedzę nt. Mitów greckich, będzie się kojarzył ze skrzydlatym bogiem patronującym podróżom, kupcom i ew. złodziejom. Sam nie ukrywam, że będąc hellenistą, traktowałem Hermesa, niech mi wybaczy, nieco po macoszemu. Oczywiście, wynikało to z moich braków...literackich. Karl Kerényi po raz kolejny przyszedł z pomocą I w tej niespełna 80 stronicowej książeczce przedstawił Hermesa takiego jakim jest, a jakiego nie znałem go ja ani pewnie nikt, kto wiedzę oparł na podstawowych mitach. Hermes jest bowiem patronem podróży – istotniejsze jest jednak to że razem z Charonem i Hekate był jednym z psychopomposów, przewodników dusz zmarłych. Hermes to patron kupiectwa i złodziejstwa, nigdy jednak przemocy, brutalnej siły, co sprytu i przebiegłości. Hermes to strażnik dróg jak i domostw, gdyż uchodził za strażnika alkowy, ale też “ogniska domowego”. Mimo wdzięku, urody i lewitujących sandałów jest raczej bóstwem chtonicznym, związanym ze sferą podziemną; z Hadesem, Dionizosem, Persefoną…
Hermes ma też silny związek z tajemniczymi bóstwami zwanymi Kabirami (czasem mógł uchodzić za jednego z nich). Żałuję więc, że najpierw nie przeczytałem innej pracy węgierskiego badacza czyli “Misteria Kabirów. Prometeusz”, ale zaraz to nadrobię. A książeczkę o Hermesie polecam z całego serca wszystkim miłującym religię grecką...A także tym, którzy kochają podróże i przygody, bo Hermes jest waszym przewodnikiem :)
Misteria Kabirów. Prometeusz
Kerényi przyzwyczaił już do tego, że pisze bardzo nierówno. I tak jest i tutaj. Książeczka składa się z dwóch tekstów o charakterze filologicznym; Autor na podstawie tekstów literackich analizuje w pierwszej (zdecydowanie, na szczęście krótszej bo i nudniejszej) misteria Kabirów, choć niestety wbrew tytułowi o Kabirach nie ma tu wiele, a więcej jest o misteriach w sensie ogólnym. Szkoda. Jednak drugi tekst jest nie tylko ponad dwukrotnie dłuższy, ale i o wiele ciekawszy i oparty o konkretny materiał źródłowy (Hezjod, Ajschylos, ale i Goethe), dzięki czemu moja wiedza o micie prometejskim znacznie się powiększyła.
Bardzo dobra rzecz, dla wszystkich zainteresowanych mitologią grecką, głównie mitem prometejskim. Pierwszy tekst też można przeczytać, raczej “przy okazji” (o Kabirach jest też nieco w drugim tekście).
Mity starożytnej Grecji
Spodziewałem się przed lekturą pracy o bardziej naukowym charaktewrze, a dostałem zbiór mitów w wersji przystosowanej do młodego odbiorcy. Chyba nawet bardziej do młodego odbiorcy niż w przypadku Parandowskiego :) Czy to źle? Cóż, lektura była miła, lekka i przyjemna; poczułem się znów jak dzieciak nastoletni, który po raz pierwszy zaczytywał się w Parandowskim I chłonął ten mityczny świat :) Po lekturze czterech naukowych książek Kerényiego, lektura Gravesa była wręcz relaksem. Wydaje mi się, że jeśli chcemy dziecko zaciekawić mitami greckimi to Graves jest chyba nawet lepszy niż Parandowski, styl ma bardzo, hm, młodzieżowy, razić może brak bibliografii (mam wydanie z 1972, nie wiem jak w nowszych), przypisów, no ale trudno. Zirytował mnie też początek książki, gdzie Autor określa Zeusa mianem boga głupiego, zarozumiałego i gwałtownego. Bardzo nie podoba mi się takie…lekceważące podejście do Bogów; ogólnie Graves traktuje mity (może takie było zamierzenie) nie jako teksty religijne, a bajki, których nie należy traktować poważnie. W dodatku zauważyłem u niego błąd: uważa on, że hermesowski kaduceusz nie ma węży, a...wstążki (nazywa on głupcami tych, którzy uważają że to są węże; tutaj Autor się skompromitował). Jest to ewidentna bzdura.
Mimo tych wad oceniam książke pozytywnie – należy dać ją dzieciom do lektury, jednak wpierw samemu ją przeczytać i po lekturze książki przez dziecko, odpowiednio skomentować i “wyprostować” bzdury Autora . Osoby dorosłe, które książki nie czytały, też będą zadowolone (ja sam dowiedziałem się kilku rzeczy, inne sobie w pamięci “odświeżyłem”), trzeba jednak brać poprawkę na to, że nie jest to dzieło pozbawione błędów, a w żadnym razie nie jest to praca naukowa.
Adam "Iselor" Wojciechowski - z wykształcenia kulturoznawca i politolog. Publikował m.in. w "Action Mag - Książki", "Tawernie RPG", "Games Corner" i "Twierdzy Insimilion". Prywatnie bibliofil i kolekcjoner gier video. Interesuje się religioznawstwem, etnologią i historią.